Witajcie w mojej bajce....
Pierwszy model kartonowy jaki sklejałem
Model sklejony w 83 roku prawie do końca. Coś tam co prawda zostało na arkuszach, ale nie wymagajcie żeby ośmiolatek od razu ze wszystkim sobie radził.
Jak wiele moich modeli w płomieniach przeniósł się w odmęty historii......
I nagle.......
po latach......
tak jak feniks odrodził się z popiołów
Sklejanie tak wiekowego MM-a było jak wehikuł czasu - znów trzeba było uważać żeby nie powbijać sobie drzazg w paluchy przy wycinaniu części, nie połamać nożyczek na pancernym papierze, do łask wrócił młotek potrzebny przy wybijaniu otworów itp......
A tak w ogóle to miałem niesamowitą radochę sklejając ten model - no przecież to był mój PIERWSZY
I nie miało znaczenia, że niespasowany, że trzeba było docinać, dopasowywać, kombinować jak to wszystko poskładać w całość, że były różnice kolorów....
Ech co to były za czasy............
Pierwszy model kartonowy jaki sklejałem
Model sklejony w 83 roku prawie do końca. Coś tam co prawda zostało na arkuszach, ale nie wymagajcie żeby ośmiolatek od razu ze wszystkim sobie radził.
Jak wiele moich modeli w płomieniach przeniósł się w odmęty historii......
I nagle.......
po latach......
tak jak feniks odrodził się z popiołów
Sklejanie tak wiekowego MM-a było jak wehikuł czasu - znów trzeba było uważać żeby nie powbijać sobie drzazg w paluchy przy wycinaniu części, nie połamać nożyczek na pancernym papierze, do łask wrócił młotek potrzebny przy wybijaniu otworów itp......
A tak w ogóle to miałem niesamowitą radochę sklejając ten model - no przecież to był mój PIERWSZY
I nie miało znaczenia, że niespasowany, że trzeba było docinać, dopasowywać, kombinować jak to wszystko poskładać w całość, że były różnice kolorów....
Ech co to były za czasy............