17-03-2019, 06:27
No więc tak. Zacząłem budować "Burzę" i chciałem żeby tym razem zrobić ją dobrze. Zrobiłem "podposzycie" z balsy, wyszlifowałem go i... Śledząc inne relacje kolegów, którzy ostatnio budują to i owo (a to Ślązaka, a to MIGa 21) zauważyłem (nie wiem, czy to jakiś trend, czy czysty przypadek) renesans modelarstwa kartonowego klejonego w standardzie, ale bardzo starannie, dokładnie i czysto. Jak wspominałem w relacji z budowy Burzy, nie jestem na tym punkcie jakoś szczególnie walnięty i nie sięgam po kropidło ze święconą wodą, gdy tylko widzę jakieś lasery, czy blaszki fototrawione.
Chciałbym jednak umieć skleić model, który byłby naprawdę kartonowy i zrobiony tak, jak wymyślił projektant, a jednocześnie wyglądał świetnie.
W okrętach tym czymś, co zawsze mnie przerażało, było poszycie kadłuba, zwłaszcza denne. I myślę, że jakakolwiek forma podposzycia (balsa, pianka, tektura) jest po prostu obejściem tego trudnego procesu. Ułatwieniem, które pozwoli uniknąć "krowich żeber", szpar itp. Oczywiście nie mam nic przeciwko ułatwianiu sobie roboty, ale jednak...
Dlatego (w żadnym razie nie rezygnując z budowy Burzy) zabrałem się za nowy model, który będzie właśnie modelem ćwiczebnym i chcę się na nim nauczyć robić poszycie. Nie oznacza to, że wolno mi go zchrzanić! Absolutnie nie. Rzecz w tym, że Burzę zacząłem robić wykorzystując balsę i w ten sposób ją skończę. A dzięki temu okrętowi dowiem się, czy jestem w stanie zrobić to inaczej. Mam nadzieję, że nie pogniewacie się za zagadkę. Jak ktoś powie co to jest, od razu zmienię tytuł.
Najpierw skleiłem szkielet i położyłem pokład...
Następnie zająłem się klejeniem poszycia części dennej...
Teraz małe wyjaśnienie. Nie zamierzam małpować we wszystkim Michała, ale wydaje mi się że wiem o co chodzi z tym klejeniem poszycia najpierw, a dopiero później dopasowywaniem do niego szkieletu i sklejaniem wszystkiego do kupy (Robi tak Michał w swoich okrętach, ZbyszekS w MIGu 21Bis i jeszcze kilku modelarzy). Rzecz w tym, że to pozwala uniknąć niedopasowań wynikających z pewnych niedokładności w projekcie, a czasami (jak chociażby w Wilku z MM) w ogóle umożliwia poprawne złożenie kadłuba.
Podobieństwa do metody zastosowanej np w Ślązaku przez Michała, sprowadzają się do tego, że sklejam poszycie części podwodnej w skorupę i łączę segmenty paskami ponacinanej kalki technicznej. Dalej już jest inaczej. Używam tu wyłącznie BCG i postaram się przykleić osobno część denną i osobno burty. Nie jestem tylko jeszcze pewien, w jakiej kolejności.
Wykombinowałem też, że zeskanuję segmenty poszycia, usunę wypełnienie kolorem i wydrukuję na barwionce. A ponieważ segmenty są symetryczne, więc wyginam je w drugą stronę, tak że cały nadruk mam od środka.
Następna w kolejności jest Burza. Gdy uporam się z poszyciem kadłuba w niej, postaram się okleić również kadłub Batorego
Chciałbym jednak umieć skleić model, który byłby naprawdę kartonowy i zrobiony tak, jak wymyślił projektant, a jednocześnie wyglądał świetnie.
W okrętach tym czymś, co zawsze mnie przerażało, było poszycie kadłuba, zwłaszcza denne. I myślę, że jakakolwiek forma podposzycia (balsa, pianka, tektura) jest po prostu obejściem tego trudnego procesu. Ułatwieniem, które pozwoli uniknąć "krowich żeber", szpar itp. Oczywiście nie mam nic przeciwko ułatwianiu sobie roboty, ale jednak...
Dlatego (w żadnym razie nie rezygnując z budowy Burzy) zabrałem się za nowy model, który będzie właśnie modelem ćwiczebnym i chcę się na nim nauczyć robić poszycie. Nie oznacza to, że wolno mi go zchrzanić! Absolutnie nie. Rzecz w tym, że Burzę zacząłem robić wykorzystując balsę i w ten sposób ją skończę. A dzięki temu okrętowi dowiem się, czy jestem w stanie zrobić to inaczej. Mam nadzieję, że nie pogniewacie się za zagadkę. Jak ktoś powie co to jest, od razu zmienię tytuł.
Najpierw skleiłem szkielet i położyłem pokład...
Następnie zająłem się klejeniem poszycia części dennej...
Teraz małe wyjaśnienie. Nie zamierzam małpować we wszystkim Michała, ale wydaje mi się że wiem o co chodzi z tym klejeniem poszycia najpierw, a dopiero później dopasowywaniem do niego szkieletu i sklejaniem wszystkiego do kupy (Robi tak Michał w swoich okrętach, ZbyszekS w MIGu 21Bis i jeszcze kilku modelarzy). Rzecz w tym, że to pozwala uniknąć niedopasowań wynikających z pewnych niedokładności w projekcie, a czasami (jak chociażby w Wilku z MM) w ogóle umożliwia poprawne złożenie kadłuba.
Podobieństwa do metody zastosowanej np w Ślązaku przez Michała, sprowadzają się do tego, że sklejam poszycie części podwodnej w skorupę i łączę segmenty paskami ponacinanej kalki technicznej. Dalej już jest inaczej. Używam tu wyłącznie BCG i postaram się przykleić osobno część denną i osobno burty. Nie jestem tylko jeszcze pewien, w jakiej kolejności.
Wykombinowałem też, że zeskanuję segmenty poszycia, usunę wypełnienie kolorem i wydrukuję na barwionce. A ponieważ segmenty są symetryczne, więc wyginam je w drugą stronę, tak że cały nadruk mam od środka.
Następna w kolejności jest Burza. Gdy uporam się z poszyciem kadłuba w niej, postaram się okleić również kadłub Batorego