19-08-2019, 09:14
Witajcie,
postanowiłem, że spróbuję swoich sił w budowie modelu od podstaw. Tematem przewodnim dalej jest Wielka Wojna, a na tapet wylądował Mark I. Będzie to typowa wydmuszka.
Poniżej przedstawiam moje pierwsze wypociny.
Środkowa część renderów kadłuba:
Oraz to co na renderze, ale sklejone – podczas klejenia nie wyciąłem trzech otworów pod wydechy, finalnie wykonam je inaczej niż zakładałem.
--
ostatnio mało czasu na modele, więc króciutki update.
Dzięki uprzejmości Cezarego z Handyprojectstudio otrzymałem laserowy szkielet.
Gorąco polecam ich wyroby - szkielet jest wycięty z solidnej szarej tektury, a nie z dziadowskiej, kruchej piwnej, którą oferują nam wydawnictwa modelarskie. No i oczywiście super cena – do każdego klienta mają indywidualne podejście
Ale zauważyłem, że pojawił się pewien problem przy drukowaniu części w domowych warunkach.
Niektóre elementy na długości kartki A4, w zależności od ich długości są krótsze o 1,0mm lub dłuższe o 0,5mm, względem tego co mam rozrysowane na komputerze.
Podobno jest to spotykany problem, ale po sklejeniu czarno-białej surówki model i tak, pójdzie do malowania.
--
Dzisiaj mała, cyfrowa aktualizacja relacji. Marek dostałem kilka nitów i śrubek, wszystkie wykonam przed finalnym malowaniem.
--
w przerwach od Tygrysa, Marek dostał czapkę. Na próbę onitowałem górną płytę „wieżyczki”. Na pierwszy rzut oka widać, że kątowniki spinające poszycie są troszkę krótsze od obrysów, niestety to błąd projektanta, a nie modelarza Rysując te elementy zapomniałem je wydłużyć o grubość papieru, stąd wyglądają jakby się zbiegły w praniu Kątownik na dziobnie wygląda najgorzej, ponieważ podkleiłem go testowo brystolem i straciłem po 0,8mm z każdej strony. Po chwili namysłu stwierdziłem, że nie będą podklejał dodatkowych elementów poszycia na brystol, wyglądają trochę za grubo w tej skali. Wszystko zostało już skorygowane w projekcie.
Największy problem, mam z drukarką. Tak jak wspominałem we wcześniejszych psotach, czasem długie elementy tracą wymiar o +-1,5-2,0mm. Niestety jest to trochę irytujące bo podczas przymiarek okazuje się że wydrukowana część nie pasuje… ale po porównaniu jej z wersją cyfrową wychodzi na to, że druk zniekształcił rysunek. Widać to szczególnie na poniższym zdjęciu, gdzie poszycie drukowało się za krótkie i musiałem je sztucznie wydłużać na kompie, co poskutkowało rozjechaniem się nadruków na poszyciu. Wstępnie myślałem, nad zostawieniem modelu w takiej formie, ale może finalnie poćwiczę na nim malowanie.
--
na starcie chciałbym przeprosić za jakość fotek, ale chwilowo nie mam obiektywu, więc musiałem użyć pralki
Jak widać, moja badziewna drukarka daje się we znaki, co pokazuje rozciągnięte poszczycie względem elementu naklejanego.
Wstępnie chciałem model pozostawić sobie w formie surówki, ale dzięki drukarce stwierdziłem, że podejmę się malowania całości.
Wyłaz w dachu:
Przednia klapa kierowcy:
Jak jutro czas pozwoli to dorobię nity oraz śrubki i nałożę na te elementy podkład by je zabezpieczyć i utrwalić.
Wtedy to farba pokaże prawdę
--
ostatnio ze względu na nadmiar pracy, mało było czasu na modelarstwo… Ale udało mi się wczoraj dokończyć „wieżyczkę” oraz za radą naszego forumowego kolegi Przemka zagruntowałem model podkładem z rozcieńczonego humbrola.
Dzięki temu karton jest super zaimpregnowany i przygotowany pod finalne malowanie oraz naukę waethering’u.
Przy okazji udało mi się też zrobić trzy osłony wydechów, które finalnie zostaną umieszczone na dachu.
Renderki:
postanowiłem, że spróbuję swoich sił w budowie modelu od podstaw. Tematem przewodnim dalej jest Wielka Wojna, a na tapet wylądował Mark I. Będzie to typowa wydmuszka.
Poniżej przedstawiam moje pierwsze wypociny.
Środkowa część renderów kadłuba:
Oraz to co na renderze, ale sklejone – podczas klejenia nie wyciąłem trzech otworów pod wydechy, finalnie wykonam je inaczej niż zakładałem.
--
ostatnio mało czasu na modele, więc króciutki update.
Dzięki uprzejmości Cezarego z Handyprojectstudio otrzymałem laserowy szkielet.
Gorąco polecam ich wyroby - szkielet jest wycięty z solidnej szarej tektury, a nie z dziadowskiej, kruchej piwnej, którą oferują nam wydawnictwa modelarskie. No i oczywiście super cena – do każdego klienta mają indywidualne podejście
Ale zauważyłem, że pojawił się pewien problem przy drukowaniu części w domowych warunkach.
Niektóre elementy na długości kartki A4, w zależności od ich długości są krótsze o 1,0mm lub dłuższe o 0,5mm, względem tego co mam rozrysowane na komputerze.
Podobno jest to spotykany problem, ale po sklejeniu czarno-białej surówki model i tak, pójdzie do malowania.
--
Dzisiaj mała, cyfrowa aktualizacja relacji. Marek dostałem kilka nitów i śrubek, wszystkie wykonam przed finalnym malowaniem.
--
w przerwach od Tygrysa, Marek dostał czapkę. Na próbę onitowałem górną płytę „wieżyczki”. Na pierwszy rzut oka widać, że kątowniki spinające poszycie są troszkę krótsze od obrysów, niestety to błąd projektanta, a nie modelarza Rysując te elementy zapomniałem je wydłużyć o grubość papieru, stąd wyglądają jakby się zbiegły w praniu Kątownik na dziobnie wygląda najgorzej, ponieważ podkleiłem go testowo brystolem i straciłem po 0,8mm z każdej strony. Po chwili namysłu stwierdziłem, że nie będą podklejał dodatkowych elementów poszycia na brystol, wyglądają trochę za grubo w tej skali. Wszystko zostało już skorygowane w projekcie.
Największy problem, mam z drukarką. Tak jak wspominałem we wcześniejszych psotach, czasem długie elementy tracą wymiar o +-1,5-2,0mm. Niestety jest to trochę irytujące bo podczas przymiarek okazuje się że wydrukowana część nie pasuje… ale po porównaniu jej z wersją cyfrową wychodzi na to, że druk zniekształcił rysunek. Widać to szczególnie na poniższym zdjęciu, gdzie poszycie drukowało się za krótkie i musiałem je sztucznie wydłużać na kompie, co poskutkowało rozjechaniem się nadruków na poszyciu. Wstępnie myślałem, nad zostawieniem modelu w takiej formie, ale może finalnie poćwiczę na nim malowanie.
--
na starcie chciałbym przeprosić za jakość fotek, ale chwilowo nie mam obiektywu, więc musiałem użyć pralki
Jak widać, moja badziewna drukarka daje się we znaki, co pokazuje rozciągnięte poszczycie względem elementu naklejanego.
Wstępnie chciałem model pozostawić sobie w formie surówki, ale dzięki drukarce stwierdziłem, że podejmę się malowania całości.
Wyłaz w dachu:
Przednia klapa kierowcy:
Jak jutro czas pozwoli to dorobię nity oraz śrubki i nałożę na te elementy podkład by je zabezpieczyć i utrwalić.
Wtedy to farba pokaże prawdę
--
ostatnio ze względu na nadmiar pracy, mało było czasu na modelarstwo… Ale udało mi się wczoraj dokończyć „wieżyczkę” oraz za radą naszego forumowego kolegi Przemka zagruntowałem model podkładem z rozcieńczonego humbrola.
Dzięki temu karton jest super zaimpregnowany i przygotowany pod finalne malowanie oraz naukę waethering’u.
Przy okazji udało mi się też zrobić trzy osłony wydechów, które finalnie zostaną umieszczone na dachu.
Renderki:
W budowie:
Szkuta Wiślana | Łódź z Gokstad
Ukończone:
A7V | Wieża Nyska w Otmuchowie | Crusader III | Tiger I
Zawieszone:
Mark I
Szkuta Wiślana | Łódź z Gokstad
Ukończone:
A7V | Wieża Nyska w Otmuchowie | Crusader III | Tiger I
Zawieszone:
Mark I