Forum używa ciasteczek
W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

A cookie will be stored in your browser regardless of choice to prevent you being asked this question again. You will be able to change your cookie settings at any time using the link in the footer.

Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
[R/G] RWD 17W (GPM 31/2018) GALERIA
#1
To już trzecia z rzędu cywilna maszyna, której model trafił na mój warsztat w tym roku. W dodatku trzecia, która nosi polskie numery rejestracyjne. Czyżby moje modelarsko-lotnicze zainteresowania ulegały zmianie? Może po prostu się rozszerzają o nieodkryte dotąd obszary? Jakby nie było, faktem jest, że zabrałem się za budowę RWD-17 W z GPM-u i mam co do niego bardzo śmiałe plany.


[Obrazek: 2%2B%2528863x1300%2529.jpg]


Zaczęło się tak: w zeszłym roku budowałem małą dioramkę z jachtem żaglowym Omega dla mojego przyjaciela, z którym wspólnie żeglowaliśmy taką łódeczką mając naście lat.


[Obrazek: IMG_20190831_122724%2B%25281300x867%2529.jpg] [Obrazek: IMG_20190831_122936%2B%25281300x867%2529.jpg]


Zostało mi sporo żywicy, więc zacząłem szukać inspiracji do tego jak ją pożytecznie zagospodarować. W ogóle żywica i możliwości, które daje oraz to jak można ją wspaniale wykorzystywać w modelarstwie, fascynuje mnie ogromnie. Postanowiłem więc znaleźć model, który po sklejeniu będę mógł umieścić na "wodnej" dioramie. Zrobiłem już tak raz wcześniej z modelem A6M2N Rufe i uzyskany efekt do dziś cieszy moje oczy. Długo nie mogłem znaleźć czegoś co by mnie przekonało albo na co miałbym miejsce w domu lub co mógłbym później udźwignąć (z tego powodu odpadł na przykład Beriev Be-10 z Model-Kom).


 [Obrazek: IMG_20200423_193714%2B%25281300x867%2529.jpg]


Któregoś razu trafiłem na okładkę RWD-17W z GPM-u i w tym momencie zapadła decyzja. Brawo dla wydawnictwa, za umieszczenie na okładce wspaniałej grafiki autorstwa Wojciecha Sankowskiego. Gdybym zamiast niej zobaczył zdjęcie surówki tego modelu szukałbym dalej, dwa zdjęcia umieszczone na stronie GPM-u wyglądają delikatnie mówiąc kiepsko. Nie mniej jednak, zdecydowałem się kupić "kota w worku".


[Obrazek: IMG_20200419_185248%2B%25281300x865%2529.jpg]


Historia tej konstrukcji nie była mi znana. Dzięki załączonemu do modelu opisu, odkryłem nieznaną mi kartę w historii polskiego lotnictwa. RWD-17W miał być wodnosamolotem szkolno-treningowym, niestety wybuch II wojny światowej zablokował rozwój tego projektu. Z zamówionych przez Marynarkę Wojenną 5 sztuk, żaden nie został dostarczony. Byłem bardzo mile zaskoczony, gdy dowiedziałem się, że klejony przeze mnie model, egzemplarz prototypowy, jest związany z bliskiemu mojemu sercu miastem - należał on do Aeroklubu Gdańskiego. Wybuch wojny zastał go na Helu, skąd podjęta została nieudana próba jego ewakuacji do Szwecji. Niestety, nigdy tam nie doleciał. Dodatkowo w wycinance można znaleźć trzy ładne czarno białe zdjęcia tego egzemplarza.


 [Obrazek: tyl.jpg]


Autorem projektu jest Zbigniew Sałapa. Kilka jego modeli już poznałem i wiem, że można je skleić, choć są one z trochę innej galaktyki. Zanim zacząłem kleić model "przeczytałem" go od deski do deski i mam kilka spostrzeżeń, którymi się z Wami podzielę. Projekt sprawia wrażenie nieco archaicznego. Kabina wygląda jak z modeli Małego Modelarza z początku lat 90-tych, właściwie są tam tylko fotele, drążki, pedały i uproszczone tablice zegarów (bez możliwości przeszklenia przyrządów). Przypominam, że model został wydany w 2018, a skala trudności określona na okładce to "2". Przepraszam, ale ten kokpit nie ma żadnej skali trudności, nawet najniższy stopień byłby za wysoki. Jak już jesteśmy przy stopniu trudności, to jak głosi komentarz przy częściach silnika - niektóre elementy ze względu na skalę zostały uproszczone.


[Obrazek: IMG_20200419_185129%2B%25281300x868%2529.jpg]


Takich komentarzy na arkuszach jest dużo więcej, ale o tym zaraz. Autor zastosował charakterystyczne dla siebie pudełkowe szkielety, rozwiązanie to nie należy może do najgorszych, ale moim zdaniem jest przestarzałe. Denerwuje mnie brak pasków łączących i zapasu koloru z którego mógłbym je sobie dorobić. Przydałyby się zwłaszcza przy pływakach. Do pływaków też zaraz wrócę, najlepsze żarty zostawiłem na koniec. Powiewem świeżości i znakiem XXI wieku są zdecydowanie oprofilowania ("łezki") na okapotowaniu silnika - nie mają czarnych konturów! Brawo! Zdaje się, że położenie oprofilowań K1 i K7 jest zaznaczone odwrotnie na osłonie, "wyjdzie w praniu" czy mam rację.


[Obrazek: IMG_20200423_193930%2B%25281274x848%2529.jpg]


Opracowanie graficzne jest ogólnie przyjemne w odbiorze, oczywiście nie ma żadnej waloryzacji, jest proste i estetyczne. Trochę nie podoba mi się imitacja nagnieceń płótna na powierzchniach sterowych, ale jeżeli tylko na każdym arkuszu nie ma innego odcienia koloru to jestem w stanie je zaakceptować. Co do powierzchni sterowych, nie potrafię zrozumieć dlaczego stery wysokości i kierunku trzeba zagiąć na krawędzi spływu i skleić ze sobą na wewnętrznej krawędzi. To rozwiązanie jest bez sensu, tworzy niepotrzebnie grubą krawędź spływu. Lepiej będzie to rozciąć. Co ciekawe przy lotkach zostało zastosowane odwrotne rozwiązanie.


[Obrazek: IMG_20200423_190813%2B%25281300x867%2529.jpg] [Obrazek: IMG_20200423_194003%2B%25281300x867%2529.jpg]


Podoba mi się wyrazistość rysunków montażowych, instrukcja jest napisana swobodnie, autor dzieli się własnymi doświadczeniami z klejenia prototypu, fajnie. Co mnie rozbawiło to system oznaczeń części, takiego czegoś jeszcze nie widziałem. Elementy pogrupowane są w zespoły, z których powstaje np. kabina, pływaki czy silnik. Zespoły oznaczone są literami oraz numerami. Patrząc na rysunek montażowy widzimy dookoła masę literek. Sprawia to bardzo chaotyczne wrażenie. Przeglądając model zacząłem nawet układać sobie z tych literek pojedyncze wyrazy. Swoją drogą dobrze, że zespół śmigła nie jest oznaczony literą "k", bo wydawca musiałby ocenzurować ten rysunek:


[Obrazek: IMG_20200419_185253%2B%25281300x867%2529.jpg]


Na arkuszach poza elementami znajdują się szablony do wykonania elementów z drutu i masa komentarzy autora co do budowy modelu. Znowu uśmiałem się jak przeczytałem, że krawędzie kabin można wykonać z rozciętej plastikowej miękkiej rurki, po czym w nawiasie dodano słowo "wykonalne".


[Obrazek: IMG_20200419_185112%2B%25281300x869%2529.jpg]


Nie rozumiem kompletnie co autor miał na myśli załączając do rysunku pływaków następujący komentarz:


[img] https://1.bp.blogspot.com/-UmlZNL6FzUc/X...3%2529.jpg[/img]


Nie mam pojęcia jakie mają być ścianki pływaków i czym jest "wersja pierwotna". Rysunek dostarcza niezrozumiałą dla mnie informacje, wręgi pływaków mają płaskie ścianki, a na arkuszu 3 widać rzut od przodu gdzie ścianki są zaokrąglone, zaokrąglone są też na rysunku złożeniowym pokazującym model od przodu. Opis budowy nie rozjaśnia tego problemu. Kosmos. Z lekkimi obawami co do efektu końcowego przystępuję do klejenia.


[Obrazek: IMG_20200419_185136%2B%25281300x868%2529.jpg] [Obrazek: IMG_20200423_185410%2B%25281300x867%2529.jpg] [Obrazek: IMG_20200423_185604%2B%25281300x867%2529.jpg]


Przejdźmy do czynów. Właściwie od samego początku budowy okazało się, że mam do czynienia z modelem, który nie jest pozbawiony błędów i nie do końca sensownych rozwiązań. Autor proponuje rozpocząć budowę od sklejenia pudełkowej konstrukcji kadłuba z kabiną. Choć nie cierpię tego typu projektów, postanowiłem dać mu szansę. Skleiłem pudełko cz. p12a, będące jednocześnie podłogą kabiny i szkieletem dolnej części kadłuba oraz pudełko cz p.13a będące szkieletem ogona. Ostatni raz kleiłem takie konstrukcje przy okazji omawiania brył na matematyce w szkole podstawowej. Po przymierzeniu pudełka p.12a do wręg okazało się, że pola na wręgach, do których trzeba dokleić czołowe ściany pudełka są większe niż te ściany.

[Obrazek: IMG_20200616_174218.jpg] [Obrazek: IMG_20200616_200807.jpg] [Obrazek: IMG_20200616_200832.jpg]

W międzyczasie przygotowałem sobie poszycia kadłuba cz. p12 i p13. Autor proponuje oklejenie ich na wyżej wspomnianych pudełkach, twierdzę, że to kiepski pomysł. Uformowałem oba poszycia do odpowiedniego kształtu, dorobiłem pasek łączący i skleiłem ze sobą. Tu kolejna niespodzianka. Poszycie p12 ma dłuższą krawędź niż p13, po ich połączeniu w dolnej części za kabiną pilotów pojawia się dwumilimetrowy uskok. Po analizie zdjęć i instrukcji doszedłem do wniosku, że uskoku tam być nie powinno. Żeby sprawdzić czy w ogóle cokolwiek sensownego można z tej wycinanki ulepić skleiłem spód kadłuba z elementów p15-p18. W miejscach załamań zrobiłem rowki po wewnętrznej stronie, znowu dodałem we własnym zakresie paski łączące. Po przymiarce do skorupy kadłuba jasnym stało się to, że wspomniany uskok za kabiną to po błąd, który należy wyeliminować ścinając nadmiar z poszycia p12 po obu stronach.

[Obrazek: IMG_20200617_202255.jpg] [Obrazek: IMG_20200618_162115.jpg] [Obrazek: IMG_20200618_162125.jpg]

[Obrazek: IMG_20200618_162137.jpg] [Obrazek: IMG_20200618_162416.jpg] [Obrazek: IMG_20200618_162151.jpg]

Następnie wkleiłem w część p13 przygotowane wcześniej pudełko p13a oraz wręgi w6 oraz w6a sklejone ze sobą. Pomijając fakt, że w środku jest pasek łączący, wręgi te przymierzane na sucho bez paska były już i tak za duże. Musiałem je sporo zmniejszyć. Kolejnym krokiem było doklejenie do skorupy spodu kadłuba, który wzmocniłem nieco w tylnej części. Tu poszło wszystko bez problemów i moim oczom ukazał się całkiem pozytywnie rokujący kawałek kadłuba. W tym momencie stwierdziłem, że przy odrobinie szczęścia i kreatywności, może się uda z tego ulepić całkiem niezły model. Kolejnym krokiem będzie wyposażenie kabiny, ale o tym opowiem już w kolejnym odcinku, do zobaczenia!

[Obrazek: IMG_20200618_162416.jpg] [Obrazek: IMG_20200618_163325.jpg] [Obrazek: IMG_20200618_200228.jpg]


[Obrazek: IMG_20200618_200236.jpg] [Obrazek: IMG_20200618_200301.jpg] [Obrazek: IMG_20200618_200315.jpg]

[Obrazek: IMG_20200618_200330.jpg] [Obrazek: IMG_20200618_200349.jpg]
Odpowiedz
#2
Samolociarz ze mnie ŻADEN, ale Twój sposób prowadzenia relacji, styl pisania przyciąga i nie odpuszcza, aż do końcowej galerii.
Widać, że odkryłeś nowe horyzonty, ale co mnie najbardziej cieszy to fakt, że będzie kolejna diorama, i to z wodą w roli głównej Big Grin
Ściskam kciuki za powodzenie w budowie!
Odpowiedz
#3
Nic dodać, nic ująć... - OBSERWOWAĆ!
  I - sie uczyć. 
  Otóż.
" Lenistwo jest rękojmią zdrowia "
Odpowiedz
#4
O jak miło!!! Jestem Smile
Odpowiedz
#5
Stachooo, ty to masz nerwy! Oglądam i podziwiam.
Odpowiedz
#6
I szykuje nam się nowa, pouczająca relacja.
Stasiu, stajesz się specjalistą, mentorem lotniczego modelarstwa kartonowego.

Co do powstającego modelu - miałem już przyjemność trzymać w rękach ten kadłubek.
Uwierzcie, powstaje kolejny, wspaniały model cywilnego samolotu.
Pozdrawiam Wszystkich

Winek (WiesławK)

[Obrazek: 3001_30_06_20_1_44_47.jpeg]
Odpowiedz
#7
To, że udało mi się stworzyć zewnętrzną skorupę jest tylko połową sukcesu. Ten obiecująco wyglądający kadłub musiał jeszcze zostać wyposażony w kabinę pilotów. Nie było dla mnie żadnym zaskoczeniem to, że wiele rzeczy należało przerobić i odpowiednio dopasować. Ponadto, do zrealizowania mojej wizji, oprócz wyposażenia kabiny musiała do niej trafić figurka pilota. To wiązało się oczywiście z dalszymi przeróbkami.

[Obrazek: wawrzyniec%2B%252814%2529.jpg]

W pierwszej kolejności musiałem wprowadzić szereg modyfikacji w konstrukcji "szkieletu". Zacząłem od rozprucia sklejonego wcześniej pudełka p12a. Górną i dolną powierzchnię bryły podkleiłem kartonem grubości 1 mm. Górna część posłuży później jako podłoga kabiny, zgodnie z projektem. W dolnej części wyciąłem wpusty, w które później trafią druty umieszczone wewnątrz zastrzałów i podpór pływaków. Wycięte wpusty zamknąłem od góry i od dołu kawałkami kartonu. Takie rozwiązanie zapewni sztywność i stabilność konstrukcji. Według projektu wszystkie druty na których będą opierać się pływaki i skrzydła po wejściu w otwory w kadłubie trafiają w pustą przestrzeń. Nie wiem jakim cudem miałoby to być stabilne, kompletnie nieprzemyślane rozwiązanie.

[Obrazek: wawrzyniec%2B%25281%2529.jpg] [Obrazek: wawrzyniec%2B%252816%2529.jpg] [Obrazek: wawrzyniec%2B%252817%2529.jpg]

Teraz przyszedł czas na wyposażenie kabiny. Powiedzieć o nim, że jest ubogie byłoby daleko idącym eufemizmem. Tak jak wspomniałem w opisie wycinanki w poprzednim poście, prawie nic tam nie ma. Niestety, nie znalazłem żadnych zdjęć ukazujących jak to wnętrze wyglądało. Na jednym z plastikowych forów widziałem relację, w której modelarz zastosował dodatki z RWD-8. Również poszedłem tą drogą i dodałem kratownicę na wzór tej z RWD-8 właśnie. Tak w ogóle to zdaje się, że z dostępnych w wycinance elementów można zbudować tylko jeden orczyk. Obicia otworów kabinowych wykonałem po swojemu, czyli poprzez nałożenie na krawędzie kilku warstw kleju introligatorskiego i pomalowanie.

[Obrazek: wawrzyniec%2B%25288%2529.jpg] [Obrazek: wawrzyniec%2B%25289%2529.jpg] [Obrazek: wawrzyniec%2B%252811%2529.jpg]

[Obrazek: wawrzyniec%2B%252812%2529.jpg] [Obrazek: wawrzyniec%2B%25286%2529.jpg] [Obrazek: wawrzyniec%2B%25287%2529.jpg]

Jako, że model będzie częścią dioramy przedstawiającej lądowanie samolotu na powierzchni wody w kabinie musi siedzieć pilot. Przekopałem Internet w poszukiwaniu właściwego kandydata/ów (początkowo brałem pod uwagę pełną, dwuosobową załogę) i ostatecznie zdecydowałem się na zakup jednej figurki belgijskiej marki [url= https://www.pj-production.be/en/content/...duction]PJ Production[/url]. Przedstawia ona niemieckiego pilota (!) z okresu I wojny światowej. Figurka jest oczywiście w pozycji siedzącej, do wyboru jest głowa z nasuniętymi goglami lub bez. Moje doświadczenie w kwestii figurek powoli rośnie i zaczynam umieć odróżnić produkty dobrej jakości od tych gorszych. Ten zdecydowanie zalicza się do tych pierwszych.

[Obrazek: wawrzyniec%2B%25285%2529.jpg] [Obrazek: wawrzyniec%2B%25283%2529.jpg] [Obrazek: wawrzyniec%2B%25282%2529.jpg]

[Obrazek: wawrzyniec%2B%25284%2529.jpg] [Obrazek: wawrzyniec%2B%252810%2529.jpg]

Oczywiście nie mogę pozostawić bez komentarza faktu, że jest to niemiecki pilot. Wszakże posadzę go za sterami polskiego samolotu i to używanego w przeddzień wybuchu II wojny światowej! Mam jednak kilka argumentów na swoją obronę. Po pierwsze nie ma on żadnych oznaczeń przynależności państwowej na kombinezonie. Po drugie, kombinezon, choć teoretycznie z okresu I wojny światowej, odpowiada również realiom epoki dwudziestolecia międzywojennego. Moim zdaniem, pasuje więc dobrze. Po trzecie, choć z wielkim przymrużeniem oka, mógł się przecież w Aeroklubie Gdańskim (stacjonującym w tym czasie w Rumi) zapodziać jakiś Niemiec z Wolnego Miasta Gdańska. I wreszcie po czwarte, każdy, kto zna twórczość Stanisława Barei i film p.t. "Miś" wie doskonale, że pruski mundur można przyozdobić biało-czerwoną szarfą (w tym przypadku biało-czerwonym samolotem) i wszystko będzie się zgadzało. Dlatego też pilot samolotu jest nazywany przeze mnie roboczo Wawrzyńcem Pruskim. Szkła okularów wykonałem nanosząc kropelki kleju introligatorskiego.

[Obrazek: wawrzyniec%2B%252813%2529.jpg] [Obrazek: wawrzyniec%2B%252814%2529.jpg] [Obrazek: wawrzyniec%2B%252815%2529.jpg]

Żeby osadzić pilota w kabinie należało wzajemnie dopasować do siebie figurkę i kokpit. Musiałem delikatnie zmniejszyć figurkę (ściąłem trochę z pleców, skróciłem lekko kończyny), zmieniłem także ugięcie nóg. Konieczne okazało się wprowadzenie też paru zmian w budowie kabiny. Przesunąłem do przodu orczyki, do tyłu drążki sterownicze, dodałem dźwignię przepustnicy (figurka jedną ręką trzyma drążek, drugą przepustnicę). Pasy wykonałem od podstaw samodzielnie. Do wykonania zapięć posłużyły mi metalowe klamry, które kiedyś kupiłem do jakiegoś modelu oraz drut cynowy 0,2 mm. Wszystko to było niezbędne do tego, żeby pilot wraz z RWD-17W stworzyli spójną, sensowną całość.

[Obrazek: wawrzyniec%2B%252820%2529.jpg] [Obrazek: wawrzyniec%2B%252821%2529.jpg]

[Obrazek: wawrzyniec%2B%252822%2529.jpg] [Obrazek: wawrzyniec%2B%252823%2529.jpg]

Po tym jak udało się zamknąć kabinę wziąłem się za ogon. Biorąc pod uwagę to jak kiepsko spasowane w tym modelu są elementy usterzenia jestem pod ogromnym wrażeniem, że udało mi się w ogóle zamknąć sekcję kabinową i zrobić kadłub. Tył to istna katastrofa. Zacznijmy od tego, że szkielet tej konstrukcji nie istnieje. Statecznik pionowy naklejamy na statecznik poziomy przymocowany uprzednio do kadłuba. W tylnej części za krawędzią statecznika poziomego powstaje szpara na około 2,5 mm, przymierzałem to wiele razy, tak wychodzi.

[Obrazek: wawrzyniec%2B%252824%2529.jpg] [Obrazek: wawrzyniec%2B%252829%2529.jpg]

Oprofilowanie stateczników na łączeniu z kadłubem, nie pasuje, poza tym, jest za krótkie. Trzeba było przycinać i dosztukować z "zapasu koloru" (białego jest ci tutaj dostatek) paski zakrywające szparę. Niestety od wielokrotnego przymierzania zabrudziłem nieco statecznik pionowy. Musiałem przerobić powierzchnie sterowe, wspominałem już wcześniej, że linia zagięcia na krawędzi spływu to kompletny nonsens. Rozciąłem te elementy na linii zagięcia i sfazowałem od wewnątrz.

[Obrazek: wawrzyniec%2B%252825%2529.jpg] [Obrazek: wawrzyniec%2B%252826%2529.jpg]

[Obrazek: wawrzyniec%2B%252827%2529.jpg] [Obrazek: wawrzyniec%2B%252828%2529.jpg]

[Obrazek: wawrzynio%2B%25283%2529.jpg]

Na zdjęciu pokazującym widok z góry widać wyraźnie jak rozjechały się czerwone pasy na statecznikach poziomych i sterach wysokości. Zastrzały stateczników poziomych były za długie o około 1,5-2 mm. Płetwa w dolnej części kadłuba chyba jako jedyna pasowała do reszty. Pikanterii do całości dodaje kompletny brak przejrzystości i chaos w oznaczeniach elementów. Mimo dobrych rysunków, ciężko się nad tym pracuje. Zespół usterzenia nie jest jeszcze wyposażony w cięgna poruszające powierzchniami sterowymi, to zostawiam na finał. Na tym etapie miałem ochotę cisnąć ten model do kontenera na makulaturę, ale nie zrobiłem tego ze względu na Wawrzyńca. Po pierwsze lubię gościa, a po drugie wykonany jest z tworzywa sztucznego i nijak mu do makulatury.

[Obrazek: wawrzynio%2B%25281%2529.jpg] [Obrazek: wawrzynio%2B%25282%2529.jpg]

[Obrazek: wawrzynio%2B%25286%2529.jpg] [Obrazek: wawrzynio%2B%25287%2529.jpg]

[Obrazek: wawrzynio%2B%25288%2529.jpg] [Obrazek: wawrzynio%2B%25289%2529.jpg]

[Obrazek: wawrzynio%2B%252810%2529.jpg]

Następnym zespołem za który się zabrałem są pływaki. Już wiem, że nie będzie to droga z górki, ale o tym w następnym odcinku.
Odpowiedz
#8
- sie to czyta "jednym tchem".
  - Stasiu - jesteś świetnym epikiem!
  Oprócz, oczywista bardzo wysokich umiejętności modelarskich.
  Takie oto powinny, moim zdaniem, być PRAWIDŁOWE relacje ze sklejania kartonowych cacek.
  Czytajmy więc i oglądajmy ciąg dalszy tej modelarskiej opowieści.
" Lenistwo jest rękojmią zdrowia "
Odpowiedz
#9
Piękna relancja.
Podejście mistrzowskie.
Stasiu, czy pilot musi mieć ten wąsik? Bez wyglądał lepiej i bardziej "polsko".
Pozdrawiam Wszystkich

Winek (WiesławK)

[Obrazek: 3001_30_06_20_1_44_47.jpeg]
Odpowiedz
#10
ZbiG - dziękuję, słowa uznania od Ojca Prowadzącego są dla mnie szczególnie miłe Smile

Winek - wąsik Wawrzyńca powstał bardzo spontanicznie i tak mi się spodobała ta idea, że postanowiłem go zostawić. W każdym razie, mimo, że Wawrzyniec jest niemieckim pilotem, jest to typowo polski, klasyczny sumiasty wąs i nie nawiązuje do krótkiego, modnego w drugiej połowie lat 30-stych w Niemczech krótkiego wąsika Smile Jeszcze obrazek na poparcie polskości wąsa:

[Obrazek: Czas-Gentlemanow-Polacy-z-wasami.jpg]

P.S. Wiesiu, czy mnie pamięć nie myli, czy Ty też masz wąsa Big Grin
Odpowiedz
#11
Tak jest Stasiu, mam wąsa białego, szerszego.
A jeśli chcesz już wąsa pilotowi zostawić, to chociaż jak na Twoich wspaniałych przykładach polskich wąsów - sumiastych.
Oczywiście to tylko taka uwaga. Główny temat - RWD - jest wspaniały.
Pozdrawiam Wszystkich

Winek (WiesławK)

[Obrazek: 3001_30_06_20_1_44_47.jpeg]
Odpowiedz
#12
Relację czyta się rewelacyjnie, aż ochota bierze coś pociąć Smile

Jedno mnie zastanawia - jak to możliwe, że przy tak wielkiej skali, jaką jest 1/33 figurki mogą być tak słabo zdetalizowane i mizernie wykonanie. Na pacynkach w skali 30mm jest często więcej szczegółów. Marudzę bo figurki to trochę moje zboczenie Tongue

Pozdrawiam i czekam na kolejne odcinki Smile
Chcesz pogadać o modelach RC?
YouTube: www.youtube.com/rcbonk

Facebook: http://www.facebook.com/rcbonk.fanpage
Instagram: http://www.instagram.com/rc_bonk/
Odpowiedz
#13
Po dłuższej przerwie spowodowanej brakiem chęci do klejenia tego modelu, skądinąd bardzo owocnej, bo dokończyłem w tym czasie model Messerschmitta, wróciłem do budowy RWD-17W. Dziś będzie zatem o pływakach, które doprowadziły mnie do granic cierpliwości, oraz o skrzydłach, które powstały po powrocie do budowy "erwudziaka".

[Obrazek: rwdskryzdlox%2B%252821%2529.jpg]

Jako że specjalnością autora niniejszego modelu są wszelkiego rodzaju pudełka budowa pływaków powinna była przebiec bez problemów. Tak jednak nie było,. Konstrukcja, choć prosta wcale nie była przyjazna w klejeniu. Ogólnie spasowanie nie jest złe, choć w jednym miejscu wysokość burt dwóch stykających się ze sobą elementów różni się o niecały milimetr. Ponadto łączenia segmentów mocno rzucają się w oczy przez czarny kontur. Na całej powierzchni pływaków zastosowałem podposzycie z papieru, które ma je po prostu wzmocnić. Pamiętajmy o tym, że będą one częściowo zanurzone w żywicy, a co za tym idzie wystawione na działanie różnych, niekoniecznie przyjaznych dla kartonu czynników. Zaginanie krawędzi elementów ułatwiłem sobie poprzez nacięcie rowków po wewnętrznej stronie. Bardzo przydatny był widoczny na zdjęciu gadżet - podstawka LED, którą otrzymałem w prezencie od Lesia73.

[Obrazek: IMG_20200809_212328.jpg]  [Obrazek: IMG_20200814_205946.jpg]


[Obrazek: IMG_20200810_083832.jpg]  [Obrazek: IMG_20200817_194413.jpg]

[Obrazek: IMG_20200814_204421.jpg]  [Obrazek: IMG_20200814_204436.jpg]

O ile samo sklejenie pływaków jakoś przebrnąłem, to ich montaż do kadłuba mało nie skończył się wyrzuceniem modelu do śmietnika. Kombinowałem na różne sposoby, stworzyłem sobie swego rodzaju łoże montażowe i kształtowniki, ale długo nie mogłem ustawić ich w odpowiedniej geometrii. Uzyskany efekt jest nieco oddalony od oczekiwanego, pływaki nie są ustawione idealnie równo. Musiałem odłożyć model na jakiś czas, bo na sam jego widok odechciewało mi się klejenia. Limit cierpliwości dla tego projektu został wyczerpany i musiałem się zregenerować.

[Obrazek: IMG_20200819_191126.jpg]  [Obrazek: IMG_20200819_191135.jpg]

Po prawie półtoramiesięcznej przerwie zabrałem się ponownie za model RWD-17W. W tym czasie powstał "odpoczynkowy model" (Messerschmitt Bf-109 F2). Żeby nie zaczynać w miejscu, w którym ostatnio ugrzęzłem postanowiłem zabrać się za skrzydła. Pozytywnie nastrojony słowami autora zamieszczonymi w opisie budowy, że "montaż skrzydeł jest dość prosty", zabrałem się za budowę pudełkowego szkieletu płatów. Założenie było takie, że nie będę wprowadzał żadnych zmian w konstrukcji i dam szansę wizji autora. Niestety okazało się, że kilka drobnych ulepszeń jest koniecznych. Wzmocniłem tylną ścianę bądź krawędź pudełka przyciętymi kawałkami kartonu 1mm. Z trzech warstw tego samego materiału wykonałem półdźwigary z wpustami na zastrzały skrzydeł. W przeciwieństwie do autora modelu, jestem zdania, że skrzydła, podobnie jak pływaki, muszą opierać się na solidnym fundamencie.

[Obrazek: IMG_20201006_085802.jpg]  [Obrazek: IMG_20201006_084805.jpg]

[Obrazek: IMG_20201006_182501.jpg]

Zanim jednak okleiłem pudełka poszyciem, postanowiłem zbudować centropłat. Taka kolejność wydaje mi się znacznie sensowniejsza od tej zaproponowanej w instrukcji. Konstrukcja środkowej części skrzydła jest moim zdaniem kiepsko przemyślana. Centropłat składa się z jednego elementu będącego poszyciem, dwóch wręg-żeberek umieszczonych na zewnętrznych krawędziach i dwóch wewnątrz. Jest to dość prymitywne rozwiązanie, które mogłoby zdać egzamin gdyby nie jedno małe "ale". Skrzydło RWD-17 w swojej centralnej dolnej części posiadało charakterystyczne wklęśnięcie i uzyskanie poprawnego kształtu jest mocno utrudnione. Konstrukcja zaproponowana przez autora jest wiotka i ciężko właściwie uformować dolną powierzchnie centropłata. Łatwo natomiast o zgubienie właściwej geometrii poprzez "skręcenie" czy "zwichrowanie" elementu. Sprawę załatwiłoby umieszczenie pomiędzy żeberkami dwóch małych dźwigarków nadających odpowiedni kształt spodu centropłata oraz jednocześnie wzmacniających całą konstrukcję. Poza tym, jak wyżej wspomniałem, poszycie środkowej części skrzydła składa się z jednego elementu, co dodatkowo komplikuje budowę. Znacznie łatwiej byłoby uzyskać odpowiedni kształt gdyby było ono podzielone na mniejsze części.

[Obrazek: rwdskryzdlox%2B%25283%2529.jpg]  [Obrazek: IMG_20201007_065945.jpg]

[Obrazek: rwdskryzdlox%2B%252816%2529.jpg]

Poszycie skrzydła również składa się z jednego dużego elementu połączonego z wyobloną końcówką. Nie potrafię znaleźć żadnego sensownego wytłumaczenia dlaczego końcówka nie jest oddzielona, byłoby znacznie łatwiej ją uformować. Dlatego odciąłem jej górną część i dodałem pasek łączący. Musiałem także zrobić wycięcie w pudełkowym szkielecie, tak aby pasek mógł się w nim schować i nie tworzył garbu na poszyciu. Odcięcie końcówek ułatwiło mi także wykonanie w nich otworów (w modelu były tylko nadrukowane czarne pola). Zdaje się, że są to uchwyty, ale pewności nie mam. Od wewnętrznej strony dodałem dorobione elementy stanowiące ścianki tych otworów.

[Obrazek: IMG_20201007_082014.jpg]  [Obrazek: IMG_20201007_112333.jpg]

[Obrazek: rwdskryzdlox%2B%25282%2529.jpg]  [Obrazek: IMG_20201007_112637.jpg]

Oklejenie pudełkowych szkieletów poszyciem poszło łatwo. Muszę przyznać, że "pudełka" świetnie spisały się w roli podposzycia. Powierzchnia poszycia, zarówno na górze jak i na spodzie, została dzięki nim na bardzo dużej powierzchni wzmocniona się nie zapada. Nie wiem dlaczego dolna powierzchnia poszycia wyszła mi dłuższa o 2 mm niż górna. Gdybym uformował poszycia tak, żeby krawędzie się spotkały to rozjechałyby się biało-czerwone pasy na górnej powierzchni skrzydła (przymierzałem kilkakrotnie). Centropłat uformowałem z kolei tak, że końcowe krawędzie górnego i dolnego poszycia zeszły się na styk. Wspomniane 2 mm naddatku po prostu odciąłem. Fatalnym rozwiązaniem jest połączenie skrzydeł z centropłatem poprzez sklejenie ze sobą sąsiadujących żeberek - nie przewidziano bolców czy dźwigarów, na które można by nasunąć skrzydła. W praktyce wygląda to tak, że smarujemy klejem żeberka i łączymy skrzydło z centropłatem. Ustawienie wzniosu skrzydeł w dużej mierze pozostawiamy przypadkowi. Kolejną wadą tego rozwiązania jest to, że poszycie centropłata i skrzydła jest ze sobą połączone metodą na dwie wręgi, co rzutuje oczywiście na wygląd łączenia poszycia. Żałuję, że tego nie przerobiłem - dodając pokazane wyżej półdźwigary z wpustami na zastrzały powinienem był wypuścić z nich bolce, które to następnie wsunąłbym w przygotowane kieszenie w centropłacie. Ponadto elementy poszycia skrzydeł połączyłbym z poszyciem centropłata na pasek łączący. Niestety, te pomysły przyszły mi do głowy za późno i są przysłowiową "musztardą po obiedzie".

[Obrazek: rwdskryzdlox%2B%25281%2529.jpg]

Rzutem na taśmę wykonałem lotki.  Nie pasował mi ich profil narzucony przez żeberka. Moim zdaniem, dolna powierzchnia poszycia powinna być płaska, natomiast zaokrąglona powinna być tylko górna przednia krawędź. Moje wątpliwości potwierdza częściowo genialny model 3D RWD-17W, który można zobaczyć tutaj. Udało mi się to poprawić w sposób widoczny na zdjęciach. Lotki pasują do skrzydeł, chociaż twierdzę, że poszycie w górnej części skrzydła mogłoby być nieco dłuższe, tak aby lotka bardziej się pod nie schowała. Szpara byłaby pewnie mniejsza gdybym uformował poszycie skrzydeł tak, że jego końcowe krawędzie spotkałyby się na styk, ale tak jak pisałem wyżej, nie było to możliwe.

[Obrazek: rwdskryzdlox%2B%25285%2529.jpg]  [Obrazek: rwdskryzdlox%2B%25286%2529.jpg]

[Obrazek: rwdskryzdlox%2B%25284%2529.jpg]  [Obrazek: rwdskryzdlox%2B%25287%2529.jpg]

Podsumowując, mimo wielu trudności i wprowadzając wiele przeróbek, koniecznych ze względu na niedociągnięcia projektu, udało się skleić skrzydła dla modelu RWD-17W. Ogólnie wygląda to nieźle, co jest dużą zasługą kolorystyki modelu, która mówiąc potocznie robi dobrą robotę. Jaskrawa czerwień skupia na sobie uwagę i odwraca ją od niedociągnięć. Mimo starań nie udało mi się uniknąć zabrudzeń na białej powierzchni, ponadto miejsca łączenia skrzydeł z centropłatem rzucają się bardzo mocno w oczy, co bez wątpienia jest w dużej mierze zasługą metody łączenia na dwa żebra. Po zamontowaniu lotek polakierowałem całość, żeby zabezpieczyć skrzydła przed dalszym pobrudzeniem. Montaż zostawiam sobie na sam koniec, bo nauczony doświadczeniem nabytym przy montażu pływaków zakładam, że może być nerwowo.

[Obrazek: rwdskryzdlox%2B%25288%2529.jpg]  [Obrazek: rwdskryzdlox%2B%25289%2529.jpg]

[Obrazek: rwdskryzdlox%2B%252810%2529.jpg]  [Obrazek: rwdskryzdlox%2B%252811%2529.jpg]

[Obrazek: rwdskryzdlox%2B%252812%2529.jpg]  [Obrazek: rwdskryzdlox%2B%252813%2529.jpg]

[Obrazek: rwdskryzdlox%2B%252814%2529.jpg]  [Obrazek: rwdskryzdlox%2B%252815%2529.jpg]

[Obrazek: rwdskryzdlox%2B%252816%2529.jpg]  [Obrazek: rwdskryzdlox%2B%252817%2529.jpg]

[Obrazek: rwdskryzdlox%2B%252818%2529.jpg]  [Obrazek: rwdskryzdlox%2B%252819%2529.jpg]


[Obrazek: rwdskryzdlox%2B%252819%2529.jpg]  [Obrazek: rwdskryzdlox%2B%252821%2529.jpg]


Ciąg dalszy nastąpi Smile
Odpowiedz
#14
Pięknie PDT_Armataz_01_34 , ale uważaj bo tamiya dłuższy czas zostawiona na papierze potrafi dość mocno złapać... A szkoda by była wielka Confused
Odpowiedz
#15
Dzisiaj zaczniemy od cytatu z opisu budowy: "Moja mała uwaga na temat silnika, otóż po jego zmontowaniu z popychaczami i rurami wydechowymi zrobiło się tam tak ciasno, że prawie nie było widać silnika, najlepiej wyglądał bez tych wszystkich rur (oprócz wydechowej oczywiście) ale to tylko moja sugestia". Jeżeli autor ostrzega przed klejeniem makiety silnika, którą sam zaprojektował to znaczy, że trzeba mieć się na baczności. 

[Obrazek: 0BramoSH14a%2B%252820%2529.jpg]

Zacząłem od rzeczy, która została mi do dokończenia z początkowego etapu budowy, a mianowicie części p9 i p10, stanowiących poszycie przedniej części kadłuba. Nie do końca rozumiem to rozwiązanie, bo skorupka sklejona z tych dwóch elementów musi być nasunięta na istniejący już element poszycia p11. W elemencie p10 postanowiłem uplastycznić nadrukowane na nim wklęsłe "łezki". Dorobiłem je we własnym zakresie. Żeby je wkleić musiałem także rozpruć nieco element poszycia znajdujący się pod spodem (p11). Na tym etapie częściowo skleiłem także osłonę silnika po to, żebym mógł później na bieżąco dopasowywać do niej silnik. Projekt oczywiście nie zakładał czegoś takiego jak paski łączące. Musiałem je sobie dorobić. Pozostały jeszcze wypukłości, pod którymi kryją się osłony mechanizmu popychaczy zaworów, ale te zostawiam sobie na sam koniec.

[Obrazek: aetap1%2B%25281%2529.jpg] [Obrazek: aetap1%2B%25282%2529.jpg] [Obrazek: aetap1%2B%25283%2529.jpg]


[Obrazek: aetap1%2B%25285%2529.jpg] [Obrazek: aetap1%2B%25286%2529.jpg] [Obrazek: aetap1%2B%25287%2529.jpg]


[Obrazek: aetap1%2B%25288%2529.jpg] [Obrazek: aetap1%2B%25289%2529.jpg] [Obrazek: aetap1%2B%252810%2529.jpg]

RWD-17W był napędzany 7 cylindrowym, chłodzonym powietrzem silnikiem gwiazdowym Bramo SH-14 (SH od Siemens-Halske). Ta niemieckiej produkcji jednostka napędowa znalazła zastosowanie w wielu ciekawych konstrukcjach z lat 20-stych i 30-stych XX wieku. Listę maszyn napędzanych przez Bramo SH-14 można zobaczyć tutaj. Przy budowie silnika posiłkowałem się genialnym modelem 3D, który można zobaczyć na forum military-meshes.com. Na podstawie tych grafik wzbogaciłem nieco silnik zamieszczony w modelu. 


Dokładniejsza analiza rysunków montażowych pokazuje, że podobnie jak przy pływakach mamy tu dwie alternatywne, istniejące równolegle rzeczywistości. 

[Obrazek: Budowa%2B%25281%2529.jpg]

Osłony popychaczy zaworów występują w dwóch wersjach (zaznaczone na czerwono)- te na rysunku po lewej u góry przypominają rzeczywisty ich wygląd, ale notatka obok informuje, że ze względu na skalę elementy zostały uproszczone. Poniżej znajduje się rysunek z kanciastymi osłonami. Nie miałem pojęcia, jak z elementów 4c wykonać te osłony. Ostatecznie, naciąłem je na liniach zagięcia (zaznaczyłem na czerwono) i wkleiłem pomiędzy tekturę 0,8 mm. Chyba nawet o to chodziło autorowi. Wyciąłem, oszlifowałem i nakleiłem na cylindry.  Kolejną ciekawostką jest to, że układ wydechowy (zaznaczone na niebiesko), a konkretnie 7 rur odprowadzających spaliny do zbiorczego pierścienia wyglądają na rysunku montażowym tak, jakby miały być wykonane ze zwiniętych w rurki kawałków kartonu. Są oznaczone jako elementy 5c. Na próżno ich szukać w wycinance - nie istnieją, jest tylko kiepski szablon według którego można je wykonać.

[Obrazek: Budowa%2B%25285%2529.jpg]

Sklejenie centralnej części silnika wraz z cylindrami nie sprawiło najmniejszych kłopotów. Cylindry owinąłem drutem cynowym 0,2 mm, tak aby uzyskać imitację żebrowania. Całość będzie docelowo i tak malowana. Następnie zabrałem się za najbardziej intrygującą część,  mianowicie układ wydechowy. Jest on dość osobliwy ze względu na umieszczenie go od frontu, a nie od tyłu. Najpierw, z elementów dostępnych w wycinance, wykonałem pierścień zbiorczy. Uplastyczniłem nieco jego przednią część masą modelarską, którą po wyschnięciu oszlifowałem. Kolejnym krokiem było wykonanie 7 rur odprowadzających spaliny z cylindrów do wspomnianego kolektora. Te musiałem już zrobić od podstaw. Jako materiału użyłem cienkiego papieru, z którego zwinąłem sobie trochę rurek długości około 2 cm i średnicy około 1,5 mm. Usztywniłem je klejem CA, a następnie poprzycinałem i posklejałem je tak, aby uzyskać odpowiednie kształty rur. Tak samo zrobiłem ze zbiorczą rurą wydechową, która odprowadza spaliny z pierścienia na zewnątrz. Swoją drogą, uważam, że ta pojedyncza, długa, wygięta w literę "S", zwisająca pod kadłubem rura jest urocza.

[Obrazek: Budowa%2B%25282%2529.jpg] [Obrazek: Budowa%2B%25283%2529.jpg] [Obrazek: Budowa%2B%25284%2529.jpg]

 [Obrazek: Budowa%2B%25286%2529.jpg] [Obrazek: Budowa%2B%25287%2529.jpg]

Kiedy już przygotowałem wszystkie potrzebne do złożenia silnika elementy zabrałem się za malowanie. W ruch poszły farby Vallejo widoczne na zdjęciu oraz aerograf. Projekt modelu nie przewiduje wewnętrznego poszycia osłony silnika więc psiknąłem ją od wewnątrz kolorem aluminium. Mieszając ze sobą metaliczne kolory z rdzawym brązem i czerwienią oraz nakładając kilka cienkich warstw uzyskałem zadowalający efekt na układzie wydechowym.

[Obrazek: Budowa%2B%25289%2529.jpg] [Obrazek: Budowa%2B%252810%2529.jpg] [Obrazek: Budowa%2B%252811%2529.jpg]


[Obrazek: Budowa%2B%252813%2529.jpg] [Obrazek: Budowa%2B%252814%2529.jpg] [Obrazek: Budowa%2B%252819%2529.jpg]


[Obrazek: Budowa%2B%252816%2529.jpg] [Obrazek: Budowa%2B%252818%2529.jpg]

Po pomalowaniu części składowych silnika złożyłem je w całość. Gotowa makieta silnika Bramo HS 14 wygląda tak:

[Obrazek: BramoSH14a%2B%252811%2529.jpg] [Obrazek: BramoSH14a%2B%25284%2529.jpg] [Obrazek: BramoSH14a%2B%25285%2529.jpg]

[Obrazek: BramoSH14a%2B%25288%2529.jpg] [Obrazek: BramoSH14a%2B%252819%2529.jpg] [Obrazek: BramoSH14a%2B%252823%2529.jpg]

[Obrazek: BramoSH14a%2B%252826%2529.jpg] [Obrazek: BramoSH14a%2B%252828%2529.jpg]

Po ukończeniu silnika nadszedł moment umieszczenia go w częściowo wykonanej osłonie. Na tym etapie brakowało na niej jeszcze wyobleń nad osłonami popychaczy zaworów. Był to celowy zabieg dzięki któremu, podczas montażu silnika w osłonie mogłem przez wycięte w niej osłonie korygować jego położenie. Autorowi modelu należą się słowa uznania za zaprojektowanie owych "bąbli" na osłonie silnika. Po pierwsze za to, że nie mają czarnego konturu, dzięki czemu miejsca łączeń nie rzucają się w oczy. Po drugie - są po prostu dobrze narysowane i ładnie się sklejają. Jeden malutki kamyczek w ogródku to błędne oznaczenie dwóch elementów (na odwrót). Po naklejeniu wyobleń przykleiłem "kapsułę mocy" do kadłuba. Montaż rury wydechowej pod spodem zostawiam sobie na sam koniec. Uzyskany efekt bardzo mi się podoba.

[Obrazek: Budowa%2B%252829%2529.jpg] [Obrazek: Budowa%2B%252817%2529.jpg] [Obrazek: Budowa%2B%252820%2529.jpg]


[Obrazek: Budowa%2B%252821%2529.jpg] [Obrazek: Budowa%2B%252822%2529.jpg] [Obrazek: Budowa%2B%252823%2529.jpg]


[Obrazek: Budowa%2B%252824%2529.jpg] [Obrazek: Budowa%2B%252826%2529.jpg] [Obrazek: Budowa%2B%252827%2529.jpg]


[Obrazek: Budowa%2B%252828%2529.jpg] [Obrazek: Budowa%2B%252825%2529.jpg]



Wrócę jeszcze na chwilę do cytatu zamieszczonego na początku. Osobiście lubię detalizowane silniki i inne drobiazgi. Chętnie poświęcam czas "modelarskiej biżuterii" i taka "zegarmistrzowska robota" sprawia mi sporo satysfakcji. Nawet jeśli później jest nie widoczna, pozostają zdjęcia, na których dokumentuje postępy oraz świadomość tego, że coś takiego się zbudowało. Nie wszyscy modelarze reprezentują ten sam pogląd co ja i oczywiście każdy ma prawo kleić tak jak mu się podoba. Jeżeli jednak autor zniechęca do klejenia makiety silnika, bo nie będzie jej widać (co też nie jest do końca prawdą, bo widać ją moim zdaniem nieźle) to pojawia się pytanie po co w ogóle ją projektował? Całość bawi mnie tak bardzo dlatego, że skleiłem ten silnik i uważam, że to jeden z lepiej zaprojektowanych fragmentów tego modelu, za który autorowi należą się brawa. Może lepiej było napisać, że mniej zaawansowanym modelarzom odradza klejenie kompletnej makiety silnika?
Odpowiedz
#16
Satysfackcja sklejacza jest NAJWAŻNIEJSZA. Wszystko co robisz ma sens, dopóki się przy tym dobrze bawisz.
Model, rewelka: ]
[Obrazek: J8HtZWI.png]
Odpowiedz
#17
Obserwuje ja i obserwuje... - skąd u Ciebie takie zacięcie? To bardzo wysoki poziom, dla niewielu tylko dostępny.
" Lenistwo jest rękojmią zdrowia "
Odpowiedz
#18
Piękna robota
Odpowiedz
#19
Powinni do pierdla wsadzać za zasłanianie takich silników, dobrze że co nieco będzie jednak widać PDT_Armataz_01_34
Stanisławie, patrząc na wciąż rosnące umiejętności to nie wiem w jakiej Ty lidze już latasz, ale niewielu tam masz kolegów, nie smutno Ci?
Odpowiedz
#20
Silniczek prima toll!
Staszek lata w tej lidze, co i my, tylko że nieustannie okupuje szczyt tabeli Tongue
Na macie: DARDO, BIEZSZUMNYJ

[Obrazek: 3001_30_06_20_1_44_47.jpeg]


Odpowiedz
#21
Cudo Stasiu! Piękny motor Smile

Stasiu, a co to za cudo ten Airbrush Flow Improver? Jakiś nowoczesny rozcieńczalnik?
Odpowiedz
#22
ZbiG-u - zacięcia tyle, bo czasu dużo, uziemiony, kwarantannowany. Zwał jak zwał, w każdym razie mam teraz sporo czasu na dłubanie.

Yogi - już mam areszt domowy za to Big Grin Jak się od czoła spojrzy to widać dużo całkiem. Tak jak Hastur napisał, gramy w jednej lidze, kartonowej :-) Ale fakt, smutno mi ostatnio i nie mam zbyt wiele znajomych w rzeczywistym świecie, bo ten tego, kwarantanny rządzą się swoimi prawami.

Lesiu - Airbrush Flow Improver najprościej mówiąc jest specyfikiem służącym do rozcienczenia farby. Dolewa się tego w odpowiednich proporcjach do aerografu. Spowalnia zastyganie farby i zapobiega tworzeniu się grudek, zalepiania się aerografu. Rozcieńcza zupełnie inaczej niż woda. Poniżej link:

https://acrylicosvallejo.com/en/product/...ver-71262/
Odpowiedz
#23
Czas nieco nadrobić zaległości Smile

Model, który przynajmniej dwa razy chciałem wyrzucić do kosza jakimś cudem dotarł do etapu zwanego szczęśliwym zakończeniem. Jest to dla mnie nieco zaskakujące, bo ilość pułapek, jakie czyhały na mnie właściwie na każdym etapie budowy była spora. O tym, jak dzielnie i zaciekle model stawiał opór do samego końca opowiem Wam w dzisiejszym odcinku.  Koniec końców, wygrałem.

[Obrazek: rwd17wfinalres%2B%252834%2529.jpg]

Montaż skrzydeł do kadłuba zacząłem od wykonania zastrzałów pomiędzy kadłubem, a centropłatem. Ten etap poszedł gładko. Dzięki temu, że wprowadziłem w konstrukcji szkieletów zmiany w postaci gniazd dla drucianych elementów uzyskałem stabilną podporę dla wiszącego nad kadłubem płata, który już na tym etapie potrafi się na niej utrzyma.

[Obrazek: rwd17wfinalres%2B%25289%2529.jpg] [Obrazek: rwd17wfinalres%2B%252810%2529.jpg]

[Obrazek: rwd17wfinalres%2B%252811%2529.jpg] [Obrazek: rwd17wfinalres%2B%252812%2529.jpg]

Z największą starannością przygotowałem sobie według szablonu druty na zastrzały pomiędzy skrzydłami a kadłubem. Autor zaleca drut 0,8 mm, ja użyłem mosiężnego o średnicy 1 mm. Wszystkie 4 mają być identyczne, co początkowo nie wydawało mi się dziwne. Wstępna  przymiarka ze skrzydłami ujawniła kolejny błąd projektu. Jeżeli wszystkie 4 zastrzały są identycznej długości, to tylko dwa tylne pasują w otwory w kadłubie i w skrzydłach. Dwa przednie, z racji tego, że kadłub jest w tym miejscu nieco szerszy nie trafiają w otwory w skrzydłach, sięgają niemal pół centymetra dalej! Należało je więc skrócić. Wyszedłem z założenia, że skoro skracałem druty dla przednich zastrzałów to będę musiał skrócić także ich oklejki... Jakże błędne było to założenie. Oklejki wszystkich czterech zastrzałów mają dokładnie taką długość, jaką powinny mieć przednie zastrzały i pasują do już skróconego elementu z drutu. Co za tym idzie oklejki tylnych są za krótkie o jakieś 35 mm. Jak widać, czujność należy zachować do końca. Podsumowując - szablon dla drucianych elementów jest odpowiedni dla dwóch tylnych zastrzałów, przednie są o około 0,5 cm krótsze. Oklejki zastrzałów pasują długością do przednich, natomiast dla tylnich są one za krótkie. Na zdjęciach poniżej widać dwa druciane zastrzały, dłuższy wykonany według szablonu, oraz krótszy przedni po przycięciu. Widać też stosunek długości oklejki zastrzału do długości szablonu oraz sposób w jaki przedłużyłem sobie oklejki tylnych zastrzałów.

[Obrazek: rwd17wfinalres%2B%25282%2529.jpg] [Obrazek: rwd17wfinalres%2B%25281%2529.jpg] 

[Obrazek: rwd17wfinalres%2B%25283%2529.jpg] [Obrazek: rwd17wfinalres%2B%25284%2529.jpg]

[Obrazek: rwd17wfinalres%2B%25285%2529.jpg]

Pomiędzy kadłubem, a zastrzałami znajdują się swego rodzaju poprzeczki lub rozpórki. Nie wiem, która nazwa pasuje lepiej. W każdym razie, musiałem je przygotować przed rozpoczęciem montażu płata. Autor po raz kolejny zafundował mi zabawę w znajdowanie różnic pomiędzy obrazkami. Otóż obok elementów, na arkuszu, znajduje się rysunek montażowy pokazujący konstrukcję zastrzałów i poprzeczek lub rozpórek. Jak zwykle przeanalizowałem rysunek i zestawiłem sobie go z potrzebnymi elementami. Zauważyłem, że coś się nie zgadza i porównałem szkic zamieszczony na arkuszu z rysunkiem ogólnym modelu. Na tym pierwszym miejsce łączenia elementów Z3 i Z2 znajduje się na kadłubie, na drugim na przednim zastrzale. Na przednim zastrzale są także zaznaczone miejsca mocowania dla dwóch rozpórek lub poprzeczek. Sprawdziłem jeszcze zdjęcia prawdziwego samolotu oraz model 3D i z całą pewnością mogę stwierdzić, że szkic umieszczony na arkuszu z częściami można sobie o kant...jest po prostu kolejnym błędem w tym modelu. Nie zmienia to faktu, że z tych elementów można zbudować tę konstrukcję tak, jak powinna ona wyglądać. Jeszcze jedna mała uwaga - wszystkie 6 rozpórek/poprzeczek wyposażyłem w drut 0,6 mm, projekt tego nie zakładał. Słusznie wyszedłem z założenia, że poprzeczki/rozpórki nie będą pasowały i trzeba będzie korygować ich długość. Przednie (Z3) skróciłem o około 1 mm, natomiast tylne (Z2) o jakieś 2 mm. Środkowa (Z2) pasowała idealnie.

[Obrazek: rwd17wfinalres%2B%25287%2529.jpg] [Obrazek: rwd17wfinalres%2B%25286%2529.jpg]

[Obrazek: rwd17wfinalres%2B%25288%2529.jpg] [Obrazek: rwd17wfinalres%2B%252815%2529.jpg]


Kiedy już miałem wymierzone i przygotowane wszystkie zastrzały, poprzeczki i rozpórki wkleiłem je na stałe do kadłuba. Podczas wklejania płat był na swoim miejscu, włożony "na sucho", po to, żebym kontrolował na bieżąco ustawienie konstrukcji  zastrzałów. Skrzydło trzymało się stabilnie dzięki temu, że druty z zastrzałów i podpórek "siedziały" w przygotowanych wcześniej wpustach. 

[Obrazek: rwd17wfinalres%2B%252813%2529.jpg] [Obrazek: rwd17wfinalres%2B%252814%2529.jpg] [Obrazek: rwd17wfinalres%2B%252816%2529.jpg]

Do końca pozostało niewiele, tzn. rozmieszczenie poniższych drobiazgów. Są to między innymi elementy napędów sterów wysokości, osłony linek tych napędów, dwa zastrzały pomiędzy kadłubem a pływakami oraz dwa pomiędzy statecznikami poziomymi, a pionowym (pominąłem je wcześniej), pokrywy otworów na pływakach czy knagi. Jednym z ostatnich większych problemów do rozwiązania okazały się stery umieszczone na końcach pływaków. Projekt nie przewiduje odtworzenia mechanizmu poruszania nimi. Na jednym z niewielu zdjęć przedstawiających prawdziwego RWD-17W widać linki pomiędzy spodem kadłuba i płetwami sterowymi. Podobnie wygląda to na plastikowym modelu marki ChoroszyModelBud w skali 1:72. Poszukałem jeszcze w Internecie zdjęć pokazujących jak taki mechanizm wygląda w innych samolotach z podobną konstrukcją pływaków np. DHC-2 Beaver. Na podstawie zebranych danych zrobiłem imitację napędu płetw sterowych. Linka wychodzi spod kadłuba pod miejscem, w którym znajdują się sterownice nożne poruszające sterem kierunku, rozdziela się i idzie dalej do pływaków, po bloczkach do sterów. Mogło to tak wyglądać, ale jest to modelarskie science-fiction. To samo tyczy się rozmieszczenia knag - położenie tych z przodu jest oczywiste, pozostałe dwie według jednego z rysunków montażowych są z tyłu na środku, przy sterze. Na drugim rysunku nie ma ich wcale. Postanowiłem umieścić je na wysokości bloczków, po zewnętrznej, tak by nie kolidowały z linkami napędu sterów.

[url= https://upload.wikimedia.org/wikipedia/c...SP-BPB.jpg][Obrazek: 1280px-RWD_17W_SP-BPB.jpg][/url]

[Obrazek: rwd17wfinalres%2B%252818%2529.jpg] [Obrazek: rwd17wfinalres%2B%252819%2529.jpg] [Obrazek: rwd17wfinalres%2B%252820%2529.jpg]



[Obrazek: rwd17wfinalres%2B%252825%2529.jpg] [Obrazek: rwd17wfinalres%2B%252821%2529.jpg] [Obrazek: rwd17wfinalres%2B%252823%2529.jpg]



[Obrazek: rwd17wfinalres%2B%252824%2529.jpg] [Obrazek: rwd17wfinalres%2B%252822%2529.jpg] 


[Obrazek: rwdextra%2B%25281%2529.jpg] [Obrazek: rwdextra%2B%25282%2529.jpg] [Obrazek: rwdextra%2B%25283%2529.jpg]

Na samym końcu wykonałem śmigło z elementów dostępnych w modelu. Poprawiłem nieco piastę poprzez dodanie kropelek wikolu w miejscach gdzie były nadrukowane śruby i pomalowałem to srebrną farbą. Śmigło się tak błyszczy, ponieważ zdjęcie zostało wykonane po nałożeniu błyszczącego lakieru.

[Obrazek: rwd17wfinalres%2B%252827%2529.jpg] [Obrazek: rwd17wfinalres%2B%252828%2529.jpg]

Po polakierowaniu modelu dokleiłem wiatrochrony - później dostęp do tej części kadłuba byłby utrudniony przez zwisające powyżej skrzydło. Przedni nie chciał się za żadne skarby wpasować i dokleić. Przy pomocy  gumonitki wykonałem także naciągi. Wzbogaciłem je o widoczne na drugim zdjęciu imitacje śrub/zaczepów wykonanych z drutu 0,2 mm.  Było z tym trochę plątania. W końcu dokleiłem skrzydło, kończąc tym samym budowę modelu.

[Obrazek: rwd17wfinalres%2B%252826%2529.jpg] [Obrazek: rwd17wfinalres%2B%252829%2529.jpg]

[Obrazek: rwd17wfinalres%2B%252830%2529.jpg] [Obrazek: rwd17wfinalres%2B%252832%2529.jpg]

[Obrazek: rwd17wfinalres%2B%252833%2529.jpg] [Obrazek: rwd17wfinalres%2B%252831%2529.jpg]

I to już koniec. Myślę, że gdyby nie ta relacja z budowy, gdybym wstawił tylko galerię skończonego modelu nikt nie uwierzyłby w to jak wyboista i karkołomna była droga do celu. Widok skończonego modelu w pełni rekompensuje wymagającą budowę i jest dla mnie bardzo satysfakcjonujący. Tym bardziej, że moim skromnym zdaniem wygląda znacznie lepiej niż zdjęcia modelu umieszczone na stronie wydawcy Smile Właściwie to chciałem jeszcze zrobić taki skrócony spis błędów i wprowadzonych przeze mnie poprawek w tym modelu, ale szybko się okazało, że jest tego tak dużo, że starczyłoby materiału na jeszcze jeden post. Odpuściłem to sobie Smile 

Swoją drogą, według prowadzonych przeze mnie zapisków jest to pięćdziesiąty ukończony przeze mnie model kartonowy. Choć jego budowa dobiegła końca, nie jest to jeszcze koniec przygody z tym samolotem - po zakończeniu budowy nadszedł czas na realizację pomysłu na dioramę z modelem. I to już się właściwie prawie dokonało, trochę mi jeszcze zejdzie zanim opracuję cały materiał tekstowo zdjęciowy, ale myślę, że jeszcze w tym roku pokażę Wam galerię Smile
Odpowiedz
#24
Smile PDT_Armataz_01_34
Odpowiedz
#25
Ostatnim etapem przygody z modelem RWD-17W było umieszczenie go na dioramie. Założyłem sobie, że ma ona przedstawiać samolot w momencie startu z powierzchni wody. Woda na dioramie sama w sobie jest trudnym, ale tak fascynującym tematem, że podjąłem się go kolejny raz. Tym razem jednak poprzeczka zawieszona jest znacznie wyżej, bo uchwycenie wzburzonej przez pływaki rozpędzonego samolotu powierzchni uważam za bardzo trudne zadanie. Myślę, że można powiedzieć, że rzuciłem się na głęboką wodę, a w niniejszym poście opisuję jak wyglądała moja walka z tym żywiołem.

[Obrazek: dioramaRWD1%2B%252834%2529.jpg]

Wykonanie dioramy poprzedziło gruntowne przygotowanie merytoryczne. Przekopałem Internet w poszukiwaniu zdjęć i filmów przedstawiających wodnosamoloty podczas lądowania bądź startowania z powierzchni wody.  Szczególną uwagę zwracałem na to jak kształtują się fale i odpryski za pływakami. Jako że nie znalazłem takich fotografii RWD-17W, skupiłem się na szukaniu zdjęć maszyn o podobnej konstrukcji pływaków, np. De Havilland Canada DHC-2 Beaver. W Internecie można znaleźć masę fotografii i filmów z tą maszyną, gdyż jest to bardzo popularny samolot o uniwersalnym zastosowaniu. Na samym końcu posta zamieszczam linki do zdjęć i filmów, które służyły mi za pomoce przy tworzeniu niniejszej dioramy. Poza materiałem filmowo zdjęciowym w pewnym stopniu opierałem się także na własnych obserwacjach. Co prawda nigdy nie leciałem hydroplanem, ale wychowałem się nad wodą, gdzie między innymi sporo żeglowałem czy pływałem łodziami motorowymi. Daje to pewne wyobrażenie na temat tego jak zachowuje się powierzchnia wody załamana przez przepływający po niej obiekt.

[Obrazek: 800px-De_Havilland_Canada_DHC-2_Beaver%2...19553).jpg]

Poza materiałami filmowo-zdjęciowymi trzeba było się przygotować także od strony technicznej. Zastanawiałem się długo jaki będzie najlepszy sposób na wykonanie fal na powierzchni wody, zwłaszcza tych wywołanych przez pływaki szybko przemieszczającego się, startującego samolotu. Żywica wlana w formę zastyga oczywiście na płasko i jest to powolna reakcja. Formowanie fal w trakcie jej twardnienia jest bardzo mozolnym procesem. Robiłem tak przy dioramie A6M2-N Rufe, ale w przeciwieństwie do obecnego projektu, powierzchnia wody nie musiała być mocno wzburzona. W tym przypadku trzeba uzyskać odkosy na wodzie powstałe poprzez załamanie jej powierzchni, dwa kilwatery (ślady torowe) za pływakami, które nachodzą na siebie od wewnętrznej strony oraz nakładające się na siebie fale. Szukając inspiracji natknąłem się na ten film instruktarzowy na YouTube i postanowiłem wykonać powierzchnię wody w ten sam sposób co jego autor. W wielkim skrócie, przedstawiona metoda polega na uformowaniu z masy plastycznej powierzchni wody w takiej formie jakiej sobie tego życzymy. Następnie, po utwardzeniu masy zalewamy ją sylikonem, który po zastygnięciu oddzielamy od kopyta. W ten sposób powstaje sylikonowa forma, do której w kolejnym kroku wlewamy żywicę epoksydową. Po utwardzeniu żywicy wyjmujemy ją z formy otrzymując gotowy odlew będący pofalowaną powierzchnią wody. W wielkim skrócie i bez długich opisów możecie zobaczyć jak powstawała moja diorama na filmie, który przygotowałem. 

FILM PRZEDSTAWIAJĄCY W SKRÓCIE PROCES POWSTANIA DIORAMY

To tyle jeżeli chodzi o wersję skróconą, teraz przejdźmy do szczegółów. Zacząłem od uformowania kopyta z masy plastycznej. Jako powierzchni roboczej użyłem kawałka płyty wiórowej będącej częścią jakiegoś starego mebla.  Nałożyłem na nią plastelinową masę modelarską "DAS" przeznaczoną do robienia form do odlewów (pierwsze zdjęcie poniżej). Jest bardzo przyjemna w obróbce, nawet nie brudzi za mocno. Mimo to nakładałem ją w gumowych rękawiczkach aby uniknąć pozostawienia odcisków palców na powierzchni. Dla uzyskania maksymalnej gładkości pryskałem podczas formowania wodą. Do uzyskania pożądanego efektu na powierzchni 36x36 cm potrzebowałem równo kilogram masy. Po zakończeniu formowania odstawiłem podstawkę do wyschnięcia. Masa uzyskuje pełną twardość po 24 godzinach, w moim przypadku odczekała trochę dłużej, bo musiałem zamówić sylikon potrzebny do dalszych prac. W międzyczasie wykonałem z drewna ściany wyznaczające granice formy.

[Obrazek: dioramaRWD1%2B%25281%2529.jpg] [Obrazek: dioramaRWD1%2B%25282%2529.jpg] [Obrazek: dioramaRWD1%2B%25283%2529.jpg]



[Obrazek: dioramaRWD1%2B%25284%2529.jpg] [Obrazek: dioramaRWD1%2B%25285%2529.jpg] [Obrazek: dioramaRWD1%2B%25286%2529.jpg]

[Obrazek: dioramaRWD1%2B%25287%2529.jpg] [Obrazek: dioramaRWD1%2B%25288%2529.jpg] [Obrazek: dioramaRWD1%2B%25289%2529.jpg]


[Obrazek: dioramaRWD1%2B%252810%2529.jpg] [Obrazek: dioramaRWD1%2B%252812%2529.jpg]

Kiedy dotarł już sylikon zabrałem się do dalszej pracy. Jest to dwuskładnikowa masa nazywana RTV-2 przeznaczona do tworzenia różnego rodzaju form odlewniczych, także do celów spożywczych (może foremki do wypieków?). Jest odporna na wysoką temperaturę (do 250 stopni) i chemikalia, rozciągliwa, wodoodporna i nietoksyczna. Składniki mieszamy w proporcjach 1:1, masa zastyga po około 6-8  godzinach. Samo mieszanie było dość spektakularnym zjawiskiem. Co prawda nic nie wybuchało, ani nie dymiło, ale była w tym jakaś magia. Do zalania mojej ramy użyłem dwóch kilogramów tego sylikonu (kilogram sylikonu i kilogram utwardzacza). Ściany ramy wyłożyłem folią aluminiową, ale z perspektywy czasu widzę, że nie było to konieczne.

[Obrazek: dioramaRWD1%2B%252811%2529.jpg] 

[Obrazek: dioramaRWD1%2B%252813%2529.jpg] [Obrazek: dioramaRWD1%2B%252814%2529.jpg]

[Obrazek: dioramaRWD1%2B%252815%2529.jpg] [Obrazek: dioramaRWD1%2B%252816%2529.jpg] [Obrazek: dioramaRWD1%2B%252817%2529.jpg]

Na drugi dzień oddzieliłem sylikon od podstawki uzyskując formę. Po usunięciu drewnianej ramy przy pomocy młotka i płaskiego śrubokręta nie było z tym problemu. Forma lekko odeszła od kopyta. Kolejnym etapem było zalanie formy żywicą epoksydową. Najpierw jednak wlałem do formy czystą wodę, żeby upewnić się, że jest szczelna oraz żeby zobaczyć ile żywicy potrzebne mi będzie do jej wypełnienia. Okazało się, że potrzebuję jej około 850 ml. Przygotowałem sobie plastikową butelkę, na której zaznaczyłem markerem ilość potrzebnej cieczy. Rozmieszałem w niej żywicę wraz z utwardzaczem (w proporcjach 2:1) wraz z dwiema kroplami niebieskiego pigmentu. Po około 5 minutach mieszania bardzo powoli wlałem żywicę w formę i pozostawiłem do zaschnięcia na dwie doby. Żywica gęstnieje po około 5-6 godzinach, ale reakcja chemiczna kończy się, w zależności od warunków panujących w otoczeniu, po około 48 godzinach. 


[Obrazek: dioramaRWD1%2B%252818%2529.jpg] [Obrazek: dioramaRWD1%2B%252819%2529.jpg] [Obrazek: dioramaRWD1%2B%252820%2529.jpg]


[Obrazek: dioramaRWD1%2B%252821%2529.jpg] [Obrazek: dioramaRWD1%2B%252822%2529.jpg] [Obrazek: dioramaRWD1%2B%252823%2529.jpg]


[Obrazek: dioramaRWD1%2B%252824%2529.jpg] [Obrazek: dioramaRWD1%2B%252825%2529.jpg]


[Obrazek: dioramaRWD1%2B%252826%2529.jpg] [Obrazek: dioramaRWD1%2B%252827%2529.jpg]


Po upewnieniu się, że odlew jest twardy oddzieliłem go od formy. Poszło bardzo łatwo, żywica bez problemu odeszła od sylikonu. Uzyskałem identyczny z plastelinowym kopytem odlew żywiczny pofalowanej powierzchni wody z torami wodnymi za pływakami oraz falami po bokach. Kolejnym krokiem było pomalowanie odlewu od spodu.  Najpierw naniosłem zielone paski odpowiadające grzbietom fal, a następnie, po wyschnięciu, całość pokryłem ciemnym szaro-niebieskim. Tak przygotowany odlew nakleiłem na przycięty odpowiednio kawałek plexi. 


[Obrazek: dioramaRWD1%2B%252828%2529.jpg] [Obrazek: dioramaRWD1%2B%252829%2529.jpg] [Obrazek: dioramaRWD1%2B%252830%2529.jpg]

Wtedy na warsztacie pojawił się kolejny specyfik - Vallejo Diorama Water Effect. Stosowałem go już wcześniej przy budowie dioramy z jachtem żaglowym Omega. Przy pomocy płaskiego pędzelka zacząłem nakładać kolejne warstwy, uzyskując mieniącą się w świetle powierzchnię pofalowanej wody. W miejscach gdzie woda jest mocniej wzburzona, głównie z tyłu, za samolotem, pomiędzy pływakami i na ich zewnętrznych stronach położyłem wiele warstw, pamiętając o tym, żeby włosie pędzla kierowało fale w odpowiednim kierunku.

[Obrazek: dioramaRWD1%2B%252832%2529.jpg] [Obrazek: dioramaRWD1%2B%252831%2529.jpg]

Vallejo Diorama Water Effect jest bardzo fajnym specyfikiem. Pozwala kształtować niewielkie fale, zachowuje uformowany kształt, a po 24 godzinach staje się całkiem twardy i przeźroczysty. 

[Obrazek: dioramaRWD1%2B%252834%2529.jpg]

W końcu nadszedł moment, w którym należało zwodować samolot. Nałożyłem sporą ilość Water Effect w przygotowane miejsca i delikatnie umieściłem w nich pływaki. Następnie wypełniłem szczeliny dookoła kolejną porcją specyfiku Vallejo i pozostawiłem do wyschnięcia. Kiedy wszystko już zastygło dołożyłem na całość kolejną warstwę Water Effect. 

[Obrazek: dioramaRWD1%2B%252836%2529.jpg] [Obrazek: dioramaRWD1%2B%252837%2529.jpg] [Obrazek: dioramaRWD1%2B%252835%2529.jpg]


[Obrazek: dioramaRWD1%2B%252838%2529.jpg] [Obrazek: dioramaRWD1%2B%252839%2529.jpg]

Jak do tej pory, wszystko wychodziło tak jak sobie to założyłem, konsekwentnie realizując wizję. W tym momencie trafiłem jednak na problem i trochę wody upłynęło zanim go rozwiązałem. Za startującym samolotem, a właściwie za pływakami powstają ślady torowe nazywane kilwaterami (jak ślad np. za płynącą żaglówką). W tym przypadku mamy dwa pływaki, co daje dwa ślady, które spotykają się po środku po swoich zewnętrznych stronach. Wypchnięta przez pływaki woda spiętrza się i wywołane przez nie fale zderzają się ze sobą, kawałek za rufami obu pływaków. Należy tu dodać, że rufy pływaków nie są zanurzone, wypierają wodę i zaraz za nimi powstaje delikatne wgłębienie. Problemem okazało się wykonanie mgiełki, wodnych odprysków, które powstają w tym całym zamieszaniu. Szukałem rozwiązania, które pozwoliłoby mi wykonać to w jak najbardziej realistyczny sposób. Tutaj znowu musiałem szukać w Internecie w nadziei na znalezienie inspiracji. Początkowo kombinowałem z watą spryskiwaną bezbarwnym lakierem, ale efekt był bliższy kiczowatym stroikom świątecznym niż wzburzonej wodzie. Na kilku filmikach widziałem jak modelarze formują fale z kawałków plastikowej przeźroczystej folii, by następnie pokryć je czymś w stylu Vallejo Water Effect bądź żywicy epoksydowej. Postanowiłem pójść w tym kierunku i zacząłem testować dostępne pod ręką materiały. Po wielu próbach zdecydowałem się zrobić to w następujący sposób: wziąłem folię stretch, której "arkusz" złożyłem na pół i rozłożyłem na macie do klejenia. Pomiędzy posmarowałem trochę Water Effect, żeby się skleiły. Następnie nałożyłem go na całą powierzchnię z jednej strony, a po wyschnięciu z drugiej. Kiedy wszystko już zastygło wyciąłem z mojego "arkusza" odkosy i wkleiłem je w odpowiednie miejsca. Następnie wszystko pokryłem kolejnymi warstwami Water Effect, a pomiędzy nimi nakładałem nieregularnie białą, mocno rozrzedzoną farbę aerografem. Biorąc pod uwagę czas schnięcia specyfiku Vallejo (kilka godzin pomiędzy warstwami) wyobraźcie sobie jak długo zajął mi ten proces. Koniec końców udało mi się uzyskać efekt, który mnie zadowala. Ostatnim akcentem było nałożenie jeszcze raz, ale tylko miejscowo na grzbietach fal, Vallejo Water Effect z domieszką białej farby akrylowej. Dzięki dodaniu kilku kropel bieli, specyfik nie stał się całkiem przeźroczysty po wyschnięciu. 

[Obrazek: dioramaRWD1%2B%252841%2529.jpg] [Obrazek: dioramaRWD1%2B%252842%2529.jpg] [Obrazek: dioramaRWD1%2B%252843%2529.jpg]

[Obrazek: dioramaRWD1%2B%252844%2529.jpg] [Obrazek: dioramaRWD1%2B%252845%2529.jpg] [Obrazek: dioramaRWD1%2B%252846%2529.jpg]

Zgodzę się, jeżeli ktoś powie, że nie udało mi się w pełni naturalnie oddać mgiełki wodnej, która tworzy się za samolotem, ale uważam, że jej wierne odwzorowanie jest zadaniem niemal niewykonalnym. Oczywiście pozostaje jeszcze jedna kwestia - samolot startuje, więc poza tym, że w kokpicie siedzi pilot, a powierzchnia wody jest wzburzona to także śmigło musi być w ruchu. Tutaj muszę wspomnieć, że początkowo zakładałem zamontowanie w środku silniczka elektrycznego, ale krótko mówiąc ten plan nie wypalił. Dlatego za siłę, która poruszyła śmigło na zdjęciach do końcowej galerii odpowiada zwykła suszarka do włosów. To byłoby na tyle w kwestii powstawania dioramy, ciąg dalszy w galerii końcowej. Poniżej linki do materiałów filmowych i zdjęciowych, z których korzystałem i które były dla mnie inspiracją.

<https://www.youtube.com/watch?v=9v0cbmFvKfc>
<https://www.youtube.com/watch?v=QXweYglFxSo>
<https://www.youtube.com/watch?v=ndz9WzNne5k>
<https://www.youtube.com/watch?v=HBRy6mL_LZQ>

<https://www.jetphotos.com/photo/6081396>
<https://www.jetphotos.com/photo/9824048>
<https://www.jetphotos.com/photo/9846488>
<https://www.jetphotos.com/photo/9163367>
<https://www.jetphotos.com/photo/9170627>
<https://www.jetphotos.com/photo/9184050>
<https://www.jetphotos.com/photo/9383543>
<https://www.jetphotos.com/photo/9400661>
<https://www.jetphotos.com/photo/9448163>
<https://www.jetphotos.com/photo/9545658>
<https://www.jetphotos.com/photo/9559780>
<https://www.jetphotos.com/photo/9011519>
<https://www.jetphotos.com/photo/9027313>
<https://www.jetphotos.com/photo/9054530>
<https://www.jetphotos.com/photo/9098433>
<https://www.jetphotos.com/photo/9134173>
<https://www.jetphotos.com/photo/8647263>
<https://www.jetphotos.com/photo/7649264>
<https://www.jetphotos.com/photo/7788338>
<https://www.jetphotos.com/photo/8919689>
<https://www.jetphotos.com/photo/9422800>
<https://www.northernontario.travel/sites/default/files/styles/cover_proportional/public/bushplane_water.jpg?itok=hm1HTS39>
<https://www.jetphotos.com/photo/9867277>
<https://pixels.com/featured/rwd-17-hydroplane-hinco-art.html>
<https://cdn.jetphotos.com/full/5/98613_1568055138.jpg>
<https://cdn.jetphotos.com/full/6/74587_1545943486.jpg>

--
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  [Relacja/Galeria] Das Boot U-116 typ. XB Fly Model nr.16 Dziadek 27 16,031 11-01-2021, 08:36
Ostatni post: Lesio73
  [Relacja/Galeria] Das Boot U-25 typ. IA Fly Model nr.16 Dziadek 39 20,604 11-01-2021, 08:30
Ostatni post: Lesio73
  [Relacja/Galeria] BM-13 "Katiusza" US-6 Jaroslav 44 27,870 06-03-2019, 02:46
Ostatni post: ZbiG
  [R] Bell AH-1F "Tzefa" (Kartonowa Kolekcja 1-2/2018) Modelarz_daniel 4 4,835 08-01-2019, 12:00
Ostatni post: bleriot
  [Relacja/Galeria] Allege d'Arles WAK 4/2016 Merkava 23 10,638 23-08-2018, 10:10
Ostatni post: Lukee
  [G] Bn2t Freudenstein 1904 - galeria końcowa gramaton 5 3,938 06-04-2016, 12:34
Ostatni post: Raven
  [SzS] (GALERIA) De Havilland DH-82A Tiger Moth /1:33/ Kartonowa Kolekcja Paweł O 30 15,998 04-01-2016, 09:52
Ostatni post: Paweł O
  [Relacja/Galeria] Konkurs senior: Westland Lysander Mk II - MM 12/97 ceva 35 22,483 17-12-2015, 01:09
Ostatni post: ceva
  [Relacja / Galeria] Kolejna próba sił czyli - Radziecki czołg pływający T-40 caban7 24 11,969 10-04-2015, 02:58
Ostatni post: Nico
  [Relacja/Galeria] Kawasaki Ki-61 I Hien - Hei 1/33 Model Hobby Jasiek 61 26,427 03-03-2015, 07:29
Ostatni post: mire-chan

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości