Forum używa ciasteczek
W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

A cookie will be stored in your browser regardless of choice to prevent you being asked this question again. You will be able to change your cookie settings at any time using the link in the footer.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
[G] Bucker Bu 181 "Bestmann" - KK
#1
Cześć.

Przedstawiam mój najnowszy model. Wydawnictwo Kartonowa Kolekcja, skala oczywiście 1:33. Model mieści się na 4 stronach A4, co wcale nie oznacza, że jest taki prosty do wykonania (autor określa go jako średniotrudny). Trzeba się trochę nad nim namęczyć między innymi z powodu specyficznych rozwiązań projektowych (o tym za chwilę) i dość "obszernego" oszklenia kabiny.

Wybrałem malowanie szwajcarski bo takiego jeszcze nie mam, a w natłoku "czarnych krzyży" przynajmniej jest to oryginalne malowanie. Model ten jest naprawdę ostatnim NOWYM modelem wydanym w KK (wydane po nim dwie pozycje to tylko nowe malowania od dawna funkcjonujących na rynku modeli).

Model jest, jak przystało na KK, bardzo dobrze zaprojektowany - z kilkoma ale (opis poniżej) - i z bardzo ładną grafiką. Dla budujących ten model przedstawię poniżej w punktach moje subiektywne (i obiektywne) "ale" do projektu.
  • Oklejenie poszyciem zaproponowanego przez autora rozwiązania szkieletu skrzydeł zintegrowanego z wręgą kadłuba, dla mnie było nie do wykonania. Jestem za słabym modelarzem by okleić szkielet skrzydeł wystający z kadłuba tak aby poszycie przylegało do kadłuba i jeszcze zgrało się z wszystkimi wycięciami na elementy mechanizacji skrzydła (klapy, lotki). Oddzieliłem szkielet skrzydeł - na dźwigarze - od wręgi kadłuba tak aby móc okleić go poszyciem niezależnie od kadłuba modelu. Oczywiście tak zmodyfikowałem dźwigar aby miał "wypustki", które można by wsunąć w kadłub nadając szkieletowi skrzydeł odpowiedni wznios i pewność połączenia z kadłubem.
  • Taki sam manewr wykonałem z dźwigarem statecznika poziomego.
  • Potwierdzam uwagę kolegi Cevy z wątku na "czarnym" forum, że element czołowy osłony silnika jest za duży na obwodzie w stosunku do następnego elementu. Efekt ten wystąpił po mimo ścięcia linii obrysowych z oby białych części. Ten zabieg teoretycznie powinien spowodować zmniejszenie długości obwodu elementu czołowego i zwiększenie elementu następnego. Niestety nie zniwelowało to różnic w długości obwodu tych elementów i musiałem naprawdę dość dużo ścinać na obwodzie element czołowy. Jak widać udało się zgrać oba elementy. Dobrze, że było trzeba ścinać, a nie sztukować Smile .
  • Kolejną rzeczą, którą przerabiałem to sposób klejenia oszklenia kabiny. Stwierdziłem, że nie poradzę sobie z tym w sposób jaki zaproponował autor, więc środkową część oszklenia (tą w której są elementy drzwi do kabiny) oddzieliłem od boków kabiny i po połączeniu jej z częścią przednią dopiero taki zestaw dokleiłem do kadłuba.
  • Przerobiłem też sposób połączenia ostatniego segmentu kabiny z tyłem kadłuba. Uważam, że zostało to błędnie zaprojektowane. Wyjaśniam dlaczego, otóż autor zaprojektował ząbki łączące na wewnętrznej (szarej) oklejce oszklenia tego segmentu. W związku z tym mamy segment, który - licząc od góry - składa się z warstw: zewnętrzna oklejka segmentu, folia oszklenia, wewnętrzna oklejka segmentu z ząbkami. Wychodzi z tego, że nad ząbkami łączącymi mamy dwie grubości elementów - grubość folii oszklenia + grubość zewnętrznej oklejki segmentu. Przy takim połączeniu sąsiednich segmentów, grubość segmentu ogonowego "zniweluje" się z grubością folii oszklenia ale na połączeniu powstanie uskok spowodowany grubością zewnętrznej oklejki segmentu kabinowego, która jest nad folią. Rozwiązanie problemu jest proste - trzeba ząbki łączące segmenty przenieść na folie oszklenia i wtedy segmenty zostaną ładnie połączone bez uskoku pomiędzy nimi.
  • Mam też wrażenie, że wewnętrzne i zewnętrzne oklejki oszklenia zostały zaprojektowane bez uwzględnienia grubości folii, która musi być między nimi.
Uff, rozpisałem się trochę, ale wyjątkowo dużo modyfikacji wprowadziłem do tego modelu, co mi się nie zdarzało przy innych modelach z tego wydawnictwa.

A teraz zapraszam do oglądania.

Pzdr
Marek


[Obrazek: thumb_181_26_09_20_1_50_44_129311668.jpeg] [Obrazek: thumb_181_26_09_20_1_50_43_129301037.jpeg] [Obrazek: thumb_181_26_09_20_1_50_42_12929102.jpeg] [Obrazek: thumb_181_26_09_20_1_50_41_129281802.jpeg] [Obrazek: thumb_181_26_09_20_1_50_40_12927250.jpeg] [Obrazek: thumb_181_26_09_20_1_50_38_129251709.jpeg] [Obrazek: thumb_181_26_09_20_1_50_37_12925802.jpeg] [Obrazek: thumb_181_26_09_20_1_50_33_129231868.jpeg] [Obrazek: thumb_181_26_09_20_1_50_33_129232147.jpeg]
Odpowiedz
#2
Modelik ładny i może się podobać - wykonanie całkiem dobre! 
  To, co piszesz o przeróbkach, to nic nowego. Na przestrzeni ponad sześćdziesięciu lat sklejania kartonowych wycinanek nie spotkałem jeszcze żadnej, powtarzam: ŻADNEJ wycinanki, która nie wymagałaby "ingerencji w projekt" i przeróbek jakowychś.
  To norma otóż.
  Aliści przyzwyczaić się do tego trzeba niestety. Czasem tylko ingerencji tych zbiera się tyle, iż nerrrrrrwy nie wytrzymują i modelik, niezależnie od stopnia zaawansowania idzie "pod but"... (vide: "SUM", ostatnio dojrzewa do tego "KARAŚ", a w przeszłości było wiele innych).
" Lenistwo jest rękojmią zdrowia "
Odpowiedz
#3
Jeśli stwierdzone przez Ciebie problemy są rzeczywiste to wcale ich nie widać w gotowym modelu Wink
Bardzo mi się podoba Smile
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości