Witam i zapraszam do obejrzenia galerii samolotu Macchi MC. 202 „Folgore”.
Model wydany przez Design, gdzieś w połowie lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku (nie znalazłem dokładnej daty) i opracowany przez pana Janusza Olesia. O stopniu skomplikowania opracowania niech świadczy ilość rysunków montażowych – 3 (trzy!), o jeden za mało (brakuje rysunku kółka ogonowego – musiałem coś wymyślać, i nie wiem czy jest sklejone poprawnie). Graficznie jak na dzisiejsze standardy jest słabo – model wydrukowany trzema kolorami plus czarny, plamy kamuflażu mają ostre przejścia, brak herbu w środku krzyża na stateczniku pionowym i takie tam drobiazgi. Spasowanie części modelu: tu jest różnie, są elementy które pasują tak sobie (np. 3 przednie segmenty kadłuba, wręgi chłodnicy pod skrzydłami samolotu i elementy osłony kabiny), inne pasują nad wyraz dobrze (oprofilowanie przejścia skrzydło-kadłub wymaga tylko niewielkich korekt, rynienki pod km-y, łączenie trzeciego z czwartym segmentem kadłuba-pasowalność wręcz doskonała). Model posiada także kilka błędów merytorycznych, te które wychwyciłem to: jednakowa długość skrzydeł, podczas gdy lewe powinno być dłuższe, zły kształt garbu za kabiną pilota – pomiędzy garbem a osłoną kabiny były szczeliny, które umożliwiały pilotowi obserwacje do tyłu (ten błąd próbowałem poprawić), za długie o jakieś 7-8 mm golenie podwozia głównego (ten także próbowałem poprawić, ale przy wklejonych goleniach nie do końca się to udało). I na koniec błędy sklejacza: plamy po CA w kilku miejscach i nie wychwycenie w porę za wysokich goleni podwozia. Jest ich oczywiście więcej, ale nie są już tak bardzo widoczne.
Model był psiknięty na płasko lakierem błyszczącym DUPLI-COLOR i na koniec matem Craft-a. Po tej operacji w jednej z rynienek (więcej) i na łopatach śmigła (mniej) wylazł biały osad (za dużo lakieru). Kolejne psiknięcie śmigieł w znaczący sposób zniwelowało osad, rynienki pomalowałem czarnym matem Humbrola.
Na koniec dodam, że model sklejał mi się bardzo dobrze i dał mi dużo, dużo radochy, dawno już nie miałem takiego parcia na matę jak przy tym modelu, aż żal że już sklejony!
Model wydany przez Design, gdzieś w połowie lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku (nie znalazłem dokładnej daty) i opracowany przez pana Janusza Olesia. O stopniu skomplikowania opracowania niech świadczy ilość rysunków montażowych – 3 (trzy!), o jeden za mało (brakuje rysunku kółka ogonowego – musiałem coś wymyślać, i nie wiem czy jest sklejone poprawnie). Graficznie jak na dzisiejsze standardy jest słabo – model wydrukowany trzema kolorami plus czarny, plamy kamuflażu mają ostre przejścia, brak herbu w środku krzyża na stateczniku pionowym i takie tam drobiazgi. Spasowanie części modelu: tu jest różnie, są elementy które pasują tak sobie (np. 3 przednie segmenty kadłuba, wręgi chłodnicy pod skrzydłami samolotu i elementy osłony kabiny), inne pasują nad wyraz dobrze (oprofilowanie przejścia skrzydło-kadłub wymaga tylko niewielkich korekt, rynienki pod km-y, łączenie trzeciego z czwartym segmentem kadłuba-pasowalność wręcz doskonała). Model posiada także kilka błędów merytorycznych, te które wychwyciłem to: jednakowa długość skrzydeł, podczas gdy lewe powinno być dłuższe, zły kształt garbu za kabiną pilota – pomiędzy garbem a osłoną kabiny były szczeliny, które umożliwiały pilotowi obserwacje do tyłu (ten błąd próbowałem poprawić), za długie o jakieś 7-8 mm golenie podwozia głównego (ten także próbowałem poprawić, ale przy wklejonych goleniach nie do końca się to udało). I na koniec błędy sklejacza: plamy po CA w kilku miejscach i nie wychwycenie w porę za wysokich goleni podwozia. Jest ich oczywiście więcej, ale nie są już tak bardzo widoczne.
Model był psiknięty na płasko lakierem błyszczącym DUPLI-COLOR i na koniec matem Craft-a. Po tej operacji w jednej z rynienek (więcej) i na łopatach śmigła (mniej) wylazł biały osad (za dużo lakieru). Kolejne psiknięcie śmigieł w znaczący sposób zniwelowało osad, rynienki pomalowałem czarnym matem Humbrola.
Na koniec dodam, że model sklejał mi się bardzo dobrze i dał mi dużo, dużo radochy, dawno już nie miałem takiego parcia na matę jak przy tym modelu, aż żal że już sklejony!
"Duma mnie rozpiera jak groch jelita frontowego oficera"