03-12-2022, 02:15
Witajcie. Na liczniku minął rok od zaczęcia projektu mojego pierwszego modelu kartonowego żaglowca. Ślimaczy się strasznie, ale notoryczny brak czasu daje w kość. Troszkę podłubałem przy lawetach i zostaly ukończone. Pojawiło się kilka lin. Już teraz wiem, że żaglowce to w pewnym sensie masochizm. Olinowanie to droga przez mękę. Ale płyniemy dalej.