11-11-2021, 06:45
Cześć
Przedstawiam galerię niedawno ukończonego modelu Tempest V z wydawnictwa Andrzej Haliński. To mój kolejny model ze stajni AH i nie zaskoczył mnie rozwiązaniami projektowymi, bo są typowe dla tego wydawnictwa, a po poprzednich modelach zdążyłem się już do nich przyzwyczaić i znaleźć na nie swój własny sposób klejenia (niekoniecznie zgodny z instrukcją i zaleceniami autora).
Niewątpliwie natomiast był to najbardziej pracochłonny model, który do tej pory wykonałem. Ilość detali w kokpicie, wnękach podwozia i goleniach powala.
Czasem się zastanawiałem czy w kokpicie robić wszystkie detale bo teraz nawet przy otwartej kabinie żeby coś we wnętrzu dostrzec to trzeba by poświecić latarką.
Najsłabsza częścią modelu, w dosłownym tego słowa znaczeniu, jest moim zdaniem kółko ogonowe. Samo koło trzyma się tylko na widelcu powstałym ze sklejenia dwóch warstw kartonu. Nawet po sklejeniu ich na SG jest to bardzo wiotki element i łatwo to kółko urwać (styk widelca z golenią jest na powierzchni 2 x 2 [mm])
Paradoksalnie podstawka nie poprawia tej sytuacji bo wystarczy lekkie trącenie skrzydła i kółko się urywa (wiecie punkt stały w miejscu styku kół głównych z podstawką, potem siła razy ramię i ... mamy kłopot gotowy). Dlatego mocowanie tego kółka jest u mnie mocno wymęczone bo sam je urwałem już po zamocowaniu modelu do podstawki.
Na forach są galerie i relacje z budowy tego modelu (również na tym forum) więc koniec pisania i zapraszam do oglądania.
Acha, jeszcze informacja: kółka i wytłoczka kabiny z wydawnictwa.
Przedstawiam galerię niedawno ukończonego modelu Tempest V z wydawnictwa Andrzej Haliński. To mój kolejny model ze stajni AH i nie zaskoczył mnie rozwiązaniami projektowymi, bo są typowe dla tego wydawnictwa, a po poprzednich modelach zdążyłem się już do nich przyzwyczaić i znaleźć na nie swój własny sposób klejenia (niekoniecznie zgodny z instrukcją i zaleceniami autora).
Niewątpliwie natomiast był to najbardziej pracochłonny model, który do tej pory wykonałem. Ilość detali w kokpicie, wnękach podwozia i goleniach powala.
Czasem się zastanawiałem czy w kokpicie robić wszystkie detale bo teraz nawet przy otwartej kabinie żeby coś we wnętrzu dostrzec to trzeba by poświecić latarką.
Najsłabsza częścią modelu, w dosłownym tego słowa znaczeniu, jest moim zdaniem kółko ogonowe. Samo koło trzyma się tylko na widelcu powstałym ze sklejenia dwóch warstw kartonu. Nawet po sklejeniu ich na SG jest to bardzo wiotki element i łatwo to kółko urwać (styk widelca z golenią jest na powierzchni 2 x 2 [mm])
Paradoksalnie podstawka nie poprawia tej sytuacji bo wystarczy lekkie trącenie skrzydła i kółko się urywa (wiecie punkt stały w miejscu styku kół głównych z podstawką, potem siła razy ramię i ... mamy kłopot gotowy). Dlatego mocowanie tego kółka jest u mnie mocno wymęczone bo sam je urwałem już po zamocowaniu modelu do podstawki.
Na forach są galerie i relacje z budowy tego modelu (również na tym forum) więc koniec pisania i zapraszam do oglądania.
Acha, jeszcze informacja: kółka i wytłoczka kabiny z wydawnictwa.