11-03-2008, 07:05
Witajcie!
Doszedłem do wniosku, że „ FUSO czas zacząć” i ujawnić w końcu niespodziankę skrywaną przez miesiąc czasu. Tyle bowiem trwały prace nad prezentowanym niżej modelem wydawnictwa MILITARY MODEL. Tak naprawdę Otsu-Gata była „szybkim” modelem przed FUSO, ponieważ o jego budowie zadecydowałem już w ubiegłym roku.
Do modelu wykorzystałem laserowo wycinany szkielet i toczone lufy – jak na mnie model bardzo wymagający, pracochłonny, a życie krótkie jest. :mrgreen:
Oto zacna okładka modelu:
Statystyka:
Wykorzystano
12 tubek butaprenu z Pattexu
10 tubek cyjanopanu z Pattexu,
1/3 tubki BCG
Znikome ilości kleju polimerowego.
Po krótkim wprowadzeniu czas na część właściwą relacji. Zacznijmy od początku. :grin:
I. Szkielet.
Wręgi wraz z podłużnicami pasowały. Szkielet kleiłem etapami. Pierwsza podłużnica i pod książki, druga podłużnica, znów pod tomy wiedzy, pokład pierwszy i procedura ta sama. Podobnie z pokładem górnym. Podczas naklejania pokładu rufowego zdarzył się wypadek. :???: Wylałem farbę na linoleum, a później jakby było mało doprawiłem cyjanopanem… Błąd dało się naprawić tylko nowym pokładem. W kolejnym etapie pokusiłem się o dorobienie poprzeczek z tektury 0,5 mm na całym szkielecie. Utwierdziło mnie to w przekonaniu, że nie będę miał wklęsłych powierzchni. Na podłużnicy, która jest łącznikiem burty z dnem dokleiłem wstawki z balsy grubości około 0,7 mm, uzyskałem pewność pewnego połączenia podzespołów „na styk”. Całość klejona była na butaprenie, następnie po wyschnięciu dokładnie wyszlifowana.
II.Poszycie w odcinku między bąblami przeciwtorpedowymi.
W ten sposób zacząłem pierwsze modelowanie kartonu z tej wycinanki. :lol: Pierwsze 11 pasków kleiło się wyśmienicie. Dochodząc do końców bąbli zaczęły się schody. Poszycia nadbywało 4 mm. Poradziłem sobie w następujący sposób: z każdego z 4 pasków wieńczących bąble uciąłem po 1 mm na całej długości. Okazało się, że pomysł był trafny i rozwiązałem problem. Poszycie dna podzieliłem na 3 zestawy po 5 segmentów i razem przyklejałem na szkielet. Łączenia miedzy segmentami to paski cienkiego papieru. Efekt poniżej:
III.Burty pokład główny.
Prace nad burtami zacząłem od podziurkowania miejsc gdzie przytwierdzone będą drabinki klamrowe (szczeblowe) oraz poręcze. Później zabrałem się za burty dziobowe. Pokusiłem się o wybijanie i przeszklenie iluminatorów oraz dorobienie nad nie daszków z drucika. Wybijak powstał z pustego wkładu po długopisie. Całość retuszowałem suchą szarą pastelą. Później skleiłem burty rufowe, na końcu burty pancerne. Na sklejone do kupy burty wkleiłem drabinki, poręcze, daszki, itp. Jeśli chodzi o spasowanie to naprawdę różnie to było. Dziób pasował bez zarzutów. Rufa pasowała dopiero po solidnym przeszlifowaniu szkieletu. Burty pancerne były trochę przykrótkie. Problem rozwiązałem zraszając wodą z dość dużej odległości burtę. Wydłużyła się około 1 mm na około 65 cm jej długości. Co do pokładu to może zdjęcia wytłumaczą. :mrgreen: Poniżej efekt:
IV.Poszycie dna na dziobie i rufie.
Ze spasowaniem poszycia dna w tej części było różnie. Po przypasowaniu na sucho 5 elementów dziobowych okazało się, że całość jest o 3 mm za długa! hock: Zupełnie się tym nie przejąłem, skleiłem paski jak było trzeba i na początku dziobu po chamsku zciachałem nadmiar poszycia z pierwszego elementu. :razz: Jeśli chodzi o rufę to mało, że segmenty również były za długie na 5 elementach 2 mm to jeszcze jeden segment był za krótki na obwodzie (albo ja wycinać nie umiem). Zabawiłem się w przedszkolaka i zakitowałem plasteliną a następnie zmatowiłem pastelą. Po sklejeniu nie wygląda to aż tak źle:
V. Bąble przeciwtorpedowe.
Myślałem, że na tym etapie pójdzie już gładko, niestety tak nie było. :???: Przekonałem się o tym oczywiście po nieszczęsnym 11 segmencie. Również trzeba było na ostatnich 5 segmentach zniwelować długość znowu o 4 mm. Tym razem zrobiłem to na dwóch segmentach po 2 mm. Było o tyle trudniej, że nie była to już prosta linia, a krzywa nadająca odpowiedni profil segmentu. Powstałe szparki zakitowałem plasteliną(jakoś lubię ten materiał :razz: :mrgreen: ) i zmatowiłem pastelą. Segmenty kleiłem na styk do wręg, bo nie chciało już mi się ciąć pasków łączeniowych. Poszycie, które odstawało na grubość kartonu posmarowałem po chamsku BCG aż powierzchnia nawilgła i przejechałem paznokciem, by łączenia były równe. Tak to wyszło:
VI. Płozy przeciw wywrotne, napęd, stery oraz bąbel burtowy.
Postanowiłem definitywnie zakończyć prace nad dnem okrętu. Wykonałem płozy, które pasowały ładnie. Pora na napęd. Wały śrub pomalowałem metalizerem, po wyschnięciu wypolerowałem flanelową szmatką, by uzyskać połysk. Następne były łożyska wałów, które również pasowały idealnie. Skleiłem śruby, zaimpregnowałem glutem i wyszlifowałem papierem ściernym. Całość pomalowałem miedzianą farbą. Przy sterach jak i z bąblem burtowym również nie było problemów.
VII. Kazamaty.
Zaczynając kazamaty nie obyło się bez uprzedniego sklejenia zestawów szkieletów na każdą z nich. Sklejało się przyjemnie. Wsuwało się w luki szkieletu kadłuba jeszcze przyjemniej. Później wałki, wałeczki, wałeczątka… :roll: Jakoś poszło. Do najmniejszych z nich, które robią teraz za ruchom przeguby wkleiłem wcześniej pomalowane lufy 152 mm. Następnie wkleiłem panewki w których obraca się lufa i przymiarka do zestawów szkieletów. Okazało się, że otwory w podstawach wież są za małe, trzeba było nawinąć papier ścierny na drążek i szlifować, szlifować, szlifować… Po jakimś czasie opanowałem sytuację. Skleiłem do końca wieże i zrobiłem pokrowce z chusteczki higienicznej, które przykleiłem na BCG. Całość kolejny raz wsadziłem w zestawy szkieletów zaś gotowe zestawy kazamat wkleiłem w szkielet okrętu.
VIII. Burty kazamatowe oraz podstawa wieży artylerii głównej.
W przypadku burt kazamatowych, zabawę z drutowaniem, wybijaniem iluminatorów i ich szkleniem powtórzyłem jak w burtach głównych powyżej. Ze spasowaniem było dobrze, gdzieniegdzie trzeba było porozcinać burty by dolegały. Musiałem tylko lekko zadźwignąć pokład w okolicy podstawy wieży artylerii głównej odrywając od wręg, by burty spasowały się równo nie wystając ponad pokład. Podstawa wieży nie pasowała na obwodzie, sztukowałem na składaniu 2 mm. :mil1: W momencie ukończenia burt zacząłem patrzeć na model z uśmiechem. :grin:
IX. Pasy demagnetyzacyjne.
Na całą długość kadłuba przykleiłem pasy demagnetyzacyjne na BCG, pasowały idealnie. Wstawiam parę fotek ukończonej bryły kadłuba:
X.Podstawka
Jako, że kadłub musi na czymś spoczywać i być eksponowanym; dorobiona została podstawka. :twisted:
Wykonałem wedle własnego projektu rysując na 6 milimetrowej balsie. Następnie wycinałem piłką włosową(pionierskie przedsięwzięcie), wycięte części szlifowałem papierem ściernym aż do gładkości. Całość polakierowałem półmatem. Wykonałem napis i pomalowałem według własnej inwencji twórczej. Tak oto się prezentuje:
Pomalowałem również łańcuch kotwiczny:
Myślę, również jak uplastycznić tory. Przeglądam różne porady wykonane modele… Pomóżcie !
Mam nadzieję, że model spełnił wasze oczekiwania. Jeśli macie pytania, uwagi zadawajcie je, chętnie odpowiem. Jak już wspomniałem to pracochłonny model, wcale nie łatwy, ale znowu ni taki straszny, żeby bać się chwycić za nożyczki. :razz:
Teraz mogę z czystym sumieniem oddać pożyczony aparat, swoją drogą to mógłbym w końcu zaoszczędzić na swój…
Pozdrawiam was gorąco :!:
szebi
Doszedłem do wniosku, że „ FUSO czas zacząć” i ujawnić w końcu niespodziankę skrywaną przez miesiąc czasu. Tyle bowiem trwały prace nad prezentowanym niżej modelem wydawnictwa MILITARY MODEL. Tak naprawdę Otsu-Gata była „szybkim” modelem przed FUSO, ponieważ o jego budowie zadecydowałem już w ubiegłym roku.
Do modelu wykorzystałem laserowo wycinany szkielet i toczone lufy – jak na mnie model bardzo wymagający, pracochłonny, a życie krótkie jest. :mrgreen:
Oto zacna okładka modelu:
Statystyka:
Wykorzystano
12 tubek butaprenu z Pattexu
10 tubek cyjanopanu z Pattexu,
1/3 tubki BCG
Znikome ilości kleju polimerowego.
Po krótkim wprowadzeniu czas na część właściwą relacji. Zacznijmy od początku. :grin:
I. Szkielet.
Wręgi wraz z podłużnicami pasowały. Szkielet kleiłem etapami. Pierwsza podłużnica i pod książki, druga podłużnica, znów pod tomy wiedzy, pokład pierwszy i procedura ta sama. Podobnie z pokładem górnym. Podczas naklejania pokładu rufowego zdarzył się wypadek. :???: Wylałem farbę na linoleum, a później jakby było mało doprawiłem cyjanopanem… Błąd dało się naprawić tylko nowym pokładem. W kolejnym etapie pokusiłem się o dorobienie poprzeczek z tektury 0,5 mm na całym szkielecie. Utwierdziło mnie to w przekonaniu, że nie będę miał wklęsłych powierzchni. Na podłużnicy, która jest łącznikiem burty z dnem dokleiłem wstawki z balsy grubości około 0,7 mm, uzyskałem pewność pewnego połączenia podzespołów „na styk”. Całość klejona była na butaprenie, następnie po wyschnięciu dokładnie wyszlifowana.
II.Poszycie w odcinku między bąblami przeciwtorpedowymi.
W ten sposób zacząłem pierwsze modelowanie kartonu z tej wycinanki. :lol: Pierwsze 11 pasków kleiło się wyśmienicie. Dochodząc do końców bąbli zaczęły się schody. Poszycia nadbywało 4 mm. Poradziłem sobie w następujący sposób: z każdego z 4 pasków wieńczących bąble uciąłem po 1 mm na całej długości. Okazało się, że pomysł był trafny i rozwiązałem problem. Poszycie dna podzieliłem na 3 zestawy po 5 segmentów i razem przyklejałem na szkielet. Łączenia miedzy segmentami to paski cienkiego papieru. Efekt poniżej:
III.Burty pokład główny.
Prace nad burtami zacząłem od podziurkowania miejsc gdzie przytwierdzone będą drabinki klamrowe (szczeblowe) oraz poręcze. Później zabrałem się za burty dziobowe. Pokusiłem się o wybijanie i przeszklenie iluminatorów oraz dorobienie nad nie daszków z drucika. Wybijak powstał z pustego wkładu po długopisie. Całość retuszowałem suchą szarą pastelą. Później skleiłem burty rufowe, na końcu burty pancerne. Na sklejone do kupy burty wkleiłem drabinki, poręcze, daszki, itp. Jeśli chodzi o spasowanie to naprawdę różnie to było. Dziób pasował bez zarzutów. Rufa pasowała dopiero po solidnym przeszlifowaniu szkieletu. Burty pancerne były trochę przykrótkie. Problem rozwiązałem zraszając wodą z dość dużej odległości burtę. Wydłużyła się około 1 mm na około 65 cm jej długości. Co do pokładu to może zdjęcia wytłumaczą. :mrgreen: Poniżej efekt:
IV.Poszycie dna na dziobie i rufie.
Ze spasowaniem poszycia dna w tej części było różnie. Po przypasowaniu na sucho 5 elementów dziobowych okazało się, że całość jest o 3 mm za długa! hock: Zupełnie się tym nie przejąłem, skleiłem paski jak było trzeba i na początku dziobu po chamsku zciachałem nadmiar poszycia z pierwszego elementu. :razz: Jeśli chodzi o rufę to mało, że segmenty również były za długie na 5 elementach 2 mm to jeszcze jeden segment był za krótki na obwodzie (albo ja wycinać nie umiem). Zabawiłem się w przedszkolaka i zakitowałem plasteliną a następnie zmatowiłem pastelą. Po sklejeniu nie wygląda to aż tak źle:
V. Bąble przeciwtorpedowe.
Myślałem, że na tym etapie pójdzie już gładko, niestety tak nie było. :???: Przekonałem się o tym oczywiście po nieszczęsnym 11 segmencie. Również trzeba było na ostatnich 5 segmentach zniwelować długość znowu o 4 mm. Tym razem zrobiłem to na dwóch segmentach po 2 mm. Było o tyle trudniej, że nie była to już prosta linia, a krzywa nadająca odpowiedni profil segmentu. Powstałe szparki zakitowałem plasteliną(jakoś lubię ten materiał :razz: :mrgreen: ) i zmatowiłem pastelą. Segmenty kleiłem na styk do wręg, bo nie chciało już mi się ciąć pasków łączeniowych. Poszycie, które odstawało na grubość kartonu posmarowałem po chamsku BCG aż powierzchnia nawilgła i przejechałem paznokciem, by łączenia były równe. Tak to wyszło:
VI. Płozy przeciw wywrotne, napęd, stery oraz bąbel burtowy.
Postanowiłem definitywnie zakończyć prace nad dnem okrętu. Wykonałem płozy, które pasowały ładnie. Pora na napęd. Wały śrub pomalowałem metalizerem, po wyschnięciu wypolerowałem flanelową szmatką, by uzyskać połysk. Następne były łożyska wałów, które również pasowały idealnie. Skleiłem śruby, zaimpregnowałem glutem i wyszlifowałem papierem ściernym. Całość pomalowałem miedzianą farbą. Przy sterach jak i z bąblem burtowym również nie było problemów.
VII. Kazamaty.
Zaczynając kazamaty nie obyło się bez uprzedniego sklejenia zestawów szkieletów na każdą z nich. Sklejało się przyjemnie. Wsuwało się w luki szkieletu kadłuba jeszcze przyjemniej. Później wałki, wałeczki, wałeczątka… :roll: Jakoś poszło. Do najmniejszych z nich, które robią teraz za ruchom przeguby wkleiłem wcześniej pomalowane lufy 152 mm. Następnie wkleiłem panewki w których obraca się lufa i przymiarka do zestawów szkieletów. Okazało się, że otwory w podstawach wież są za małe, trzeba było nawinąć papier ścierny na drążek i szlifować, szlifować, szlifować… Po jakimś czasie opanowałem sytuację. Skleiłem do końca wieże i zrobiłem pokrowce z chusteczki higienicznej, które przykleiłem na BCG. Całość kolejny raz wsadziłem w zestawy szkieletów zaś gotowe zestawy kazamat wkleiłem w szkielet okrętu.
VIII. Burty kazamatowe oraz podstawa wieży artylerii głównej.
W przypadku burt kazamatowych, zabawę z drutowaniem, wybijaniem iluminatorów i ich szkleniem powtórzyłem jak w burtach głównych powyżej. Ze spasowaniem było dobrze, gdzieniegdzie trzeba było porozcinać burty by dolegały. Musiałem tylko lekko zadźwignąć pokład w okolicy podstawy wieży artylerii głównej odrywając od wręg, by burty spasowały się równo nie wystając ponad pokład. Podstawa wieży nie pasowała na obwodzie, sztukowałem na składaniu 2 mm. :mil1: W momencie ukończenia burt zacząłem patrzeć na model z uśmiechem. :grin:
IX. Pasy demagnetyzacyjne.
Na całą długość kadłuba przykleiłem pasy demagnetyzacyjne na BCG, pasowały idealnie. Wstawiam parę fotek ukończonej bryły kadłuba:
X.Podstawka
Jako, że kadłub musi na czymś spoczywać i być eksponowanym; dorobiona została podstawka. :twisted:
Wykonałem wedle własnego projektu rysując na 6 milimetrowej balsie. Następnie wycinałem piłką włosową(pionierskie przedsięwzięcie), wycięte części szlifowałem papierem ściernym aż do gładkości. Całość polakierowałem półmatem. Wykonałem napis i pomalowałem według własnej inwencji twórczej. Tak oto się prezentuje:
Pomalowałem również łańcuch kotwiczny:
Myślę, również jak uplastycznić tory. Przeglądam różne porady wykonane modele… Pomóżcie !
Mam nadzieję, że model spełnił wasze oczekiwania. Jeśli macie pytania, uwagi zadawajcie je, chętnie odpowiem. Jak już wspomniałem to pracochłonny model, wcale nie łatwy, ale znowu ni taki straszny, żeby bać się chwycić za nożyczki. :razz:
Teraz mogę z czystym sumieniem oddać pożyczony aparat, swoją drogą to mógłbym w końcu zaoszczędzić na swój…
Pozdrawiam was gorąco :!:
szebi