Liczba postów: 838
Liczba wątków: 10
Dołączył: 05 2007
Jakiś czas temu gdy kolejny mój model wylądował pod butem ktoś mi powiedział: "Krzychu - weź ty sklej jakiś normalny model w normalnej skali."
No i po wielu podchodach i kombinacjach wybór padł na USS Indianapolis z Modelika. Na żadnym forum nie znalazłem relacji z budowy tego modelu (aż do przedwczoraj) - i teraz już chyba wiem dlaczego :neutral: .
Początkowo zastanawiałem się czy nie wykonać go w waterline, ale doszedłem do wniosku że po niewypale z Tone warto by się zrehabilitować przed samym sobą i w końcu skleić coś od początku do końca tak jak Pan Bóg przykazał. Jako że miałem laserowo cięty szkielet do niego zacząłem od niego. I okazało się że podłużnica jest o kilka mm za długa względem wodnicy. Poradziłem sobie z tym po prosty skracając ją przy łączeniu części rufowej ze śródokręciem.
Dalej było z górki - złożyłem całość do kupy i dokleiłem pokład. Dzięki skróceniu podłużnicy w części rufowej zmniejszyła się denerwująca szpara pomiędzy miejscem w którym był uskok pokładów a pokładem śródokręcia i rufowym.
Następnie wstawiłem wały śrub przechodzące przez znaczną część kadłuba i przystąpiłem do oklejania dna.
I tu zaczęły się kwiatki...
Spasowanie części MIERNE, mnóstwo gimnastyki i szlifowania. Samo dopasowanie 1 (PIERWSZEJ!!!) części poszycia trwało ładnych kilka godzin, jednak i tak nie dało mi się uniknąć szpary pomiędzy cz1 a 2...
Dalej podobnie, chociaż efekt nieco lepszy.
Poszycie części rufowej to już zupełny kosmos - części nie spasowane, nachodziły na siebie po kila mm, otwory przewidziane na wały nie miały nic wspólnego z ich rzeczywistym rozmieszczeniem. Sporo nerwów i główkowania kosztowało mnie jako takie złożenie tego do kupy.
Jednak mimo starań i wysiłków efekt nie był zadowalający. Po konsultacji z Arovistem postanowiłem coś z tym zrobić. Zaglutowałem łączenia, całość pokryłem dość dużą ilością bezbarwnego lakieru i zacząłem szlifowanie. Następnie w najbardziej rażące szpary poszło trochę szpachli akrylowej i znów szlifowanie. Zabieg powtórzyłem kilka razy. Następnie położyłem pierwszą warstwę czerwonej farby - dzięki temu uwidoczniły się miejsca przy których trzeba jeszcze mniej lub więcej popracować - tu w ruch znów poszła szpachla i papier ścierny.
Obecnie jestem na etapie poprawiania drobnych niedociągnięć i dokładania szpachli tu i ówdzie, ale widać światełko w tunelu i zanosi się na to że niebawem będę mógł dokleić resztę elementów części podwodnej i ostatecznie położyć kolor.
OK, teraz zdjęcia (sorki że komórkowe ale niebawem będą lepsze)
Jak widzicie walka trwa i ja tak łatwo nie poddam się tym razem. Wiem z dobrze poinformowanych źródeł że burty też są skopane niemiłosiernie - ciekawe co z tego wyniknie i jakie tam pojawią się kwiatki.
3majcie kciuki za to bym nie stracił cierpliwości do tego modelu!
Pozdro 500!
Krzysiek
Chuck Norris potrafi okopać się w wodzie...
Liczba postów: 1,679
Liczba wątków: 69
Dołączył: 02 2008
Trzymam kciuki byś nie stracił cierpliwości do tego modelu :!: . Pozdrawiam :mrgreen: :mrgreen:
Liczba postów: 103
Liczba wątków: 10
Dołączył: 02 2008
Również trzymam kciuki za powodzenie z tym modelem. Takie relacje są najciekawsze choć na pewno momentami dają w kośc człowiekowi który je prowadzi , ale jak wspomniałem takie okazują się najciekawsze kiedy z czegoś niedopracowanego wychodzi po wieeelu godzinach pracy coś perfekcyjengo.
Takie relacje kiedy ktos przeskakuje TAKIE problemy z "niesklejalnym" modelem dają też powera dla mniej cierpliwych i mniej doświadczonych modelarzy oraz motywują do dalszej pracy nad swoimi modelami z którymi jak pozniej się okazuje jest duzo mniej problemów.
Także zaglądać tu będe i jako kibic ciekawego zmagania i jako "wampir pozytywnego power'a"
PS. Prawdopodobnie mogą być tylko dwa wyjścia albo "pod butem" albo "jedyny wycackany USS Indianapolis" trzymam kciuki za tą drugą opcję!
Liczba postów: 948
Liczba wątków: 45
Dołączył: 11 2007
Będę trzymał kciuki za dokończenie modelu.
Liczba postów: 2,516
Liczba wątków: 152
Dołączył: 03 2007
Widzę że trochę się napracowałeś, poza tym coś ostatnio nas tchnęło na te pływadła
witam !
dobrze, że rok temu podjąłem decyzje, że wszystkie okręty będę sklejał do lini wodnej. omija mnie sporo żmudnej roboty, z drugiej strony kiedyś trzeba się będzie tego nauczyć: szpachla, papierek, szpachla, papierek a na końcu lakierek. 3-mam kciuki i życzę silnej silnej woli
pzdr
Liczba postów: 1,751
Liczba wątków: 32
Dołączył: 03 2008
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
No to teraz będą dwa ładnie zlepione Indianapolisy!
Dasz radę!!!
"Duma mnie rozpiera jak groch jelita frontowego oficera"
oby tak było, mam nadzieję, że choć jeden dotrwa do końca bo to całkiem ładny okręt
pzdr
Liczba postów: 899
Liczba wątków: 27
Dołączył: 08 2007
Widać, że model ten wymaga "specjalnego" podejścia, tak jak do modeli starożytnych sprzed kilkunastu lat.
Ja w takich przypadkach zanim "wbiję" no życzki w karton mierzę czy zgadzają się wzajemne długości wzdłużnicy, wodnicy, pokładów, szerokości wręg w stosunku do wodnicy i pokładów, ich wysokości w stosunku do wzdłużnic, szerokości oklejek dna względem rozstaw osiowych wręg, długość sumaryczna oklejek burt w stosunku do obwodu pokładów, wysokość burt w stosunku do wys.: grubość pokładu plus wys. wzdłużnicy części nawodnej plus zazwyczaj połowa grubości wodnicy.
Jest to nieco może skomplikowane ale może dać wstępny obraz, czego można się spodziewać.
Niedopasowanie krzywizn oklejek dna względem siebie, tak że po wycięciu i przyłożeniu powstają szpary można skorygować. Ja robię to najpierw wstępnie na kopii na brystolu korygując, podcinając tak by pasowało, a następnie przenoszę na oryginał i nanoszę poprawki końcowe. Takie dopasowywanie poszczególnych oklejek dna jest bardzo pracochłonne: mi zajmowało dzień na 1 oklejkę (w przypadku Washingtona). Ale i tak chyba jest to prostsze, niż szpachlowanie i malowanie, które wymaga o wiele większych umiejętności (zwłaszcza malowanie).
Można zastosować też alternatywnie karton barwiony - zobacz model Hoode'a Micha: dno jest nim właśnie oklejone. Widziałem Hoode'a na żywo: dno wygląda rewelacyjnie. Także polecałbym taką technikę.
Liczba postów: 838
Liczba wątków: 10
Dołączył: 05 2007
Svenie, ten model to właśnie przeróbka modelu wydanego x lat temu przez Modelcard, tyle że został komputerowo przerysowany.
No ja niestety za cienki Bolek jestem na opisaną przez ciebie metodę. Dlatego działam jak potrafię, niemniej jednak to nauczka na przyszłość - trzeba to będzie kiedyś wypróbować.
Co do modelu - położyłem farbę i z tego co widzę czeka mnie kolejna tura działania z papierkiem, niemniej jednak coraz mniej tych poprawek wychodzi. Martwię się tylko żeby nie przedobrzyć...
Chuck Norris potrafi okopać się w wodzie...
Liczba postów: 564
Liczba wątków: 75
Dołączył: 04 2008
Model naprawdę wart sklejenia, mimo jego mankamentów.
Śledzę i życzę powodzenia w budowie
Liczba postów: 2,094
Liczba wątków: 30
Dołączył: 04 2007
Szkodniku, cieszę się że wreszcie zawitałes z tym kolosem na forum :-) Nie mogłem wyjść z podziwu nad tempem w jakim powstawały poszczególne elementy po zlocie. Widać że takie spotkania dodają skrzydeł ;-) Cieszę sę również z faktu że nie odstawiasz modelu/rozbijasz na bańce jakchś okolicznych wariatów ;-) tylko działasz dalej. Będize CIę to kosztować mnóstwo zdrowia ale sądze że efekt wynagrodzi wszelkie trudy :-)
Powodzenia życzę i realizacji dotychczasowych planów ;-)
Pozdrawiam!!
"Hope is the first step on road to disappointment"
"Człowiek bez religii jest jak ryba bez roweru"
Liczba postów: 838
Liczba wątków: 10
Dołączył: 05 2007
Czas na kolejną porcję zdjęć: stan tuż przed przyklejaniem burt.
Szpachlowanie łączeń poszczególnych oklejek nie przyniosło oczekiwanego przeze mnie efektu. Dlatego położyłem szpachlę na całość i całość szlifowałem. Następnie na oszlifowany już kadłub położyłem warstwę czerwonego lakieru samochodowego - pozwoliło mi to na wychwycenie poważniejszych niedokładności które "poleczyłem" mniejszą lub większą ilością szpachli. Taka zabawa trwała sporo czasu ale efekty są zadowalające - może nie jest idealnie ale tak już zostanie. Wygląda to mniej więcej tak:
Po ciężkich walkach poszyciowo - kadłubowych przyszedł czas na wyposażenie części podwodnej - doklejenie stępek przeciwprzechyłowych oraz zespołu napędowo - sterowego. I tu wynikła buba... W instrukcji ani w rysunkach montażowych stępek nie uwzględniono hock: :ble:
Szukałem materiałów w których byłoby widać jak to mniej więcej wyglądało ale niczego sensownego nie znalazłem... W końcu zacząłem się zastanawiać czy Indy takowe w ogóle posiadał. I tu przyszła mi z pomocą strona http://www.navsource.org - znalazłem na niej fotkę tego krążownika po ataku na niego kamikaze pod koniec 44 roku. Wprawdzie nie uderzył w niego samolot ale zdążył zrzucić bombę która wybuchła pod kadłubem wyrządzając poważne zniszczenia - między innymi wyrywając kawałek lewej stępki pp - na zdjęciu widać było kawał żelastwa wystający z wody - to właśnie była stępka. Fakt tego że były potwierdziłem, pozostała kwestia tego jak je rozmieścić. Przed szpachlowaniem i tak nie było zaznaczonych miejsc ich doklejenia. Myślałem, dumałem... i na szczęście sobie przypomniałem o relacji z budowy Indiego w 1/96 prowadzonej przez Billa Waldorfa.
Pomogła mi znacznie.
Zespół napędowo sterowy to kolejny kosmos. Wg planu część podwodna na rufie ma zupełnie inny kształt niż w rzeczywistości - w związku z tym całość należało zrobić po swojemu.
Ster zrobiłem z kawałka tektury 1mm, zaglutowanej i oszlifowanej. Z wałami śrub, ich podporami i obudowami było zdecydowanie gorzej. Tu także podparłem się posiadaną dokumentacją i relacją Waldorfa. Dzięki temu wygląda to mniej więcej prawidłowo:
Kosztowało mnie to sporo nerwów i zdrowia ale nie jest najgorzej.
Rzut oka na całość przed przyklejeniem burt:
Wy sobie pooglądajcie a ja wracam do burt. Z przymiarek na sucho wynika że czeka mnie kolejna nie lada przeprawa :neutral: .
Pozdro 500
Edit:
Zapomniałem dodać czym pomalowałem całość: to akrylowa matowa farba w sprayu Idea Color, świetnie kryje i naprawdę trzeba się postarać żeby powstały zacieki. Gorąco ją polecam, jest rewelacyjna. Po doklejeniu burt całość pokryję matowym lakierem.
Chuck Norris potrafi okopać się w wodzie...
witaj !
pięknie to wygląda i życze powodzenia z burtami :-)
pzdr
Liczba postów: 2,416
Liczba wątków: 141
Dołączył: 02 2007
Wewnętrzna lewa obudowa wału Ci się przekrzywiła i chyba nie jest w osi wału, jeśli coś będzie jeszcze tam majstrował to może naprostujesz? ;-) Jak udało Ci się dopasować stępki przeciwprzechyłowe do pokładu? Szpachlowałeś też tam coś czy takie dopasowane Ci wyszły? Oby udało się przejść przez te krytyczne momenty, więc przyłączam się do kibiców oczekujących na oklejenie burtami - powodzenia!
A co do malowania to fajnie też się maluje czerwonym podkładem w sprayu - firmy Śnieżka kupiłem 400ml za 7pln w budowlanym.
na macie: projekt X
Liczba postów: 838
Liczba wątków: 10
Dołączył: 05 2007
Kroolo ta obudowa jest przekrzywiona ale nie wiem czy ją będę poprawiał, może jak coś mnie najdzie to ją ruszę ale to wyjdzie w praniu. Co do stępek - przyklajałem je przed ostatecznym malowaniem już po wyszpachlowaniu i szlifowaniu. Na podstawie tego co zobaczyłem w relacji z budowy Indiego w 1/96 udało mi się ustalić że ich początek powinien być na wysokości około jednej wręgi przed uskokiem pokładu. Następnie przy pomocy cyrkla wyznaczyłem oś okrętu. Gdy już to zrobiłem było już z górki - na wysokości każdej z wręg przenosiłem cyrklem symetrycznie miejsce przyklejenia stępek. Doklejałem je odpowiednio docinając na bieżąco idąc od strony dziobu w kierunku rufy - obydwie jednocześnie, żeby wykluczać ewentualne niesymetryczności. Efekt taki że jako tako to wygląda, mogło być lepiej ale i tak się cieszę że przez to dziadostwo udało mi się przebrnąć.
Chuck Norris potrafi okopać się w wodzie...
Liczba postów: 482
Liczba wątków: 10
Dołączył: 05 2007
no pieknie wpsaniale i cudowine, doadć żagiel i bedizie pływac :mrgreen: :mrgreen:
Liczba postów: 838
Liczba wątków: 10
Dołączył: 05 2007
Heh :mrgreen:
Żagiel w razie czego jest :mrgreen:
Saletry i cukru też trochę mam. I świeżo wyzerowany celownik od wiatrówki :mrgreen:
Chuck Norris potrafi okopać się w wodzie...
Liczba postów: 1,756
Liczba wątków: 44
Dołączył: 02 2007
A ja mam miecz! Ale nie na model, tylko żeby Ciebie zmobilizować :mrgreen: WIęc szybciej i bardziej się staraj (o ile można bardziej), bo porachuję Ci gnaty :mrgreen: :twisted: :mrgreen:
Liczba postów: 2,516
Liczba wątków: 152
Dołączył: 03 2007
Cytat:A ja mam miecz!
on naprawdę ma miecz i go widziałem
Liczba postów: 838
Liczba wątków: 10
Dołączył: 05 2007
Cytat:A ja mam miecz!
Może się przydać :wink:
Model rodzi się w bólach ale powoli sobie dłubię.
Burty
Miałem mały (???) problem, okazało się że burty w części dziobowej są trochę za wąskie i miałem do wyboru - albo szpara pomiędzy poszyciami, albo przy pokładzie. Wybrałem drugą opcję. Wyszło coś takiego:
Jako że zostać w takiej postaci to nie mogło, pokład i burtę zamaskowałem taśmą, przyszpachlowałem to i pomalowałem. Wyszło całkiem przyzwoicie :wink:
.
Z resztą burt nie było problemu, poszło gładko. Teraz muszę jedynie przemalować podwodną część pasa pancernego na kolor dna i dokonać poprawek kosmetycznych :wink:
Całość:
Obecnie szykuję drutologię nakadłubową - odbojnice, wieszaki do siatek ratowniczych, drabinki i inne drobne druciane duperele. Poza tym zacząłem zabawę z nadbudówką.
A to stan mojego warsztatu :neutral:
Chyba trzeba trochę sprzątnąć :roll: :neutral:
Chuck Norris potrafi okopać się w wodzie...
Liczba postów: 482
Liczba wątków: 10
Dołączył: 05 2007
Liczba postów: 1,756
Liczba wątków: 44
Dołączył: 02 2007
Myślę, że to trochę jeszcze potrwa, ale wierze w pomyślny koniec. Nie przepadam za budową kadłubów, więc myślę, że i Tobie pójdzie z górki (choć jak patrzę na relację Darfu, to sam nie wiem...). :roll:
Liczba postów: 2,094
Liczba wątków: 30
Dołączył: 04 2007
Dawaj Krzysieeek, dawaj!!! Walcz dzielnie! Mam nadzieję że skończysz go zanim ja ukończę swoje pływadło (którego nawiasem mówiąc jeszcze nawet nie naciąłem :twisted: ) :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Pozdrawiam!!
"Hope is the first step on road to disappointment"
"Człowiek bez religii jest jak ryba bez roweru"
Liczba postów: 4,720
Liczba wątków: 211
Dołączył: 02 2007
Działaj , działaj dalej :grin: .
Przy okazji widzę ( patrząc m. in. na Twój ) na czym polega niewygoda mojego warsztatu :neutral: .
Większość z Was ma warsztat na meblu wolnostojącym, a ja mam mebel we wnęce i to ogranicza manewrowanie dużym modelem. Oj chyba się od Sprudina zaraziłem manią wielkości :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: . Niestety jeszcze muszę się trochę ( ze dwa lata ) pomęczyć w tym ścisku. ad:
|