24-08-2008, 10:28
Witam w mojej kolejnej relacji. Temat w sumie przypadkowy - Me-109 wersja D z GPMu, miała być relacja z budowy jednego z "japończyków", ale zawsze mi się bardzo podobała 109tka w malowaniu z Hiszpanii, więc gdy wpadła mi w łapki wycinanka z tym modelem niewiele myśląc od razu ja pociachałem. W tym przypadku nie jest ważne a ni wydawnictwo, a ni autor modelu - musze mieć taką 109tkę na półce i już.
Do modelu zaopatrzyłem się w laserowo wycinane wręgi, co zdecydowanie przyspieszyło pracę. Ogólnie rzecz biorąc chce po prostu skleić ten model, nie bawiąc się w wypasioną waloryzację, prawie "prosto z pudła".
Rozpocząłem zgodnie z instrukcją od części dziobowej. Na pasowanie części nie ma, co narzekać, bo jest bardzo dobre, przynajmniej, jeżeli chodzi o poszycie zewnętrzne. Z wręgami bywa już różnie, bywają za małe i to sporo, ale nic bo by mnie zniechęciło do dalszego sklejania.
Na tych zdjęciach wypatrzyłem właśnie że z jednej strony nie doklejona jest wnęka karabinu, poprawić będzie trzeba. We wlocie chłodnicy nakleiłem magiczna siateczkę ;-) co by lepiej to wyglądało.
Teraz to, co tygrysy lubią najbardziej i robota, w której szybko widać efekty - segmenty z kabiną. Nie jestem zadowolony jednak z tego, co zbudowałem, mogło, wyjśc zdecydowanie lepiej, bo pasowanie elementów jest bardzo dobre, co mnie zresztą bardzo pozytywnie zaskoczyło.
Już jakiś czas temu zacząłem sklejać ten model i tak naprawdę dzisiaj nie pamiętam, co zrobiłem, że na "9" są takie ciemne mazy... Nic to, będzie trzeba powalczyć później.
Przebarwienia oczywiście od supergluta, wszystko zniknie po lakierowaniu. W tym modelu staram się ograniczyć stosowanie tego kleju, ale czasami stare przyzwyczajenia biorą górę...
Po raz kolejny widać że cos m nie idzie ten model, spód wymiętoliołem niemiłosiernie...
Wszystkie segmenty kadłuba za kabina zostały podklejone dodatkową warstwa kartonu. Tak wykonane segmenty praktycznie same trzymają kształt i wręgi są prawie zbędne, ja wkleiłem dla spokojnego umysłu.
W tym momencie zakończyłem sklejanie tego modelu... Na czas jakiś oczywiście. Po odpoczynku przy SU-122 działam dalej i niedługo pokaże, co skleiłem.
Pozdrawiam
Do modelu zaopatrzyłem się w laserowo wycinane wręgi, co zdecydowanie przyspieszyło pracę. Ogólnie rzecz biorąc chce po prostu skleić ten model, nie bawiąc się w wypasioną waloryzację, prawie "prosto z pudła".
Rozpocząłem zgodnie z instrukcją od części dziobowej. Na pasowanie części nie ma, co narzekać, bo jest bardzo dobre, przynajmniej, jeżeli chodzi o poszycie zewnętrzne. Z wręgami bywa już różnie, bywają za małe i to sporo, ale nic bo by mnie zniechęciło do dalszego sklejania.
Na tych zdjęciach wypatrzyłem właśnie że z jednej strony nie doklejona jest wnęka karabinu, poprawić będzie trzeba. We wlocie chłodnicy nakleiłem magiczna siateczkę ;-) co by lepiej to wyglądało.
Teraz to, co tygrysy lubią najbardziej i robota, w której szybko widać efekty - segmenty z kabiną. Nie jestem zadowolony jednak z tego, co zbudowałem, mogło, wyjśc zdecydowanie lepiej, bo pasowanie elementów jest bardzo dobre, co mnie zresztą bardzo pozytywnie zaskoczyło.
Już jakiś czas temu zacząłem sklejać ten model i tak naprawdę dzisiaj nie pamiętam, co zrobiłem, że na "9" są takie ciemne mazy... Nic to, będzie trzeba powalczyć później.
Przebarwienia oczywiście od supergluta, wszystko zniknie po lakierowaniu. W tym modelu staram się ograniczyć stosowanie tego kleju, ale czasami stare przyzwyczajenia biorą górę...
Po raz kolejny widać że cos m nie idzie ten model, spód wymiętoliołem niemiłosiernie...
Wszystkie segmenty kadłuba za kabina zostały podklejone dodatkową warstwa kartonu. Tak wykonane segmenty praktycznie same trzymają kształt i wręgi są prawie zbędne, ja wkleiłem dla spokojnego umysłu.
W tym momencie zakończyłem sklejanie tego modelu... Na czas jakiś oczywiście. Po odpoczynku przy SU-122 działam dalej i niedługo pokaże, co skleiłem.
Pozdrawiam