Liczba postów: 23
Liczba wątków: 1
Dołączył: 05 2009
Witam wszystkich. Na początek kilka słów wstępu. Od 12 roku życia robiłem modele kartonowe. W dorobku ze szkolnych lat miałem cztery niszczyciele, jeden czołg i kilka lub kilkanaście samolotów. Około 15 lat temu miałem romans z modelami plastykowymi samolotów w 1:72, zrobiłem ich kilkanaście, jednak później praca i...nic poza tym. W maju br. znalazłem to forum i poczułem nieodpartą pokusę sklejenia czegoś jeszcze. Na półce miałem jeszcze kilka wycinanek z okrętami w 1:200. Wybór padł na HMS Nelson, uważam że to piękny okręt, efektowny, a jako model nie jest zbyt trudny. Teraz uczę się zamieszczać fotki, dlatego post może być kilka razy edytowany.
[img=http://images49.fotosik.pl/161/1f16e47a899142a3m.jpg]
ale tępy jestem, ustawiłem w fotosiku "miniaturka na forum" pobrałem kody, potem kopiuję kod, wklejam i du...a
[img=http://images49.fotosik.pl/161/1f16e47a899142a3m.jpg]
Na pochylni:
Liczba postów: 194
Liczba wątków: 14
Dołączył: 12 2008
Witam na forum
Co do fotek z fotosika to wybierz formułę dla
"Miniaturka na forum (zdjęcie otworzy się w pełnym rozmiarze):"
i skopiuj cały link.
Najlepiej dać spacje zamiast Enter, miedzy kolejnymi zdjęciami aby były ułożone obok siebie.
Pozdrawiam
Liczba postów: 899
Liczba wątków: 27
Dołączył: 08 2007
Też mam sentyment do starych Modelcardów, a Nelson zaprojektowany przez McGregora w czasach prehistorycznych ma do pary Rodneya z Fly Model, też jego autorstwa. Także masz szanę mieć oba bliźniacze pancerniki w "dwusetce"
Bardzo uważaj bo jak to stare modele mają pułapki, zasadzki, niespodzianki, etc. na każdym kroku. Powodzenia!
Liczba postów: 1,756
Liczba wątków: 44
Dołączył: 02 2007
No popatrzymy popatrzymy.
Link wkleiłeś dobrze - dzięki temu będzie się otwierało samo zdjęcie, bez debilnych reklam fotosika. Zmień litery kodowe (IMG i URL) na małe i wszystko będzie dobrze
Czekam na pierwsze zdjęcia
Pozdrawiam
Arovist
Liczba postów: 23
Liczba wątków: 1
Dołączył: 05 2009
Liczba postów: 899
Liczba wątków: 27
Dołączył: 08 2007
Osobięcie odradzałbym malowanie bo to skomplikuje budowę w tempie geometrycznym: do malowania trzeba mieć bardzo dużo umiejętności i doświadczenie, inaczej efekt wyjdzie wielokrotnie gorszy, niż zamierzamy.
W przypadku części podwodnej możesz wykorzystać czerwony, barwiony karton, dostępny powszechnie w sklepach papierniczych. Unikniesz malowania, nie będziesz musiał się męczyć z poszyciem oryginalnym, które ma wszystkie odcienie czerwieni i pewnie nie pasuje, tak jak to jest w Rodneyu.
Liczba postów: 23
Liczba wątków: 1
Dołączył: 05 2009
Liczba postów: 817
Liczba wątków: 36
Dołączył: 06 2007
No to powstaje perełka mile:
Jeżeli będziesz za, to mogę skombinować fotki gotowego modelu i elementów okrętu, które Cię interesują. Kwestia podskoczenia do znajomego.
Trzymam kciuki za ten model
Jednak postawię pytanie: Jak zamierzasz wyciąc kluzy kotwiczne (otwory oznaczone "W") oraz części pontonów z pokładu ? Pontony rozumiem, można wykonać we własnym zakresie, ale z tymi otworami to ja tu widzę teraz coś a'la dremel :wink:
Pozdrawiam
szebi
Liczba postów: 899
Liczba wątków: 27
Dołączył: 08 2007
Otwory kluz kotwicznych na pokładzie można spokojnie wyciąć metodą dzięciolenia: nożyk Olfy pionowo i punktując delikatnie bez nacisku okrążenie po okrążeniu można wydłubać, przynajmniej ja tak u siebie robiłem (i to po fakcie, czyli po sklejeniu kadłuba ). Po nacięciu na pewną grubość usuwamy warstwę tektury i wykonujemy następne nacięcie. Tak etapami przedłubujemy się przez tekturę 1,5 mm bo taką McGregor polecił zastosować w tym modelu Po wydłubaniu otworu kluzy krawędzie wyrównujesz ciasno zwiniętym drobnoziarnistym papierem ściernym.
Liczba postów: 4,720
Liczba wątków: 211
Dołączył: 02 2007
Tłoku na widowni zbytniego nie widzę więc pakuję się do pierwszego rzędu :grin: .
Z czystego sentymentu popatrzę na budowę bliźniaka Rodneya, którego miałem w zamierzchłej przeszłości okazję sklejać ( z MM-a '76 oczywiście ).
Cytat:Osobięcie odradzałbym malowanie bo to skomplikuje budowę w tempie geometrycznym: do malowania trzeba mieć bardzo dużo umiejętności i doświadczenie, inaczej efekt wyjdzie wielokrotnie gorszy, niż zamierzamy.
Obawiam się że Sven ma rację, zresztą nieco "zabytkowa" wycinanka ma swój niezaprzeczalny urok .
Ze swojej strony mam pytanie, bo tego opracowania nigdy w rękach nie miałem, czy w konstrukcji kadłuba autor uwzględnił wypukłość pokładu czy jest płaski jak deska?
Liczba postów: 23
Liczba wątków: 1
Dołączył: 05 2009
Odpowiadam na pytania:
1. Kluzy bez problemu wytnę za pomocą skalpela i zestawu malutkich pilników, podobne operacje już robiłem.
2. Pontonów wycinać już nie będę (przeoczyłem to w ferworze walki) ale mam ksero, co przy zakładanym malowaniu nie stanowi problemu.
3. Pokład na rufie i śródokręciu jest płaski, ma natomiast wznios dziobowy, co można zaobserwować na niektórych fotografiach.
Mam świadomość, że malowanie skomplikuje budowę, ale ja bardzo lubię malować. Sklejałem kiedyś Pioruna z MM, druk też był fatalny do tego dochodziła marna jakość kartonu. Wrażenia estetyczne były bez porównania lepsze po nałożeniu farby humbrola. Wiem że dla wielu z was może to być profanacja wycinanki ale ja już tak mam. To chyba przypadłość po plastykowych modelach (tam często nawet kalkomanii nie używałem, tylko malowałem oznaczenia).
Szebi, jeżeli nie sprawi Ci to kłopotu, to bardzo chętnie. Pośpiechu nie ma.
Na pochylni:
Liczba postów: 23
Liczba wątków: 1
Dołączył: 05 2009
Zastanawiam się nad piankowaniem szkieletu. Jeszcze tego nigdy nie robiłem - jest to mój pierwszy tak duży model. Dlatego proszę o wskazówki na co zwrócić uwagę przy piankowaniu i jakie mogą być ewentualne niepożądane skutki tej czynności. Czy przyklejony pokład będzie przeszkodą (nie licząc tego, że trzeba uważać aby go nie zabrudzić)?
Na pochylni:
Liczba postów: 1,060
Liczba wątków: 19
Dołączył: 02 2009
spoko, malowanie to żadna profnacja :-) wielu z tych wychowanych na dawnym MM tak ma.
co do piankowania to nie pomoge, ale było już chyba sporo relacji na ten temat, z tego czytałem trzeba ostrożnie do tego podchodzić bo lubi powiginać szkielet.
Pozdrawiam i śledzę uważnie postępy bo słabość do wielkich bliźniaków mam okrutną :-)
Liczba postów: 68
Liczba wątków: 7
Dołączył: 10 2008
Miętus ja ci mogę tylko tyle powiedzieć że gdy zapiankujesz szkielet to poczekaj kilka dni bo w tym czasie pianka się będzie kurczyć. Ja gdy piankowałem w fuyuzukim obrobiłem szkielet jeszcze tego samego dnia i efekt był taki: wypełnienie się bardzo skurczyło przez co wszędzie powychodziły dziury i zagłębienia. :neutral:
Myślę że jest dużo forumowiczów o wyższych kompetencjach niż ja do udzielenia ci radu ale,jeśli się wszystko trzyma kupy, podkład przecież jest podklejony i jak będziesz uważał przy "rozrastaniu" się pianki to nie widzę przeszkód :wink:
Liczba postów: 870
Liczba wątków: 10
Dołączył: 07 2009
A może spróbujesz wkleić między wręgi podposzycie z tektury piwnej. Ja w swoim Fuso robiłem to pierwszy raz i wyszło całkiem nieźle, a kadłub Nelsona jest mniej skomplikowany, więc nie powinno być szczególnych trudności. Sama metoda jest bardzo dobra i świetnie zapobiega zapadaniu się poszycia.
Jak to zrobić zobaczysz w relacji Leszka Stachonia:
http://www.papermodels.pl/topics1/relacj...ght=yamato
Pozdrawiam
|