Liczba postów: 1,258
Liczba wątków: 61
Dołączył: 11 2007
Od jakiegoś czasu nie mogę się zabrać za pracę przy modelu, ogarnęła mnie apatia modelarska :'( i jak do tej pory nie mogę przełamać tej stagnacji.
Dlatego zwracam się do was koledzy abyście podzielili się swoimi sposobami na przywrócenie weny twórczej.
Może któryś ze sposobów podziała na mnie.
Liczba postów: 1,679
Liczba wątków: 69
Dołączył: 02 2008
Sklej sobie coś prostego, albo jakiś plastik dla alternatywy.
Ewentualnie pograj w World of Tanks, to powinna Cię najść ochota na sklejenie jakiegoś pełzacza, albo w Iła-2 jeżeli wolisz samoloty, ja tak miałem
Liczba postów: 314
Liczba wątków: 23
Dołączył: 05 2011
04-10-2012, 11:59
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04-10-2012, 12:11 przez piotr.karton.)
Próbowałeś zmienić na pewien czas zainteresowania?
Mnie motywuje np. wizyta na zawodach modelarskich (i dlatego bywam w Lublinie) a także odwiedzanie QWAKU i oglądanie tego co przynoszą koledzy. (tyle ,że moje umiejętności jeszcze słabe... )
Liczba postów: 567
Liczba wątków: 15
Dołączył: 05 2010
No to rozkręćmy nasz lokalny kujawsko-pomorski zespół. Trzeba popatrzeć po ludziach i może wysłać im prywatne wiadomości? Może spotkanie w szerszym gronie nakręci wenę? Tylko pytanie, jak z czasem na organizację tego - u mnie krucho, czas na samo spotkanie pewnie znajdę - mi się też taka motywacja przyda
Liczba postów: 1,795
Liczba wątków: 25
Dołączył: 10 2009
Na pewno nie graj w WoT-a. Jeszcze bardziej odejdzie Ci chęć sklejania - wiem to po sobie
Ja przeglądam stare relacje, zdjęcia z zawodów, zlotów, pikników itp. Mi pomaga, zresztą zaraz siadam do kolejnego kadłuba
Pozdrawiam
Trzy pierścienie dla królów elfów...
Liczba postów: 1,101
Liczba wątków: 25
Dołączył: 01 2009
Najlepiej wybrać się na jakoś konkurs - jest tego dość dużo.
Napatrzeć się i nakręcić się! :wink:
Pozdrawiam wszystkich!
Liczba postów: 1,679
Liczba wątków: 69
Dołączył: 02 2008
(04-10-2012, 12:06)Japończyk link napisał(a): Na pewno nie graj w WoT-a. Jeszcze bardziej odejdzie Ci chęć sklejania - wiem to po sobie
No co Ty, Robert :razz: Ja jakbym nie grał w Wota to dalej bym samoloty klepał :razz: :razz:
Liczba postów: 1,544
Liczba wątków: 85
Dołączył: 02 2010
Ja sobie patrzę na zdjęcia modeli z zawodów, zawsze pałera dostaje jak widze ile mi jeszcze brakuje do najlepszych
Liczba postów: 314
Liczba wątków: 23
Dołączył: 05 2011
04-10-2012, 12:37
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04-10-2012, 12:45 przez piotr.karton.)
Ewentualnie załatw sobie jakiś model samolotu w PDF i zmodyfikuj projekt (kolory lub odwzorowanie blach , nitów itp ) to też jest klawa zabawa w projektanta i do tego skleić sobie coś w 'standardzie' wiedząc ,że nikt takiego nie będzie miał .
Liczba postów: 837
Liczba wątków: 47
Dołączył: 04 2011
Zajmij się przez chwilę tym, czego najbardziej nie lubisz robić. Wena od razu się pojawi
Liczba postów: 1,709
Liczba wątków: 137
Dołączył: 06 2009
Załóż sobie plan pracy na dany wieczór np. dziś zrobię ten element i tak małymi kroczkami aż załapiesz bluesa. A konkurs zajefajna sprawa ja jestem nakręcony tyko czasu nie ma :mrgreen:
Pozdrawiam.
First comes smiles, then comes lies. Last is gunfire.
Liczba postów: 840
Liczba wątków: 56
Dołączył: 11 2009
Brak weny jest nadzwyczaj wyrażnym przypadkiem antytwórczości lub nadtwórczości.Metoda radykalno-zakończeniowa,którą śmiem zaproponować, to jednoznaczne przerwanie tego stanu-rozgrzać palec wskazujący nad świeczką do czerwoności-włożyć go we własny zadek i wybuchnąć.Jezeli po owym wybuchu coś pózniej pozostanie z weny lub osobnika powinno się coś dalej przemyśleć.Zaznaczam i przestrzegam,że ogrzewanie do czerwoności nie tylko palca wskazującego jest mocno bolesne i należy się skosultować z lekarzem bądż farmaceutą albowiem...!!!
Ukłony-JL.
Liczba postów: 112
Liczba wątków: 4
Dołączył: 03 2012
Ja Jak nie mam weny do sklejania/rysowania/projektowania to po prostu tego nie robię :grin: bez weny i tak nic nie wyjdzie, a przecież klejenie to nie obowiązek.
Liczba postów: 390
Liczba wątków: 19
Dołączył: 10 2009
Mnie zawsze motywowały różne kontakty z modelarzami. Konkursy dają najwięcej, spotkania modelarskie również. Gra w WoT nie przeszkadza w klejeniu (pod warunkiem, że dysponuje się czasem i na jedno i drugie (należy przy tym rozdzielać czas na obie te przyjemności). Niestety, niemoc twórcza w moim przypadku jest uzależniona od własnego widzimisię i czasem nawet po LKMD nie łapię bakcyla, a czasem wystarczy pomyśleć o klejeniu i voi'la.
Liczba postów: 421
Liczba wątków: 32
Dołączył: 12 2008
Wybierz się w październiku na targi hobby do Poznania
Ja zawsze nakręcam się modelami innych.
Ale z drugiej strony nic na siłę. Jak nie mam ochoty kleić to tego nie robię.
Liczba postów: 314
Liczba wątków: 23
Dołączył: 05 2011
04-10-2012, 04:47
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04-10-2012, 04:51 przez piotr.karton.)
Jak nie masz weny na klejenie to ten czas poświęć kobicie na pewno się ucieszy
Metoda OldBoya chyba nie jest dobrym rozwiązaniem
Liczba postów: 1,566
Liczba wątków: 39
Dołączył: 12 2008
Bio: ???
Ja dodam od siebie.
Najlepsza jest "muza", w moim przypadku była to moja żona.
jak się nie mogłem ogarnąć to wyjechała z tekstem "Skończ do Chol..y ten model i posprzątaj tam wreszcie" :twisted: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Podziałało. :mrgreen:
Liczba postów: 586
Liczba wątków: 34
Dołączył: 06 2012
Złóż sobie statek z gazety, taki jak to robią dzieci w przedszkolu, mi to pomaga. Jak nie statek, to może samolocik? wybierając drugi wariant, po skończeniu wyjdź na balkon (zakładając że mieszkasz w domu) i wypuść go. Jak nie pomoże to od nowa, a wyporność łodzi sprawdź w USTĘPIE zarówno temu jak i temu możesz nadać kamuflaż.
Liczba postów: 1,197
Liczba wątków: 33
Dołączył: 09 2011
(04-10-2012, 04:51)Raven link napisał(a): Ja dodam od siebie.
Najlepsza jest "muza", w moim przypadku była to moja żona. No właśnie moja żona moje hobby ma gdzieś i mówi: ,,ch...ploty jakieś lepisz zamiast chałupe malować".
Jak mam chwilę wolnego i chcę odpocząć to zasiadam do sklejania bo lubię, a tu masz. :lol:
Takie tam - P-47D-11 THUNDERBOLT, Bf 109E-7/ Trop, Mustang III, SB2U Vindicator, Fw 190A-8/R8, Macchi M.C. 200 Saetta, P-47M-RE, Me 262A-1 Schwalbe, Aichi D3A1 (VAL), SB2C-4 HELLDIVER, SBD-3 DAUNTLESS, MS 406 C1 Morane Saulnier
Liczba postów: 2,094
Liczba wątków: 30
Dołączył: 04 2007
Eee, mnie tam wystarczy jak do roboty pójdę...już parę razy łapałem się na rozmyślaniu nad np odwiecznym problemem naciągów przy szyciu skóry pacjenta....
Inna sprawa, że jak już ląduję "kiedyśtam" w domu, energii wystarcza na zaspokojenie podstawowych potrzeb...
"Hope is the first step on road to disappointment"
"Człowiek bez religii jest jak ryba bez roweru"
Liczba postów: 1,756
Liczba wątków: 44
Dołączył: 02 2007
04-10-2012, 11:52
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04-10-2012, 11:54 przez Arovist.)
Czyli Sprudziu kitolisz pod siebie, bo nie chce Ci się pójść do WC?
Co za pała...
Znam ja metodę taką, brutalną, jednak - w odróżnieniu od niektórych tu przedstawionych - działającą zawsze.
Zwie się ona "gotowaniem jaja bardzo na twardo" lub "telefonem od przyjaciela".
Należy sobie znaleźć mecenasa. Człowieka, który lubi modelarstwo, choć sam nie klei. Albo lubi wojskowość. Albo pasjonują go filmy wojenne, choćby takie kichy jak Yamato czy "Obrona zamku. Weźmy np. Yamato.
Od takowego mecenasa pożyczasz człowieku 5, 10, 20 czy tam ile sobie chcesz tysięcy mówiąc, że oddasz w modelu. Mecenasowi rzecz jasna bardzo się to podoba. Dla niego takie pieniądze to nic, ale na półce jak będzie stał Yamato po obejrzeniu - skądinąd kiepskiego - filmu - SUPER!
A Ty raz-dwa wydajesz zaciągniętą sumkę. Remont domu, kupno samochodu, wakacje na Balearach czy tam sobie co innego zechcesz. Tutaj akurat możliwości nieograniczone. Abyś tylko szybko wydał.
A przez następne miesiące nie robisz nic. Mecenas zapewne domyśla się, że ciężko harujesz nad oddaniem projektu. Bo półtora metra modelu to nie w kij dmuchał. A Ty bimbasz i robisz wszystko, byle nie kleić. Słowem - nie masz weny.
W końcu mecenas zmęczony długimi miesiącami dzwoni z niecierpliwością dopytując się, jak idzie i czy dużo zostało. Z kolei odpowiadasz, że już nie, za to pozostała znaczna ilość niewielkich elementów. Np. działka przeciwlotnicze lub coś w tym stylu.
Po kolejnych dwóch miesiącach sytuacja się powtarza, a Ty znowu zbywasz go jakimś bajerem. I tak w koło Macieju.
Po roku - dwóch (zależy od mecenasa zapewne) w głowie bogacza zaczyna kiełkować myśl, że go oszukujesz, wziąłeś pieniądze i wypiąłeś się (co jest prawdą).
Mecenas ma dwa wyjścia:
a) odpuścić - w takim wypadku jesteś chłopie bogatszy o tą kwotę, ale weny nie odzyskasz. I to jest ślepa uliczka tej metody.
b) nie przepuścić. BINGO
I tu zaczyna się właściwa metoda przywracania weny.
Już mecenas zna sposoby, by od swoich wierzycieli wyduszać długi. A jak nie wie, to wie, kto wie.
Otrzymujesz wówczas telefon od mecenasa (stąd jedna z nazw metody).
A gdy następnego dnia otrzymasz potwierdzenie treści rozmowy w postaci samochodu, zaparkowanego koło domu, gdzie siedzi kilku smutnych panów, którzy smutno patrzą na Twój dom/żonę/córkę to już wiesz, że odzyskałeś wenę.
Nie będzie piątków, świątków, niedziel. Nie będzie pracy zawodowej ani życia rodzinnego. Nie będzie posiłków, snu, kąpieli. Nie będzie pór dnia i roku. Słowem - niczego nie będzie. :mrgreen:
Ale Yamato w ciągu tygodnia będzie. Od podstaw po najmniejsze detale.
To się nazywa odzyskanie weny, co? :mrgreen:
Jak widzicie Koledzy, ta metoda jest bardzo skuteczna. Bardzo.
***
Druga metoda ma charakter bardziej filozoficzno-psychologiczny. Ją stosuję, gdy napada mnie brak weny.
Kogoś pokroju Sprudina trzymam w zaciemnionej piwnicy. Karmię dwa razy w tygodniu chlebem i wodą.
A jak dopada mnie brak weny biorę delikwenta na łańcuch i wychodzę w ludzi.
Obserwuję jego zachowania i sporządzam krótkie notatki.
Gdy wracamy wrzucam go z powrotem do ciemni, notatki wyrzucam bez zaglądania do nich.
Wenę odzyskuję.
Też skuteczne :mrgreen:
Pozdrawiam,
Arovist :mrgreen:
Liczba postów: 1,027
Liczba wątków: 39
Dołączył: 01 2011
A własnego Sprudina to trzeba upolować w dżungli i odebrać wychowującej go parze wilków czy są gdzieś sklepy, w których taką paskudę można nabyć drogą kupna?
Liczba postów: 1,258
Liczba wątków: 61
Dołączył: 11 2007
Dzięki chłopaki za wszystkie rady, potestuje
Pewnie jak nie którzy zauważyli nic nie robię chyba od kwietnia, piękny Panzerek 38 leży bezradnie. aż żal :-X
Liczba postów: 421
Liczba wątków: 32
Dołączył: 12 2008
możesz nasłuchać się jeszcze tego lub takich podobnych
Mi pomaga
Liczba postów: 1,795
Liczba wątków: 25
Dołączył: 10 2009
Arovist, cholera, o jedzeniu dla dla takiego Sprudinka to bym nie pomyślał. Masz WIELKIE serce.
Nie napisałeś bo może zapomniałeś - jakieś biczowanko co pewien czas?? :twisted:
Pozdrawiam
Trzy pierścienie dla królów elfów...
|