Forum używa ciasteczek
W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

A cookie will be stored in your browser regardless of choice to prevent you being asked this question again. You will be able to change your cookie settings at any time using the link in the footer.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Brak weny :(
#1
Od jakiegoś czasu nie mogę się zabrać za pracę przy modelu, ogarnęła mnie apatia modelarska  :'( i jak do tej pory nie mogę przełamać tej stagnacji.
Dlatego zwracam się do was koledzy abyście podzielili się swoimi sposobami na przywrócenie weny twórczej.
Może któryś ze sposobów podziała na mnie.
Odpowiedz
#2
Sklej sobie coś prostego, albo jakiś plastik dla alternatywy.
Ewentualnie pograj w World of Tanks, to powinna Cię najść ochota na sklejenie jakiegoś pełzacza, albo w Iła-2 jeżeli wolisz samoloty, ja tak miałem Smile
Odpowiedz
#3
Próbowałeś zmienić na pewien czas zainteresowania?

Mnie motywuje np. wizyta na zawodach modelarskich (i dlatego bywam w Lublinie) a także odwiedzanie QWAKU i oglądanie tego co przynoszą koledzy. (tyle ,że moje umiejętności jeszcze słabe... )
Odpowiedz
#4
No to rozkręćmy nasz lokalny kujawsko-pomorski zespół. Trzeba popatrzeć po ludziach i może wysłać im prywatne wiadomości? Może spotkanie w szerszym gronie nakręci wenę? Tylko pytanie, jak z czasem na organizację tego - u mnie krucho, czas na samo spotkanie pewnie znajdę - mi się też taka motywacja przyda Big Grin
[Obrazek: th_sww_zpsf23bd504.jpg]
Ukończone: J2M3 "Raiden"Ki-46 | F4F-3 Wildcat
Odpowiedz
#5
Na pewno nie graj w WoT-a. Jeszcze bardziej odejdzie Ci chęć sklejania - wiem to po sobie Sad
Ja przeglądam stare relacje, zdjęcia z zawodów, zlotów, pikników itp. Mi pomaga, zresztą zaraz siadam do kolejnego kadłuba  PDT_Armataz_01_28
Pozdrawiam
Trzy pierścienie dla królów elfów...
[Obrazek: 3001_30_06_20_1_44_47.jpeg]
 
Odpowiedz
#6
Najlepiej wybrać się na jakoś konkurs - jest tego dość dużo.
Napatrzeć się i nakręcić się! :wink:
Pozdrawiam wszystkich!
Odpowiedz
#7
(04-10-2012, 12:06)Japończyk link napisał(a): Na pewno nie graj w WoT-a. Jeszcze bardziej odejdzie Ci chęć sklejania - wiem to po sobie Sad

No co Ty, Robert  :razz: Ja jakbym nie grał w Wota  to dalej bym samoloty klepał  :razz: :razz:
Odpowiedz
#8
Ja sobie patrzę na zdjęcia modeli z zawodów, zawsze pałera dostaje jak widze ile mi jeszcze brakuje do najlepszych
Odpowiedz
#9
Ewentualnie załatw sobie jakiś model samolotu w PDF i zmodyfikuj projekt (kolory lub odwzorowanie blach , nitów itp ) to też jest klawa zabawa w projektanta i do tego skleić sobie coś w 'standardzie' wiedząc ,że nikt takiego nie będzie miałWink.
Odpowiedz
#10
Zajmij się przez chwilę tym, czego najbardziej nie lubisz robić. Wena od razu się pojawi Big Grin
Moje modelarskie poczynania: http://facebook.com/warsztatmodelarski 
Odpowiedz
#11
Załóż sobie plan pracy na dany wieczór np. dziś zrobię ten element i tak małymi kroczkami aż załapiesz bluesa. A konkurs zajefajna sprawa  PDT_Armataz_01_34 ja jestem nakręcony tyko czasu nie ma :mrgreen:
Pozdrawiam.
First comes smiles, then comes lies. Last is gunfire.


Odpowiedz
#12
Brak weny jest nadzwyczaj wyrażnym przypadkiem antytwórczości lub nadtwórczości.Metoda radykalno-zakończeniowa,którą śmiem zaproponować, to jednoznaczne przerwanie tego stanu-rozgrzać palec wskazujący nad świeczką do czerwoności-włożyć go we własny zadek i wybuchnąć.Jezeli po owym wybuchu coś pózniej  pozostanie z weny lub osobnika powinno się coś dalej przemyśleć.Zaznaczam i przestrzegam,że ogrzewanie do czerwoności nie tylko palca wskazującego jest mocno bolesne i należy się skosultować z lekarzem bądż farmaceutą albowiem...!!!
Ukłony-JL.
Odpowiedz
#13
Ja Jak nie mam weny do sklejania/rysowania/projektowania to po prostu tego nie robię :grin: bez weny i tak nic nie wyjdzie, a przecież klejenie to nie obowiązek.
Odpowiedz
#14
Mnie zawsze motywowały różne kontakty z modelarzami. Konkursy dają najwięcej, spotkania modelarskie również. Gra w WoT nie przeszkadza w klejeniu (pod warunkiem, że dysponuje się czasem i na jedno i drugie (należy przy tym rozdzielać czas na obie te przyjemności). Niestety, niemoc twórcza w moim przypadku jest uzależniona od własnego widzimisię i czasem nawet po LKMD nie łapię bakcyla, a czasem wystarczy pomyśleć o klejeniu i voi'la.
Na Warsztacie: StuG IV ; GIAT AMX-56 Leclerc ; Leopard 2 ;
Ukończone: PzKpfw VI TIGER ; MW3 Vulture
Odpowiedz
#15
Wybierz się w październiku na targi hobby do PoznaniaSmile

Ja zawsze nakręcam się modelami innych.
Ale z drugiej strony nic na siłę. Jak nie mam ochoty kleić to tego nie robię.
Odpowiedz
#16
Jak nie masz weny na klejenie to ten czas poświęć kobicie na pewno się ucieszy Wink  Big Grin

Metoda OldBoya chyba nie jest dobrym rozwiązaniem Wink
Odpowiedz
#17
Ja dodam od siebie.
Najlepsza jest "muza", w moim przypadku była to moja żona.
jak się nie mogłem ogarnąć to wyjechała z tekstem  "Skończ do Chol..y ten model i posprzątaj tam wreszcie"  :twisted: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Podziałało.  :mrgreen:
Odpowiedz
#18
Złóż sobie statek z gazety, taki jak to robią dzieci w przedszkolu, mi to pomaga. Jak nie statek, to może samolocik? wybierając drugi wariant, po skończeniu wyjdź na balkon (zakładając że mieszkasz  w domu) i wypuść go. Jak nie pomoże to od nowa, a wyporność łodzi sprawdź w  PDT_Armataz_01_01 USTĘPIE  PDT_Armataz_01_13 zarówno temu jak i temu możesz nadać kamuflaż.
Odpowiedz
#19
(04-10-2012, 04:51)Raven link napisał(a): Ja dodam od siebie.
Najlepsza jest "muza", w moim przypadku była to moja żona.
No właśnie moja żona moje hobby ma gdzieś i mówi: ,,ch...ploty jakieś lepisz zamiast chałupe malować".
Jak mam chwilę wolnego i chcę odpocząć to zasiadam do sklejania bo lubię, a tu masz. :lol:
Odpowiedz
#20
Eee, mnie tam wystarczy jak do roboty pójdę...już parę razy łapałem się na rozmyślaniu nad np odwiecznym problemem naciągów przy szyciu skóry pacjenta.... Big Grin

Inna sprawa, że jak już ląduję "kiedyśtam" w domu, energii wystarcza na zaspokojenie podstawowych potrzeb... Wink
"Hope is the first step on road to disappointment"
"Człowiek bez religii jest jak ryba bez roweru"

[Obrazek: 3001_14_06_20_8_48_02.jpeg]

Odpowiedz
#21
Czyli Sprudziu kitolisz pod siebie, bo nie chce Ci się pójść do WC?
Co za pała...


Znam ja metodę taką, brutalną, jednak - w odróżnieniu od niektórych tu przedstawionych - działającą zawsze.
Zwie się ona "gotowaniem jaja bardzo na twardo" lub "telefonem od przyjaciela".

Należy sobie znaleźć mecenasa. Człowieka, który lubi modelarstwo, choć sam nie klei. Albo lubi wojskowość. Albo pasjonują go filmy wojenne, choćby takie kichy jak Yamato czy "Obrona zamku. Weźmy np. Yamato.

Od takowego mecenasa pożyczasz człowieku 5, 10, 20 czy tam ile sobie chcesz tysięcy mówiąc, że oddasz w modelu. Mecenasowi rzecz jasna bardzo się to podoba. Dla niego takie pieniądze to nic, ale na półce jak będzie stał Yamato po obejrzeniu - skądinąd kiepskiego - filmu - SUPER!

A Ty raz-dwa wydajesz zaciągniętą sumkę. Remont domu, kupno samochodu, wakacje na Balearach czy tam sobie co innego zechcesz. Tutaj akurat możliwości nieograniczone. Abyś tylko szybko wydał.

A przez następne miesiące nie robisz nic. Mecenas zapewne domyśla się, że ciężko harujesz nad oddaniem projektu. Bo półtora metra modelu to nie w kij dmuchał. A Ty bimbasz i robisz wszystko, byle nie kleić. Słowem - nie masz weny.
W końcu mecenas zmęczony długimi miesiącami dzwoni z niecierpliwością dopytując się, jak idzie i czy dużo zostało. Z kolei odpowiadasz, że już nie, za to pozostała znaczna ilość niewielkich elementów. Np. działka przeciwlotnicze lub coś w tym stylu.
Po kolejnych dwóch miesiącach sytuacja się powtarza, a Ty znowu zbywasz go jakimś bajerem. I tak w koło Macieju.
Po roku - dwóch (zależy od mecenasa zapewne) w głowie bogacza zaczyna kiełkować myśl, że go oszukujesz, wziąłeś pieniądze i wypiąłeś się (co jest prawdą).

Mecenas ma dwa wyjścia:
a) odpuścić - w takim wypadku jesteś chłopie bogatszy o tą kwotę, ale weny nie odzyskasz. I to jest ślepa uliczka tej metody.
b) nie przepuścić. BINGO

I tu zaczyna się właściwa metoda przywracania weny.
Już mecenas zna sposoby, by od swoich wierzycieli wyduszać długi. A jak nie wie, to wie, kto wie.
Otrzymujesz wówczas telefon od mecenasa (stąd jedna z nazw metody).
A gdy następnego dnia otrzymasz potwierdzenie treści rozmowy w postaci samochodu, zaparkowanego koło domu, gdzie siedzi kilku smutnych panów, którzy smutno patrzą na Twój dom/żonę/córkę to już wiesz, że odzyskałeś wenę.

Nie będzie piątków, świątków, niedziel. Nie będzie pracy zawodowej ani życia rodzinnego. Nie będzie posiłków, snu, kąpieli. Nie będzie pór dnia i roku. Słowem - niczego nie będzie.  :mrgreen:
Ale Yamato w ciągu tygodnia będzie. Od podstaw po najmniejsze detale.

To się nazywa odzyskanie weny, co?  :mrgreen:

Jak widzicie Koledzy, ta metoda jest bardzo skuteczna. Bardzo.

***

Druga metoda ma charakter bardziej filozoficzno-psychologiczny. Ją stosuję, gdy napada mnie brak weny.

Kogoś pokroju Sprudina trzymam w zaciemnionej piwnicy. Karmię dwa razy w tygodniu chlebem i wodą.
A jak dopada mnie brak weny biorę delikwenta na łańcuch i wychodzę w ludzi.
Obserwuję jego zachowania i sporządzam krótkie notatki.
Gdy wracamy wrzucam go z powrotem do ciemni, notatki wyrzucam bez zaglądania do nich.
Wenę odzyskuję.
Też skuteczne  :mrgreen:

Pozdrawiam,
Arovist  :mrgreen:
Odpowiedz
#22
A własnego Sprudina to trzeba upolować w dżungli i odebrać wychowującej go parze wilków czy są gdzieś sklepy, w których taką paskudę można nabyć drogą kupna? Wink
Chcesz pogadać o modelach RC?
YouTube: www.youtube.com/rcbonk

Facebook: http://www.facebook.com/rcbonk.fanpage
Instagram: http://www.instagram.com/rc_bonk/
Odpowiedz
#23
Dzięki chłopaki za wszystkie rady, potestuje Big Grin
Pewnie jak nie którzy zauważyli nic nie robię chyba od kwietnia, piękny Panzerek 38 leży bezradnie. aż żal  :-X
Odpowiedz
#24
możesz nasłuchać się jeszcze tego lub takich podobnychSmile

Mi pomagaSmile
Odpowiedz
#25
Arovist, cholera, o jedzeniu dla dla takiego Sprudinka to bym nie pomyślał. Masz WIELKIE serce.
Nie napisałeś bo może zapomniałeś - jakieś biczowanko co pewien czas??  :twisted:
Pozdrawiam
Trzy pierścienie dla królów elfów...
[Obrazek: 3001_30_06_20_1_44_47.jpeg]
 
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości