Liczba postów: 110
Liczba wątków: 5
Dołączył: 04 2008
A ja jestem zwolennikiem dobrych, zdetalizowanych modeli. Uważam, że modelarstwo powinno być oddawaniem w miniaturze sylwetki prawdziwego obiektu i dlatego jeśli cokolwiek da się zrobić z tworzywa (w tym wypadku papieru) to powinno się to robić. Ograniczeniem są możliwości modelarza - ale czyż nie jest naszym zadaniem ciągłe ich doskonalenie?
Kiedy po kilku miesiącach sklejania ustawiam modele obok siebie, jest mi po prostu żal i przykro, że niektóre z nich są pozbawione detali, czy mają uproszczone sylwetki, choć można byłoby je poprawić naprawdę drobnym kosztem. Miałem coś podobnego gdy sklejałem modele plastikowe i teraz widzę to samo w kartonie.
Chciałbym też zwrócić uwagę, że detalizacja modelu to jedno, a prawidłowe zaprojektowanie, uwzględniające wszystkie grubości i elementy technologiczne to drugie. Mimo wszystko wydaje mi się, że 1 mm to dużo w każdym modelu w skali 1:33 niezależnie od stopnia detalizacji. Kiedyś przerywałem pracę dlatego, że nie potrafiłem skleić - miałem niewłaściwą grubość tektury, zły klej, złą grubość drutów. Model był źle zaprojektowany... oczywiście też dlatego, że nie potrafiłem wyciąć i nie potrafiłem uformować, ale to było mniejszym problemem - im więcej modeli wyciąłem (nawet do kosza) tym lepiej wycinałem. Dzisiaj, gdy wszyscy mamy świetny dostęp do zestandaryzowanych materiałów, tektury o konkretnej grubości, kleju, farb, drutu, najlepszym dla młodych modelarzy byłoby projektowanie modeli, które po prostu muszą się skleić - takich gdzie dokładnie wiadomo jakiej grubości tektury czy drutu użyć.
A kwestia pozyskiwania modelarzy - kiedyś, w latach 80 gdy sklejałem Małe Modelarze, bardziej porywały mnie modele duże, skomplikowane, takie w których mogłem wykonać jakieś elementy ruchome niż uproszczone wycinanki. W zasadzie zaraz po kupieniu zaczynałem wycinać KGV, VIttorio Venetto, Gaz 69, ŁaGG-3. To podobało mi się najbardziej. I dzisiaj gdy patrzy się na zaczynane relacje, to najwięcej jest właśnie tych - Bismarcków, Yamato, Bf-109... i to raczej skomplikowanych niż prostych. Tak jest z młodymi ludźmi, wydaje im się, że wszystko mogą. Oczywiście tych modeli nie kończyłem. Nie byłem w stanie. Ale jednak to te modele wciągnęły mnie do modelarstwa kartonowego, a nie modele sylwetkowe.
A może do sklejania wciąga dobra, zdetalizowana makieta widziana w sklepie modelarskim, w muzeum, czy na zawodach, a nie prosty model? Mnie do powrotu do modelarstwa przekonał Spitfire wykonany przez Marcina Grygiela. Prostem modele mnie odrzucały.
No i co jest ważne, młodzi modelarze chcą sklejać Bismarcka, Yamato, Hooda, Tygrysa, samolot Skalskiego czy Gallanda. A nie, z całym szacunkiem, niszowe tematy dla pasjonatów i fanatyków. Czyli, jeśli idziemy tym samym tropem, te "oklepane" tematy powinny być jak najbardziej proste i łatwe do sklejenia, natomiast im bardziej niszowy temat, tym powinien być bardziej skomplikowany i zdetalizowany. Może to jest źródło sukcesu? Co ciekawe, w przypadku tych popularnych tematów, znajdą się kupcy zarówno na BF109 od Hala, jak i od Mistewicza...
No i jeszcze ważna sprawa - dobrze opracowane modele starzeją się powoli. Wychodzą nowe wydania z poprawionymi elementami, w nowych malowaniach i ciągle mają zbyt, nawet po kilku latach.
Ciagle czekam na bardziej zdetalizowanego (i nie takiego upapranego ) Hurricana z Hala, i nowego Tomahawka w pustynnym malowaniu.
Może tak chaotycznie, ale chciałem dopowiedzieć kilka słów do tematu
Pozdrawiam
Krzysiek
Liczba postów: 1,358
Liczba wątków: 64
Dołączył: 06 2007
A ja tak zadam proste pytanie. Bo dużo piszecie że czekacie na bardziej zdetalizowane modele. A czy modelarstwo polega tylko na wycinaniu i klejeniu gotowego produktu?
Zawsze a propos pojawieniu się nowego produktu (modelu) pojawiają się komentarze niedosytu. Cóż już od dawna wiem że Polakowi się nie dogodzi, ale czy też przesadnio nie narzekamy?
Jak dla mnie na rynku jest wystarczająco dużo modeli o różnym stopniu zdetalizowania/zaawansowania.
Imho właśnie za dużo się pisze na forach o tzw za małym stopniu zdetalizowania i jak już ktoś wcześiej napisał iż młodzi zaczynają na początek sięgać po takie modele. I co z tego wychodzi. Wiele nerwów, zniechęcenie i kwas.
pozdro.
Liczba postów: 2,515
Liczba wątków: 152
Dołączył: 03 2007
BUM .....
dyskusja jest na temat inny .... i tego się trzymamy
Liczba postów: 1,091
Liczba wątków: 10
Dołączył: 08 2008
Trzeba było uprzedzić ,że będziesz kasował moje wpisy ,również te na temat .
Liczba postów: 315
Liczba wątków: 10
Dołączył: 08 2009
Staram się robić proste modele. Wiele testuję na Amerykanach. Jak oni sklejają - to w Polsce nie powinno być z nimi problemu.
Myślałem (nie sam) by kiedyś uruchomić taką sprzedaż modeli w wersjach elektronicznych do wydruku na własnej drukarce w naszym kraju. Ale nie mamy pojęcia jakby się to przyjęło. Daje to dużą możliwość na przykład oferowanie wielu malowań tego samego modelu, co wzbogaca bardzo ofertę na rynku.
Cały czas o tym myślimy...
Modele w formacie PDF mają wiele zalet. Najważniejszą jest to, że można wielokrotnie drukować daną część jeśli ulega zepsuciu.
Jestem ciekaw czy w Polsce taka forma sprzedaży miałby sens?
Liczba postów: 46
Liczba wątków: 4
Dołączył: 10 2009
Myślę, że tak. Pod warunkiem, że byłaby prowadzona w sklepie internetowym długo już funkcjonującym. Bo przecież byłaby to oferta skierowana też do mniej doświadczonych sklejaczy, takich jak ja np. Wystarczy spojrzeć na ilość transakcji na Allegro, no i Polacy coraz mocniej przekonują się do tej formy zakupów.
"Warszawa RÓŻNA,
Warszawa RÓWNA!"
Anonimowa vlepka w autobusie...
Liczba postów: 315
Liczba wątków: 10
Dołączył: 08 2009
Myślę, że miałbym sporą ofertę kilkuset modeli
Liczba postów: 1,225
Liczba wątków: 33
Dołączył: 04 2007
Cytat:Modele w formacie PDF mają wiele zalet. Najważniejszą jest to, że można wielokrotnie drukować daną część jeśli ulega zepsuciu.
Choć nie koniecznie zostanie tak samo wydrukowana. Moje doświadczenie z Albatrosem. Drukowałem ten model trzy razy i za każdym razem kolory były inaczej nasycone.
[b]
Panie strzeż mnie przed przyjaciólmi - z wrogami poradzę sobie sam.
Cudze chwalicie, swego nie znacie ....
Liczba postów: 315
Liczba wątków: 10
Dołączył: 08 2009
Osobiście drukuję na specjalistycznej maszynie do druku cyfrowego jak potrzebuję dobrze i profesjonalnie wydrukowany model. Za druk płacę 2,50 zł od strony A-3+, na którą wchodzą pełne dwie strony A-4, bo tak mam opracowane modele w pdf. Czyli za 8 A-4 płacę 10 zł, a przy wielokrotnym druku ta maszyna gwarantuje taką samą jakość druku kolorów. Na tej maszynie drukuję też wydruki próbne do drukarni.
W wielu miastach są oferowane podobne usługi drukarskie. Wychodzi na prawdę taniej niż z atramentówki i jakoś jest niemal identyczna jak w drukarni offsetowej. Nowe maszyny cyfrowe to już nawet lepsza jakość. Jest też wybór papieru od 80g do 300g niektóre maszyny biorą nawet dość grubą tekturę na wręgi.
Parę osób w Polsce bierze ode mnie modele w formacie pdf i nie narzeka
Liczba postów: 1,225
Liczba wątków: 33
Dołączył: 04 2007
Cytat:Parę osób w Polsce bierze ode mnie modele w formacie pdf i nie narzeka
Marku ja nie narzekam tylko chciałem zwrócić uwagę na taki fakt. A Twoje uwagi na temat druku cyfrowego napewno się przydadzą. Na drugi raz jak mi się trafi model w pdf-ie to bede wiedział co i jak .
[b]
Panie strzeż mnie przed przyjaciólmi - z wrogami poradzę sobie sam.
Cudze chwalicie, swego nie znacie ....
Liczba postów: 463
Liczba wątków: 12
Dołączył: 08 2007
10pln za 8 kartek A4??? A weź natrzaskaj troche i sprzedawaj po 15 na allegro myśle że byś znalazł zbyt
Liczba postów: 315
Liczba wątków: 10
Dołączył: 08 2009
Mam za dużo roboty by się bawić jeszcze w takie usługi. Mogę sprzedać plik pdf i OK...
Liczba postów: 315
Liczba wątków: 10
Dołączył: 08 2009
Myślałem o druku np Zwieno 3 lub Zwieno 4 (z pełnym wyposażeniem) w skali 1:33. Ale koszt takiego modelu na cyfrówce wahałby się w granicach 100 zł, bo i kartek pełno.
Uri... wiem, że nie narzekasz
Liczba postów: 159
Liczba wątków: 5
Dołączył: 03 2009
Ja myślę, że mógłbyś napsuć krwi wydawcom tradycyjnym. Według mnie ta forma sprzedaży ma szansę na sukces i to dużą. Sam chcę skorzystać z Twojej oferty, tylko że na razie nie ma za dużo modeli dla mnie (tematów). Jakbyś chciał opracować jakiegoś Tomcata, to ja chętnie. Najlepiej w barwach Irańskich lub NSAWC imitujących Irańskie malowanie.
Liczba postów: 2,416
Liczba wątków: 141
Dołączył: 02 2007
Cytat:Ja myślę, że mógłbyś napsuć krwi wydawcom tradycyjnym
I tak i nie - na drukarce nigdy nie osiągniemy jakości jak w drukarni....
na macie: projekt X
Liczba postów: 315
Liczba wątków: 10
Dołączył: 08 2009
Cytat:Ja myślę, że mógłbyś napsuć krwi wydawcom tradycyjnym. Według mnie ta forma sprzedaży ma szansę na sukces i to dużą. Sam chcę skorzystać z Twojej oferty, tylko że na razie nie ma za dużo modeli dla mnie (tematów). Jakbyś chciał opracować jakiegoś Tomcata, to ja chętnie. Najlepiej w barwach Irańskich lub NSAWC imitujących Irańskie malowanie.
Od tematów współczesnych to, tak jakby, uciekam. Może jestem dziwakiem jeśli chodzi o wybór tematów lotniczych, ale dla nie "złotą erą" lotnictwa jest okres od 1914 do 1956 kiedy to bojowymi, rasowymi maszynami przestały być samoloty z silnikami tłokowymi. Lubię nietypowe konstrukcje i grzebanie się w tym co "mogło, a nie było". Dlatego przez pewien czas był dla mnie obsesją PZL-62. Tak jak wcześniej PZL-230 Skorpion, Ho-229, Me-1101, FW Ta-183, Arado Ar-234C, Mistel 5
Ciągle rozważam za i przeciw (nawet już nie sam) druku na indywidualne potrzeby odbiorców.
Liczba postów: 315
Liczba wątków: 10
Dołączył: 08 2009
Cytat:[quote author="karol3414"]Ja myślę, że mógłbyś napsuć krwi wydawcom tradycyjnym
I tak i nie - na drukarce nigdy nie osiągniemy jakości jak w drukarni....[/quote]
Wiesz... właśnie zamówiłem sobie Xerox Phaser 6125 N z dostawą na grudzień, bo nie ma w magazynie. Specjalnie do wydruków próbnych
Najbardziej "wciągnął" mnie fakt możliwości druku nawet na papierze 300g
Ponad to nowe drukarnie cyfrowe oferują jakość nawet lepszą od drukarni offsetowych.
Liczba postów: 46
Liczba wątków: 4
Dołączył: 10 2009
Marku, hmmm, a można by dostać rozpiskę modeli jakie oferujesz?
"Warszawa RÓŻNA,
Warszawa RÓWNA!"
Anonimowa vlepka w autobusie...
Liczba postów: 411
Liczba wątków: 13
Dołączył: 10 2009
Liczba postów: 159
Liczba wątków: 5
Dołączył: 03 2009
Cytat:Dlatego przez pewien czas był dla mnie obsesją PZL-62. Tak jak wcześniej PZL-230 Skorpion, Ho-229, Me-1101, FW Ta-183, Arado Ar-234C, Mistel 5
A tego Skorpiona udało Ci się machnąć?
Liczba postów: 240
Liczba wątków: 95
Dołączył: 06 2007
A nawet wydac we Fly Modelu
Liczba postów: 159
Liczba wątków: 5
Dołączył: 03 2009
Cytat:A nawet wydac we Fly Modelu
A to jest jego? No mam skan ale jako, że nie mam oryginału to se go mogę w kompie tylko oglądnąć, a jeśli bym go mógł kupić od autora w pdf-ie to bym sobie druknął.
Liczba postów: 82
Liczba wątków: 1
Dołączył: 11 2009
Jego , Jego .;-)
O ile pamiętam kilka pierwszych projektów Fly Model wydrukował z błędnym nazwiskiem, drobna literówka. :wink:
Liczba postów: 60
Liczba wątków: 3
Dołączył: 08 2020
05-09-2021, 12:29
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 05-09-2021, 12:32 przez Wiatr1000.)
Stary wątek, ale go przywrócę.
Jaka awantura się rozpętała na grupie FB, gdy porównałem 2 hobby.
Czytanie i klejenie modeli.
Co ja porównuje, że ja jestem trollem itd. itp.
Przepraszam bardzo, ale będąc człowiekiem pragmatycznym, który w tych czasach liczy piniążki, doszedłem do pewnych wniosków, co mi na dłużej w rozrywce starczy dziś i za ile.
Przeglądałem i strony wydawnictw i strony modelarskie, jak i OLX teraz i Allegro.
Ceny... przerażają! Gdy stare MM kiedyś warte 2-9 złoty dobiją do 30-40 złoty. Rozumiem, że mało egzemplarzy już ich jest, ale to pokazuje pewien absurd dzisiejszego świata modelarskiego.
Lata 95-2005, gdy zaczynałem modele. Była stara cena i nowa, np 12000 zł i 12 zł Niższe zarobki przeciętnych polaków, ale mnie starczało jako dzieciakowi z podstawówki z kieszonkowych by kupować każdy numer MM, jaki ukazał się w kiosku.
Oprócz tego jako dzieciak skleiłem chyba każdy wtedy kupiony model MM. Czy czołg, czy samolot, czy nawet lotniskowiec z MM.
Miałem. MIAŁEM tylko nożyk tapicerski, nożyczki, klei butapren tekturę z pudełek i innych rzeczy pozyskiwaną i się KLEIŁO Panowie!
Książki wtedy? Absurd cenowy, wydawać 30-60 złoty za tom!
Jak wygląda sytuacja obu hobby?
Przeglądam modele i takie nawet średnio-proste i średnie modele dochodzą od 25-40 złoty!
Książki? 30-60 złoty? Ale jak to?! Cena taka sama. sklepy online dają zniżki nawet -34%. Zamiast 2 książek nowych kupię 4 książki i do 100 zł darmowa przesyłka!
A modele?
Ech... Szkoda gadać. Oprócz modeli, które trzeba wydać te 25-30 by taki prosty w MIARĘ model skleić, to trzeba:
- kupić nożyki dwa
(dawniej miało się nożyczki i własny tapicerski nożyk żadnych kosztów)
- kupić tekturkę, najlepiej nie piwną! tą drugą (dawniej pozyskiwało się za DARMO!)
- teraz jakieś do wycinania kółeczek narzędzia trzeba się zaopatrzyć
- farbki, pędzelki
- inne pierdoły....
Czyli całe koszty wokół modelu, by w ogóle coś zrobić wzrosły znacznie! Oprócz modeli!
Do tego ich szczegółowość, dokładność!
Dziś nożyczki to w zasadzie w kąt powinny się znaleźć! Bo po co one są, gdy więcej szkody nimi zrobimy, niż pożytku!
Kiedyś błąd wycinania to 1-2 mm, dziś standard, by wycinać do 0.5 mm!! Absurd! To są modele, dla każdego? Czy PASJONATÓW?
Druga rzecz, którą mi zarzucano, to jak nie umiesz to klei małe/proste za darmo...
Przepraszam bardzo, ale dawne MM, były proste dla KAŻDEGO! Dziś te niby proste to jak za dawnych czasów dla ŚREDNICH poziomem! I to minimum!
A każdemu zdarzy się popsuć model! Czy początkującemu, czy zaawansowanemu, czy w modelu za 5 złoty czy za 200 złoty.
Tylko to jak frajda jest kleić model za 200 złoty? Gdy popsujemy część? Jako dzieciak KLEIŁEM, mniej myśląc o kasie! Kupi się drugi, bo to GROSZE kosztowało! Aby kleić!
Dziś to takie modele to ja bym musiał w białych rękawiczkach kleić, a każdą część to chuchać i dmuchać, ab y nic się nie stało. Gdzie tu radość z klejenia? Bardziej FRUSTRACJA!
A książki? Kupię 3 książki z drugiej ręki, przeczytane a nawet nówki, za 40-50 złoty I jeszcze odsprzedam ponownie i wyjdę na lekkiej stracie. A książka zależnie od objętości i stylu autora, to przyjemność od tygodnia do miesiąca czytania. Nic popsuję, bo to się czyta.
Przykro mi, ale ci, którzy mi tu wywalają z grupy FB, to jacyś nierealni dziś ludzie żyjący w modelarstwie, którzy zasiedzieli się w tym kręgu i nie widzą do czego to doszło.
Ja coraz bardziej sie zastanawiam czy cokolwiek kleić. A nauka kosztuje by ZMARNOWAĆ modele, ale licząc piniążki, to coraz mniej OPŁACALNE to hobby!
Ja z marnowałem 4 modele z KK, może i 5, wydane będzie wtedy te 100 złoty... a może 150. Dawniej bym zmarnował... 20 złoty? Dziś za to nie kupię modela w miarę fajnego...
Liczba postów: 1,060
Liczba wątków: 19
Dołączył: 02 2009
Dziwne jest to co piszesz. Kto Ci broni kleić tak jak 30/40 lat temu ? Masz nożyk, tekturkę z odzysku, żyletkę :-) po co narzekać
zobacz ile jest prostych fajnych modeli z WAKu, Sklej Model czy innych.
do wyboru, do koloru.
Z ceną MM też bym nie przesadzał, za wysoka to ona nie jest.
Niestety modelarstwo to była kiedyś jedyna albo jedna z niewielu rozrywek dla dzieciak, dziś młodego za bardzo nie mogę zachęcić do nożyczek. Więc nakłady spadają. Spadają to rosną ceny.
|