Liczba postów: 1,713
Liczba wątków: 58
Dołączył: 08 2009
Relacji ciąg dalszy.
Mimo chronicznego braku czasu udało mi się skończyć dłubaninę w kabinie. Myślę, że zastąpienie płaskowników z wycinanki rurkami dało dobry efekt. Oceńcie zresztą sami.
Pomęczyłem się też trochę nad uplastycznieniem tablicy przyrządów. Wyciąłem i podkleiłem tekturką 0,5 mm środkowy panel, który w oryginale tak właśnie był wysunięty. Obramowanie zegarów zrobiłem z drutu z kabla z TV. Następnie do środka dałem po kropli wikolu i tu niestety okazuje się słabość tego patentu, bo wikol nie jest przezroczysty i wyszły mi niewielkie przesunięcia drutów, które ujawniły się dopiero po wyschnięciu. Trudno. Przemyślę to na przyszłość.
Drążek sterowy robiłem w 3 podejściach, aż uzyskałem w miare zadowalający mnie efekt, co nie oznacza wcale, że jest idealnie, ale widać to dopiero przez lupę.
To by było tyle. Pozdrawiam.
C. D. N.
Na macie: Lockheed P-38G
W pudełku leżą napoczęte TKS, Buffalo i Mustang - może kiedyś je skończę.
Liczba postów: 218
Liczba wątków: 8
Dołączył: 02 2007
Witaj, idzie Ci bardzo fajnie, ja się również zastanawiam jak wykonać drążek i czy uplastyczniać go, czy pójść jakoś na łatwiznę. Czekam na kolejne odcinki!
"zniknęli już idole, bohaterowie zeszłych wojen. Odeszli z pamięci ludzi, ich sławę zabrało morze."
Liczba postów: 1,713
Liczba wątków: 58
Dołączył: 08 2009
Witaj Pawle!
Drążek zrobiłem wykorzystując kabelek telefoniczny. Przewód z izolacją ma dokładnie 1 mm średnicy, więc nadaje się na kolumnę. Natomiast na końcu ściągnąłem izolację i zawinąłem "uszko" według rysunku. Następnie owinąłem je drucikiem z przewodu TV. Na koniec pomalowałem farbkami i przykleiłem elementy z kartonu. Trudne to może nie jest, raczej żmudne. Trzeba tylko uważać, żeby równo zwijać drucik.
Pozdrawiam i powodzenia w budowie.
Na macie: Lockheed P-38G
W pudełku leżą napoczęte TKS, Buffalo i Mustang - może kiedyś je skończę.
Liczba postów: 1,713
Liczba wątków: 58
Dołączył: 08 2009
Witam w kolejnym odcinku serialu o klejeniu hurricane`a.
Kabina skończona, czas zabrać się za kolejne segmenty kadłuba. Gdy przymierzyłem wręgę B1 najpierw się zdziwiłem, a potem nieco zestresowałem tym, co zobaczyłem porównując swoje dzieło z rysunkiem. Ilustruje to zdjęcie:
Szybko odpaliłem komputer i porównałem z innymi relacjami. Uff! Wszyscy mają tak samo, jak u mnie. Tym niemniej niedokładność rysunku może trochę zbić z tropu. Żeby tego białego fragmentu nie było w żaden sposób widać po prostu zamalowałem go na zielono, podobnie jak wręgę i wewnętrzna część poszycia cz. 2.
Klejenie przednich segmentów poszycia poszło szybko i przyjemnie z wyjątkiem styku między segmentami 1 i 2, gdzie niestety wyszła mi szpara wielka jak Rów Mariański:
Analizując przyczyny tego babola stwierdziłem, że chyba za słabo przeszlifowałem wręgę i potem były problemy z wciśnięciem kolejnego segmentu i na dodatek pokazało się niewielkie przesunięcie linii na burtach.
W następnym odcinku segmenty ogona.
Pozdrawiam.
Na macie: Lockheed P-38G
W pudełku leżą napoczęte TKS, Buffalo i Mustang - może kiedyś je skończę.
Liczba postów: 1,713
Liczba wątków: 58
Dołączył: 08 2009
Witam w kolejnej odsłonie relacji.
Kadłub jest już gotowy. Efekt na zdjęciach. Wyszło w sumie tak sobie. Niestety, znowu przytrafiło mi się małe przesunięcie, widoczne na literze R na lewej burcie. Prawdopodobnie to znowu efekt minimalnie zbyt dużej wręgi.
Wytłaczanie imitacji poszycia płóciennego bardzo mocno osłabiło karton, dlatego najdłuższy segment podkleiłem od środka kartonem, żeby się to potem nie pozapadało.
Linie podziału blach i imitację poszycia płóciennego robię takim własnoręcznie wykonanym ze starego długopisu i pinezki ustrojstwem.
Przede mną teraz zaklejanie i malowanie szpar, a potem stateczniki. Trochę obawiam się tego etapu, bo zamierzam wykonać oddzielne lotki, a mam tylko jedną wycinankę. No coż - zobaczymy, co mi z tego wyjdzie. Zawsze musi być ten pierwszy raz w przerabianiu modelu i właśnie nadciąga :o W razie czego zawsze można zamówić kolejną wycinanke.
Na razie to tyle. Pozdrawiam i do następnego razu.
Na macie: Lockheed P-38G
W pudełku leżą napoczęte TKS, Buffalo i Mustang - może kiedyś je skończę.
Liczba postów: 567
Liczba wątków: 23
Dołączył: 04 2009
Fajny efekt uzyskałeś używające tego swojego wyrobu ;D
Liczba postów: 1,913
Liczba wątków: 89
Dołączył: 11 2009
Efekt rzeczywiście ciekawy tylko jest jedno małe ,,ale"konstrukcja kratownicowa po naciągnięciu tkanina się zapada,na Twoim modelu tego efektu nie widać.Nie mniej myślę że pomysł będzie ewoluował. Pozdrawiam.
Liczba postów: 411
Liczba wątków: 13
Dołączył: 10 2009
Korzystny efekcik, tak trzymaj!
Liczba postów: 1,713
Liczba wątków: 58
Dołączył: 08 2009
07-01-2010, 12:18
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07-01-2010, 03:46 przez Piotreq.)
Witam ponownie.
Wydawało mi się, że między świętami a nowym rokiem będę miał trochę czasu na klejenie i faktycznie - wydawało mi się :-[
Małymi kroczkami idę jednak do przodu. Sprowokowany na początku relacji przez Kroola zacząłem kombinować nad wykonaniem oddzielnych lotek i zrobiłem to. Pociąłem statecznik i zacząłem kształtować ster kierunku. Nie będzie to co prawda ruchome, ale z pewnością wygląda to nieco lepiej, bardziej plastycznie, niż bez tych kombinacji. Zresztą - oceńcie sami. Krawędź spływu sfazowałem po stronie niezadrukowanej i nawet jestem zadowolony z efektu. Na razie ster przymierzony jest na sucho. Skleję to dopiero na koniec pracy, żeby teraz sobie czegoś nieopatrznie nie uszkodzić.
W tej chwili pilne prace mam już za sobą, więc mam nadzieję na zwiększenie tempa robót. Zobaczymy.
To na razie tyle.
Pozdrawiam i do następnego razu.
Na macie: Lockheed P-38G
W pudełku leżą napoczęte TKS, Buffalo i Mustang - może kiedyś je skończę.
Liczba postów: 218
Liczba wątków: 8
Dołączył: 02 2007
bardzo fajnie wygląda ten statecznik, ja już tą część kadłuba mam za sobą, jednak tutaj uważaj ze statecznikami poziomymi i z ich oprofilowaniem, bo ja miałem spore problemy w spasowaniu ich żeby jakoś to wyglądało.
"zniknęli już idole, bohaterowie zeszłych wojen. Odeszli z pamięci ludzi, ich sławę zabrało morze."
Liczba postów: 1,713
Liczba wątków: 58
Dołączył: 08 2009
Witam!
Zmagań z materią kartonową ciąg dalszy.
Jeśli powiedziało się "A", trzeba powiedzieć "B". Po pocięciu statecznika pionowego, pociąłem stateczniki poziome. Żeby wszysko jakoś trzymało się kupy wzmocniłem i nieco przerobiłem szkielet, a następnie okleiłem poszyciem. Powstałe nowe płaszczyzny pomalowałem w kolorze kamuflażu.
Po przyklejeniu stateczników do kadłuba dokleiłem oprofilowanie. Element okazał się dość trudny, ale jakoś się udało i jak na swoje obecne umiejętności jestem nawet zadowolony.
Zajrzyjmy mu jeszcze pod ogon... Pojawiła się płoza.
W trakcie wczorajszej transmisji z konkursu skoków w Sapporo skleił się szkielet centropłata. To mój drugi w życiu model od Halińskiego i nadal jestem naprawdę pod wrażeniem konstrukcji szkieletu. Nie wiem - może teraz we wszystkich wydawnictwach to norma, ale kilkanaście lat temu szkielet skrzydła ograniczał się zazwyczaj do 2 żeberek i jednego dźwigara, które i tak nie zawsze pasowały do skrzydła. Tutaj wszystko jest przemyślane i pasuje jak ulał.
Na zdjęciu wspomniany szkielet i dopasowanie "na sucho" do kadłuba. Pasuje idealnie.
To tyle na dzisiaj. Kolejny etap to wnęki podwozia i poszycie centropłata.
Do następnego razu.
Na macie: Lockheed P-38G
W pudełku leżą napoczęte TKS, Buffalo i Mustang - może kiedyś je skończę.
Liczba postów: 2,566
Liczba wątków: 208
Dołączył: 04 2007
Z wielką ciekawością obejrzałem twoja relację. Tym bardziej, że jest to model samolotu na którym i ja zamierzam sprawdzić jak sobie poradzę z modelami Hala.
Przejrzałem sposób przerabiania lotek i sterów i bez weryfikacji z materiałem źródłowym ale wydaje mi się że gdybyś miał drugi egzemplarz to efekt byłby lepszy. Wyciął byś lotki z naddatkiem, który nie dał by efektu skrócenia ich poszycia i nie było by tak wyraźnej szpary, wsunęły by się delikatnie pod poszycie stateczników.
Generalnie robisz bardzo ciekawą relację i tak trzymaj na pewno mi się przyda.
Liczba postów: 1,713
Liczba wątków: 58
Dołączył: 08 2009
26-01-2010, 01:54
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26-01-2010, 04:21 przez Piotreq.)
Witam w kolejnej odsłonie relacji.
Piterski - masz rację z tą drugą wycinanką, ale zawziąłem się, żeby poradzić sobie mając tylko jeden egzemplarz. Żeby nieco wypełnić pustą przestrzeń w lotce wklejam w osi pasek tektury i maluję go w kolorze kamuflażu. Rewelacji może nie ma, ale dzięki temu udaje mi się zachować wymiary zewnętrzne.
Obecnie pracowałem nad wnękami podwozia. Pomny przestróg robiłem to bardzo uważnie i udało mi się dopasować wszystko bez problemów. Ze zmian w tym elemencie wyciąłem jedynie czarne pola w części 14h, ponieważ ten element był ażurowy. Wygląd ogólny na zdjęciu:
Skleiłem również centropłat wraz z oprofilowaniem. Na początku okazało się, że szkielet jest nieco za szeroki w stosunku do poszycia (ok. 0,7 mm) co zapewne wynikało z mimowolnego wycinania po zewnętrznej linii obrysu zamiast środkiem + minimalnie zbyt gruba tekturka. Na szczęście wystarczyło zeszlifować nieco boczne płaszczyzny i wszystko gra! Najbardziej obawiałem się oprofilowania przejścia kadłuba w skrzydło, ponieważ na oprofilowaniu były fragmenty liter kodu. To musiało pasować idealnie - i pasowało 8-)
Żeby mieć płynne przejście, bez uskoku o grubość kartonu, sfazowałem krawędzie od spodu. Wyszło całkiem nieźle, chociaż zawsze mogło być lepiej. Może będzie w następnym modelu, gdy udoskonalę technikę.
No to tyle oplatania. Czas na zdjęcia:
To tyle na dzisiaj. Do następnego razu. Pozdrawiam.
Na macie: Lockheed P-38G
W pudełku leżą napoczęte TKS, Buffalo i Mustang - może kiedyś je skończę.
Liczba postów: 1,797
Liczba wątków: 36
Dołączył: 11 2009
Cześć Piotreq :-)
No śledzę tą relacyjkę od początku i jak na drugi model Hala fajnie sobie radzisz :-)
Tak trzymać. Mam malutkie ale czy nie da rady wygładzić oklejki przejścia kadłub-skrzydło by bardziej przylegały ? A moze będziesz zalewał lekko wikolem lub Patexem?
To tylko rada wiem,że sobie jakoś to obmyślisz i zdecydujesz w myśliwcach z tej epoki to miejsce przechodzi gładko i płynnie ja te części rozwarstwiam i wtedy ładnie przylega. Pozdrawiam
Liczba postów: 1,713
Liczba wątków: 58
Dołączył: 08 2009
Witam!
Relacji ciąg dalszy. W ciągu ostatnich dni wymęczyłem skrzydła. Robota szła tak opornie, że pewnego wieczoru coraz częściej spoglądałem w stronę kosza, a to za sprawą problemów z utrzymaniem właściwej geometrii skrzydeł - krawedx spływu miała tendencję do zwichrowania. na szczęście na drugi dzien udało mi się wszystko wyprostować i model ocalał, chociaż efekt końcowy jest mizerny. Chyba jednak przerabianie wycinanki przy moich obecnych umiejętnościach było pójściem "o jeden most za daleko".
Na początek widoczki ogólne:
Jakby mało było mi kłopotów z dopasowaniem pociętych elementów, musiała mi jeszcze drgnąć ręka i zaplamiłem farbą dolnąpowierzcznię skrzydła. Natychmiastowa próba zmycia plamy dała efekt połowiczny - został zaciek. Chyba przerobię to na brud eksploatacyjny lub domaluję odprysk farby czy coś takiego. Zobaczę jeszcze. Kolejna wpadka to łączenie centropłata z lewym skrzydłem. Szlfując płaszczyznę do sklejenia za mocno zeszlifowałem okolicę krawędzi spływu i powstała piękna szczelina:
Przeróbki, które zrobiłem w skrzydłach to, poza odciętymi powierzchniami sterowymi, światła. W reflektory do lądowania w nocy wkleiłem klosz z folii aluminiowej, a jako żarówkę dałem kulkę z pochłaniacza wilgoci. Na końcówkach skrzydeł wyciąłem wydrukowane światła i zastąpiłem je wykonanymi własnym przemysłem. Oszklenie wytłoczyłem na łyżeczce od herbaty. Wewnętrzne powierzchnie pomalowałem na kolor szarozielony (coś takiego znalazłem na jakimś zdjęciu), a jako żarówki posłużyły odpowiednio pomalowane kulki z pochłaniacza wilgoci.
Teraz czeka mnie jeszcze poprawienie retuszu i zalepienie szczelin.
Mam nadzieję, że ktoś jeszcze wyda Hurricana Mk. I (może teraz z kodami 302 dywizjonu?). Wtedy na pewno spróbuję zmierzyć się jeszcze raz z tematem.
Na razie to tyle.
Do następnego razu.
Na macie: Lockheed P-38G
W pudełku leżą napoczęte TKS, Buffalo i Mustang - może kiedyś je skończę.
Liczba postów: 722
Liczba wątków: 11
Dołączył: 05 2009
Witam
No powodów do tragedii to to ja u kolegi nie widzę, całkiem całkiem wyszło, jedno maleńkie ale mam co się tyczy odbłyśnika reflektora lądowania taki jakiś pognieciony Ci wyszedł, czyżby ze szrotu?
Pozdrawiam:
Paolo
Wysłane z mojego starego PC przy użyciu najzwyklejszej przeglądarki.
----------------------------------------------------------
Motto: Sklejam bo lubię a nie dlatego, że potrafię.
Złota Myśl: 1.Lepiej żeby mnie nienawidzili takim jakim jestem, niż kochali kogoś kim nigdy nie będę.
2. Nie mam konta na fejsie i o dziwo potrafię z tym żyć, tak więc nie możliwe stało się możliwe.
Na warsztacie:
Me-109 G5 KK Nr6(1/2009) 1:50, Me 109F-4 AH Kartonowy Arsenał 4/2005
Ukończone:
P-40 Tomahawk MM 2/1977 1:50
Liczba postów: 1,713
Liczba wątków: 58
Dołączył: 08 2009
12-02-2010, 04:02
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12-02-2010, 04:29 przez Piotreq.)
Witam w kolejnej odsłonie relacji!
Hurricane stoi już na własnych kołach. Oprócz podwozia przybyło jeszcze parę drobnych elementów: rury wydechowe (namęczyłem się dużo, a efekt przeciętny :-(), chłodnica oleju (nawet może być), wlot powietrza do ??? (nie wiem do czego - z przodu kadłuba), rurka pitota i to chyba w tej chwili wszystko. Jak widać na zdjęciach - rewelacji raczej nie ma, ale myślę że w ogólnym zarysie samolocik prezentuje się całkiem przyjemnie.
To tyle pisania - zapraszam do oglądania zdjęć:
Bardzo dużo czytałem o magicznym kleju BCG. Kupiłem sobie coś takiego.
Pierwsze próby wypadły niezbyt zachęcająco, dlatego nie wiem, czy kupiłem to, co należy. Może ktoś miał już z tym klejem jakieś doświadczenia? Prawdopodobnie to przede wszystkim ja muszę nauczyć się wykorzystywać ten klej. Pewnie trzeba będzie sobie poszukać i poczytać na forum.
To tyle na dzisiaj. Pozdrawiam wszystkich odwiedzających.
Na macie: Lockheed P-38G
W pudełku leżą napoczęte TKS, Buffalo i Mustang - może kiedyś je skończę.
Liczba postów: 4,720
Liczba wątków: 211
Dołączył: 02 2007
(12-02-2010, 04:02)Piotreq link napisał(a): Bardzo dużo czytałem o magicznym kleju BCG. Kupiłem sobie coś takiego.
Pierwsze próby wypadły niezbyt zachęcająco, dlatego nie wiem, czy kupiłem to, co należy. Może ktoś miał już z tym klejem jakieś doświadczenia? Prawdopodobnie to przede wszystkim ja muszę nauczyć się wykorzystywać ten klej. Pewnie trzeba będzie sobie poszukać i poczytać na forum.
Niestety kupiłeś markową imitację BCG :???:
Liczba postów: 1,679
Liczba wątków: 69
Dołączył: 02 2008
Ja używam czegoś takiego, w sumie najlepszy jakim to dej pory kleiłem.
Liczba postów: 398
Liczba wątków: 10
Dołączył: 05 2008
To co kupiłeś możesz od razu wywalić na śmietnik.Też się na to kiedyś nabrałem.
jowisz 32
Liczba postów: 218
Liczba wątków: 8
Dołączył: 02 2007
a mnie Twoja aktualizacja zmotywowała, tyle że po tych oprofilowaniach skrzydła chciałem go od razu wyrzucić do kosza
"zniknęli już idole, bohaterowie zeszłych wojen. Odeszli z pamięci ludzi, ich sławę zabrało morze."
Liczba postów: 1,679
Liczba wątków: 69
Dołączył: 02 2008
(13-02-2010, 10:47)jowisz32 link napisał(a): To co kupiłeś możesz od razu wywalić na śmietnik.Też się na to kiedyś nabrałem.
Piotrek czy ja, a może obaj ?
Liczba postów: 1,713
Liczba wątków: 58
Dołączył: 08 2009
Dzięki za podpowiedzi w sprawie kleju.
Dombeer - myślę, że to do mnie było. Poszukam tego, co radzisz i zobaczymy.
Pawle - skoro cię zmotywowałem, czekam na aktualizację i trzymam kciuki.
Pozdrawiam.
Na macie: Lockheed P-38G
W pudełku leżą napoczęte TKS, Buffalo i Mustang - może kiedyś je skończę.
Liczba postów: 968
Liczba wątków: 58
Dołączył: 07 2007
Każdy z tych klejów jest ok, trzeba tylko nauczyć się ich używać. Nie zganiajcie swoich niepowodzeń na klej, którego używacie. Może brakuje umiejętnoći? Może cierpliwości? Może wszystkiego po trochu... Sam z powodzeniem stosuje klej Herlitza, jak i ten bezmarkowy. Różnicy nie zauważyłem żadnej. Piotreq sklejaj dalej, bo całkiem przyjemnie Ci to wychodzi.
Pozdrawiam
Liczba postów: 1,713
Liczba wątków: 58
Dołączył: 08 2009
Dzięki JaCkyL za dobre słowo. Sporo tu jeszcze można by zrobić lepiej, ale zawsze czegoś nowego człowiek się uczy i jest nadzieja, że w końcu zacznie wychodzić jak należy.
Pozdrawiam.
Na macie: Lockheed P-38G
W pudełku leżą napoczęte TKS, Buffalo i Mustang - może kiedyś je skończę.
|