Liczba postów: 18
Liczba wątków: 2
Dołączył: 01 2009
27-01-2010, 10:00
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13-01-2011, 01:37 przez Piterski.)
Zastanawiałem się trochę, czy warto umieszczać na forum relację, bo umiejętności po przerwie od czasu, kiedy miało się lat 14, trochę ubyło, ale widząc rezultaty zabawy zdecydowałem, że jednak się pochwalę
Model którym się zajmuję, to Zawisza Czarny. Nie znalazłem nigdzie relacji z jego budowy i wychodzi na to, będzie to jego debiut w necie. Opracowany został w skali 1:150 i generalnie jest bardzo mały, a przez to dość trudny, przynajmniej dla kogoś z moim stażem w modelarstwie. Niewielkie rozmiary oraz dość nietypowa konstrukcja, bo bez części podwodnej, już kilka razy spowodowały jadowity słowotok, a pracuję nad nim dopiero około trzech tygodni. Niemniej staram się jak mogę, gdyż ma być to prezent dla dziewczyny, która z kolei bierze udział w tegorocznym rejsie pod hasłem Amerigo Sailing 2010.
No i parę słów na temat tego, co do tej pory skleiłem...
Tak jak już napisałem, model nie posiada części podwodnej. Konstrukcja kadłuba jest dodatkowo nietypowa, gdyż nie zawiera tradycyjnych wręg. Od spodu wkleja się wprawdzie poprzeczne "sklejki", mające za zadanie usztywnić kadłub, ale z takim podejściem spotkałem się pierwszy raz. Elementy kadłuba wewnętrznego i pokład sklejane są ze sobą na zakładki. Przy pierwszym podejściu musiałem całość wyrzucić, bo po ich połączeniu na dziobie zabrakło mi po milimetrze na obu burtach i ostatecznie powstała dziura. Jak się domyślam miały na to wpływ: źle przygotowane zakładki przy pokładzie i niedokładne spasowanie elementów na sucho. Czyli generalnie moja wina
Przy drugim podejściu - a teoretycznie mam ich nieograniczoną ilość, bo zadecydowałem skanować arkusze i je drukować, w razie konieczności - postanowiłem odciąć rufę od części numer 2(w oryginale część ta to lewa burta i rufa), przez co łatwiej będzie oklejać burty(a przynajmniej tak mi się wydaje). Do tego tym razem bardziej przyłożyłem się do poprawnego zagięcia zakładek i uformowania części. To ostatnie z pomocą BCG
No chyba pora przejść do konkretów.
Tak mniej więcej wyglądają podstawowe elementy, z których składa się kadłub:
Na przedostatnim zdjęciu widać narzędzie, którym "jeździłem" po obrysie pokładu, dzięki czemu zakładki zagięły się bez szarpania kartonu. Dodam, że najpierw posmarowałem je delikatnie BCG. Na poniższym zdjęciu widać różnice pomiędzy krawędzią zagiętą bez impregnacji klejem(skrzyneczka) i uprzednio zaimpregnowaną.
Równolegle robiłem sobie stojaczek na narzędzia
Kadłub przygotowany do oklejania i zabezpieczony na noc przed wyginaniem:
Od spodu należało wkleić pseudo-wręgi, które przysporzyły mi trochę problemów i praktycznie wszystkie trzeba było skracać. Koniec końców nie zrobiłem żadnego zdjęcia na tym etapie.
No i oklejanie burtami:
Każdą z burt tym razem wyciąłem dłuższą i w razie czego na koniec przytnę i dopiero skleję na dziobie na styk(pozbyłem się zakładki, która była w części dziobowej burty prawej).
Następnym etapem, zgodnie z instrukcją miało być przyklejenie poszycia zewnętrznego czyli tego, które jest finalnie widoczne dla oglądającego. Najpierw przykleiłem rufę, po czym zacząłem kombinować z burtami...masakra. Tak jak poszycie wewnętrzne są to po prostu 2 paski kartonu, który nawet pomimo uformowania nie chciał się zachowywać posłusznie. Do tego zakładki w części rufowej żyły własnym życiem i nie chciały współpracować. Dlatego postanowiłem najpierw przykleić pokład rufowy.
Po przymiarkach na sucho okazało się jednak, że warto go usztywnić. Na początku przykleiłem od spodu dwa paski tektury 2mm
a ostatecznie zrobiłem taką "konstrukcję":
Nie pamiętam co się działo potem ale w tym tygodniu wziąłem się za oklejanie całości poszyciem. Rysunki sugerują, że pokład powinien być wygięty w łuk w kierunku dna. Przymocowałem go do linijki za pomocą takiego ustrojstwa
a ustrojstwo zamocowałem w imadełku i zacząłem oklejać
Tyle na dzisiaj Mam nadzieję, że nie wyszło to zbyt rozwlekle i jeśli jakichś standardów obowiązujących na forum nie spełniłem, to proszę o poinformowanie ;-) Oczywiście wszelkie sugestie mile widziane
Naprawdę ostry kebab piecze dwa razy!
Liczba postów: 1,027
Liczba wątków: 53
Dołączył: 09 2008
Ale opis! , Taki amator to ty nie jesteś z tego co widac na fotkach. :milbravo:
Przepraszam panią,czy ta chusteczka pachnie chloroformem? :-)
Liczba postów: 54
Liczba wątków: 3
Dołączył: 08 2008
Witam. Relację z budowy Zawiszy masz na Konradusie http://www.konradus.com/forum/read.php?f...r=0&page=1.
Powodzenia w budowie.
Tylko rak idzie wspak
Liczba postów: 5,389
Liczba wątków: 124
Dołączył: 12 2009
Do m8:
Jeżeli można doradzić: ogólnie rzecz biorąc kadłuby modeli żaglowców powinny być bardzo sztywne, aby przy montażu takielunku nie ulegały one odkształceniom, przez co poszczególne liny - te zamontowane w pierwszej kolejności nie uległy "zwiotczeniu".
Poza tym - idzie Ci dobrze!
Pozdrowienia - ZbiG
" Lenistwo jest rękojmią zdrowia "
Liczba postów: 18
Liczba wątków: 2
Dołączył: 01 2009
03-02-2010, 12:10
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03-02-2010, 12:21 przez m8.)
Prace w toku, ale idą powoli i opornie. A im bardziej się staram, tym częściej udaje mi się coś spaprać lub upaćkać farbką... W każdym razie okleiłem już kadłub(z przodu wyszła dziura, a jakże), przykleiłem pokład rufowy i zmontowałem do kupy pokład nadbudówki. Przy tym ostatnim zrezygnowałem z co najmniej dziwnego sposobu mocowania go do pokładu głównego(część 1). W zamian elementy mocujące odrysowałem na tekturze i zrobiłem coś na kształt normalnych wręg o grubości 4mm. Całość jest bardziej stabilna, a same wręgi było łatwiej dopasować do szerokości i wysokości poszycia. Wszystko chyba najlepiej pokażą zdjęcia:
Odnośnie sztywności, to wyszło tak, że po przyklejeniu poszycia spód nie leży płasko na podłożu, przez co kadłub jest dość podatny na odkształcenia. W związku z tym będę musiał pomyśleć o jakimś rozwiązaniu usztywniającym całość. Marzy mi się taka podstawka http://www.ipmsstockholm.org/magazine/20..._water.htm ale chyba nie będę w stanie wykonać takiego wypasu
Niemniej dzięki za podpowiedź ZbiG, każda jest dla mnie cenna
Naprawdę ostry kebab piecze dwa razy!
Liczba postów: 5,389
Liczba wątków: 124
Dołączył: 12 2009
Taka podstawko-dioramka to fajna rzecz, ale z żaglowcami to sprawa trochę inna jest: pod żaglami te statki chodzą w przechyłach na prawą lub lewą burtę - i - wynika wtedy problem niejednakowego zanurzenia kadłuba - burta zawietrzna zanurzona jest głębiej, natomiast burta nawietrzna pokazuje nam do pewnej granicy malowanie jej podwodnej części. Jest to do zrobienia, ale zachodu przy tym sporo. Żaglowiec pod żaglami postawiony w dioramce na równej stępce wygląda bardzo nienaturalnie.
Pokombinuj coś z usztywnieniem wzdłużnym kadłuba, bo po założeniu sztagów możesz uzyskać efekt "weneckiej gondoli" z zadartym dziobem i równie podniesioną rufą.
Pozdrowienia -ZbiG-
" Lenistwo jest rękojmią zdrowia "
Liczba postów: 759
Liczba wątków: 28
Dołączył: 02 2010
Cześć m8, ZbiG ma rację, oprócz jednego przypadku - pełnego baksztagu . Ale to prawda, lepiej i efektowniej wygląda w każdym innym wietrze - czyli w przechyle. Ja mam inne pytanie - klamerki, których użwasz w swojej pracy - te małe kolorowe. Możesz podpowiedzieć, gdzie je zanabyć drogą kupna?
Liczba postów: 418
Liczba wątków: 23
Dołączył: 04 2009
(07-02-2010, 10:59)qbas link napisał(a):. Ja mam inne pytanie - klamerki, których użwasz w swojej pracy - te małe kolorowe. Możesz podpowiedzieć, gdzie je zanabyć drogą kupna? A to nie jest przypadkiem spinacz do prania tyko nieco lepszej jakości ?
"W czwartym dniu święta pewien żołnierz obnażył i wystawił do ludu wstydliwą część ciała. Ten postępek niezmiernie wzburzył patrzących, gdyż jak mówili nie ich zelżono w ten sposób,lecz znieważono samego Boga. Zuchwalsi z nich obrzucili obelgami samego Kumanusa (...) Kumanus wielce oburzył się (...) i wezwał ich aby poniechali dążeń (...) Ponieważ go nie usłuchano (...),kazał wysłać całe wojsko z bonią w ręku" - Iosephus Flavius
Liczba postów: 234
Liczba wątków: 15
Dołączył: 03 2008
07-02-2010, 07:40
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07-02-2010, 07:45 przez grzechu.)
Niestety fałdowanie burt w modelach z tego wydawnictwa występuję nagminnie, musisz po prostu znaleźć na to złoty środek. Ja w Stefanie Batorym - który obecnie staram się sklejać - przykleiłem od środka do burt odpowiednio przycięte kawałki pół milimetrowej tekturki. Co prawda trochę to pomogło ale ideału nie osiągnąłem. Myśl, kombinuj, próbuj a na końcu nie zapomnij się podzielić z nami efektem tego kombinowania
Powodzenia, trzymam kciuki
Tak trochę z innej beczki, posiadam na składzie Pogorie również z JSC, wygląda bardzo zachęcająco, szczególnie po kompleksowym śledzeniu relacji kolegi ZbyszkaS ( http://www.kartonwork.pl/forum/viewtopic.php?t=13095). Nie mówię nie planom sklejenia sobie kiedyś jakiegoś żaglowca
w budowie Jagdpanzer IV/70 1:72
wstrzymane Tiger Ausf. H1, T-34T
ukończone CHWAT, Ławoczkin Ła-7, THV Galatea
Liczba postów: 5,389
Liczba wątków: 124
Dołączył: 12 2009
Hej, qbas, miałeś chyba na myśli kurs pełnym wiatrem, czyli fordewindem; wtedy to żaglowiec rzeczywiście idzie na równej stępce, a żagle gaflowe i trójkątne ustawione ma "na motyla" - płynąc baksztagiem przechyły jednak są...
Pozdrowienia - ZbiG-
" Lenistwo jest rękojmią zdrowia "
Liczba postów: 442
Liczba wątków: 30
Dołączył: 11 2009
Ale Zawisza ma na pewno Diesla i może na nim płynąć
szkoda że burty pofalowały
Pozdrawiam
Liczba postów: 82
Liczba wątków: 5
Dołączył: 02 2010
(07-02-2010, 09:10)ZbiG link napisał(a): Hej, qbas, miałeś chyba na myśli kurs pełnym wiatrem, czyli fordewindem; wtedy to żaglowiec rzeczywiście idzie na równej stępce, a żagle gaflowe i trójkątne ustawione ma "na motyla" - płynąc baksztagiem przechyły jednak są...
Pozdrowienia - ZbiG-
Nie jestem hiper ekspertem ale nie widziałem jeszcze ożaglowania gaflowego ustawionego "na motyla". Myślę że wynika to z tego że, przy nawet minimalnej zmianie wiatru, gigantyczne masy przerzucanego żagla z burty a burtę byłyby zbyt niebezpieczne dla załogi. Na "OMEDZE" ( ożaglowanie bermudzkie) można po prostu wypaść za burtę. Kapitanowie takich dużych jednostek jak "Zawisza" wolą wybierać jakikolwiek hals ( kurs z określonym wiatrem bocznym) niż fordewind.
Całość nie dotyczy oczywiście rejowców.
Ładna miniaturka się szykuje. Spróbuj z tą wodą...
Liczba postów: 18
Liczba wątków: 2
Dołączył: 01 2009
Wyjedzie człowiek do rodziców na weekend, nie czyta forum przez parę dni, a tu taki ruch się zrobił
Dziękuję wszystkim za miłe słowo i porady, które jednak zmusiły mnie do zasięgnięcia języka u Profesora Google
Jeśli odważę się na eksperyment z podstawką, to myślę, że nie będzie problemu z niejednakowym zanurzeniem burt, gdyż masa do kształtowania fal powinna pozwolić na taki zabieg. Ale jak na razie znajduje się ona(podstawka) w sferze dalszych planów.
qbas, te klamerki, a właściwie miniaturowe ściski stolarskie, udało mi się przypadkowo kupić w Praktikerze podczas poszukiwań grilla Były w dziale z małymi narzędziami ręcznymi zapakowane w foliowy woreczek. Z kolei w tym tygodniu dostałem w ramach prezentu urodzinowego podobny zestaw w plastikowej walizce. Jak nie zapomnę, to wrzucę przy najbliższej okazji zdjęcie.
grzechu, no niestety tego falowania się nie ustrzegłem, ale i tak udało mi się uniknąć większego, kosztem mniej dociśniętego do podłoża(i mniej sztywnego) kadłuba. Być może wewnętrzna strona burt po przyklejeniu trochę je usztywni i wyrówna.
Jeszcze raz dziękuję wszystkim za zainteresowanie relacją i cenne rady, no i oczywiście zachęcam do dalszej lektury
Naprawdę ostry kebab piecze dwa razy!
Liczba postów: 5,389
Liczba wątków: 124
Dołączył: 12 2009
McSidi:
Pszepraszam, ja widziałem...
Poza tym olinowanie "Omegi" i szkunera gaflowego (i szprajsgaflowego) różni się od siebie troszeczkę - diabeł tkwi w szczegółach...
" Lenistwo jest rękojmią zdrowia "
Liczba postów: 759
Liczba wątków: 28
Dołączył: 02 2010
Hej ZbiG, McSidi, myślę, że odbiegamy trochę od relacji m8. Ja się przyznaję, pomyliłem nazwę kierunku wiatru. Rozmawiałem z człowiekiem mocno w tym siedzącym i pływającym na Zawiszy, który określił to tak (cytat):
Generalnie może [pływać na fordewindach] , ale trzeba pamiętać, że fordewind jest mało korzystnym kursem dla kazdego typu ożaglowania, bo tylne żagle zasłaniaja przednie a poza tym wysoka niestabilność kursowa w połączeniu z niewielkim lub często znikomym doświadczeniem załogi sprawiają, że lepiej pływac baksztagami. Łatwo możesz sobie wyobrazić konsekwencje przypadkowego zwrotu przez rufę i tych "bomiszczy" latających z prawej burty na lewą lub odwrotnie.
Dzięki m8 za info dotyczące klamerek, poszukam następnym razem
Liczba postów: 82
Liczba wątków: 5
Dołączył: 02 2010
08-02-2010, 10:22
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26-02-2010, 08:45 przez McSidi.)
Niekoniecznie odbiegamy :wink:
Namawiamy kolegę na podstawkę z wodą i wybór wyglądu modelu.
Hals (lewy lub prawy) i lekki przechył niekoniecznie taki żeby widać było cześć podwodną.
Przede wszystkim wspieramy z całych sił i trzymamy kciuki.
Żagle to niełatwa sprawa a już w tej skali .....
Liczba postów: 5,389
Liczba wątków: 124
Dołączył: 12 2009
Zgadzam się że fordewind nie jest zbyt lubianym kursem - qbas, to, co piszesz, to prawda, tylko z jednym nie bardzo bym się zgodził: olbrzymie i ciężkie bomy, czy też szprajsgafle mają kontraszoty; i tu są te szczegóły, w których tkwi diabełek.
Pozdrowienia - ZbiG -
" Lenistwo jest rękojmią zdrowia "
Liczba postów: 18
Liczba wątków: 2
Dołączył: 01 2009
Prace absolutnie nie stoją w miejscu, ale idą raczej w żółwim tempie. Od ostatniego wpisu udało mi się przykleić wewnętrzną stronę burt i zmontować do kupy dziobówkę, którą w minimalnym stopniu starałem się zwaloryzować(nagniotłem te 6 poziomych linii widocznych na zdjęciach nową zabawką ze sklepu dla plastyków).
Później przyszła kolej na nadbudówkę, którą skleiłem(sam nie wiem po co) niezgodnie z kolejnością kroków w instrukcji. Musiałem dodatkowo nakombinować się z jej pokładem, żeby nie zapadł się poniżej poziomu "ścian", ale wyszło chyba sensownie. Wyciąłem też okienka(bulaje?) i podkleiłem je pociętym blistrem po ibupromie. Dlaczego nie gładką folią? Bo mi się podobał efekt
A tak to wygląda z przyklejonym pokładem
Na koniec przyszły detale: relingi, galion, włazy i polery. Te ostatnie zrobiłem z wykałaczek, bo tak krótkich rurek nie udało mi się zwinąć( ale próbowałem! ). "Wieczka" natomiast wyciąłem z kartonu pomalowanego z obu stron na czarno i wygiąłem je końcówką pędzelka(przy pomocy BCG), żeby wyszły lekko wypukłe( tak wyglądają te na nabrzeżu w Gdyni i tak mi się bardziej podobie ;-) ).
Czekam na komentarze ;-)
Naprawdę ostry kebab piecze dwa razy!
Liczba postów: 5,389
Liczba wątków: 124
Dołączył: 12 2009
Hej, m8, wychodzisz na prostą! Całkiem dobrze idzie Ci robótka!
Materiał na polery itp: można tu wykorzystać np puste wkłady długopisów, "słomki" od napojów, rurki od wacików i... bo ja wiem, wreszcie, od czego? Bardzo łatwo dają się kroić np żyletką inie wymagają marudnego i wrednego zwijania papierków.
Te 6 poziomych linii na uskoku dziobówki to njprawdopodobniej klamry - stopnie wejściowe na bak, czyli podwyższony pokład dziobówki, więc powinny one być raczej wypukłe; albo w postaci mini klamer o kształcie szeroko rozciągniętej litery "U", albo naklejonych czarnych drucików.
Polecam obejrzenie na mojej galerii żaglówki i pozdrawiam - ZbiG -
" Lenistwo jest rękojmią zdrowia "
Liczba postów: 18
Liczba wątków: 2
Dołączył: 01 2009
Zabawy ciąg dalszy. Doszło parę konstrukcji pokładowych. I tym razem jestem nawet zadowolony z efektu
Część rzeczy udało mi się zwaloryzować, część nie, bo obudziłem się już po ich sklejeniu. W każdym razie staram się jak mogę We wszystkich elementach pousuwałem zakładki i kleję na styk, bo wydaje mi się to jednak łatwiejsze i efekty są lepsze. Wszelkie łuki, rurki itp. formuję za pomocą BCG i muszę powiedzieć, że efekty są zadziwiające(przynajmniej dla takiego świeżaka jak ja). Na pierwszym z poniższych zdjęć widać elementy, po których sklejeniu trzeba będzie przejść do rzeczy chyba najtrudniejszej - ożaglowania. Planuję przed zrobieniem żagli "prysnąć" całość lakierem akrylowym, żeby zabezpieczyć model przed blaknięciem i przed kurzem.
Kabestan, czyli ten "trzonek" w przedniej części pokładu pomalowałem w całości po sklejeniu. Kolor trochę odstaje, ale niestety nie można mieć wszystkiego ;-)
Góra kompasu została zrobiona z kropli kleju polimerowego i pomalowana czerwoną farbką. Początkowo miała być przeźroczysta, ale klej po wyschnięciu zrobił się matowy a w środku niestety zastygły bąbelki powietrza. Stanowisko sternika lekko nagniotłem imitując w ten sposób deski..niestety nie pomyślałem o tym wcześniej i tę "skrzynkę" za sternikiem skleiłem bez waloryzacji. Sporo dziobania było przy kole sterowym i tratwach ratunkowych, ale z tych elementów jestem najbardziej zadowolony. BCG wymiata ;-)
Naprawdę ostry kebab piecze dwa razy!
|