02-09-2010, 07:44
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02-09-2010, 07:46 przez dominik294.)
Pozwoliłem sobie na przytoczenie całości wypowiedzi pana A. Ziobera z forum kartonwork.
,,Z reguły nie uczestniczę w dyskusjach związanych z moimi artykułami prasowymi jeśli ktoś się do mnie nie zwróci imiennie lub nie napisze do redakcji, ale na Kartonworku ten jeden wyjątek zrobię.
„Co do” Zło Składu” – nie będę rozwijał zbytnio, bo „Źli” Koledzy sami doskonale potrafią odeprzeć wszelkie impertynenckie wpisy pod Ich adresem. Ale mogę napisać, że dedykacja, którą umieściłem w swoim maleńkim artykule jest wyrazem mojego uznania dla ich starań o WARTOŚĆ ZNACZENIA SŁOWA MODELARSTWO. Jeśli ktoś tego nie rozumie i interpretuje to sobie w jakiś pokrętny sposób, dodając do tego swoje własne wydumane teorie, to jego problem i liczę tylko, że wraz z wiekiem będzie zdobywał wiedzę i może kiedyś zrozumie, że Modelarstwo to jest bardzo szeroka dziedzina działalności człowieka, a nie, jak napisał Marcin1323:
Cytat:
...głównie HOBBY I CZAS WOLNY!
Ale nawet rozumiane wyłącznie jako hobby, zobowiązuje jednak do przestrzegania zasady, że aby się nazywać dumnie modelarzem okrętowym, lotniczym, czy jakimś innym to trzeba spełnić jeden warunek. Trzeba się starać robić model – na tyle ile to możliwe (bo czasami np. nawet sam surowiec użyty do modelu to utrudnia) - wiernie w stosunku do pierwowzoru. Wystarczy się starać!!!! Jeśli coś nie wychodzi w tych staraniach i ktoś to zauważy, odpowiadanie w stylu: „ja to robiłem dla frajdy, a nie żeby się męczyć” dla mnie już jest samowykreśleniem się z grona modelarzy i wpisaniem do grona owych frajdolarzy. Każdy ma wybór, kim chce być. Ja tylko wymyśliłem nazwę dla konkretnego zjawiska, jakie można zaobserwować w naszym środowisku. Wymyśliłem tylko nazwę, a nie zjawisko.
W AeroPlanie przez grzeczność nie napisałem, że frajdolarstwo to jest po prostu synonim zwyczajnego dziadostwa w modelarstwie. Tam nie napisałem tego słowa, ale teraz go używam. Chodzi o dziadostwo wynikające z czystego prymitywnego lenistwa, które to własne lenistwo niektórzy CHCĄ PRZYKRYĆ hasłem „że to dla przyjemności się robi”. I zaznaczam jednocześnie, że Błędy robione w modelach z braku umiejętności, to nie jest nic złego i niema nic wspólnego z frajdolarstwem. Błędów wynikających z braku swoich umiejętności nie należy mieszać z błędami z powodu własnego lenistwa! Bo modelarz przez całe życie uczy się. Ja też, chociaż niektórzy z Was uważają mnie za jakiegoś mistrza, CAŁY CZAS SIĘ NADAL UCZĘ i też popełniam błędy wynikające z braku moich własnych umiejętności. Ale staram się te umiejętności cały czas poprawiać i cały czas rozwijać. I się męczę! I dopiero z tego „męczenia” mam prawdziwą frajdę. Modelarstwo – czy się to komuś podoba, czy też nie – zawsze będzie się wiązało z jakąś formą „męczenia się” (cudzysłów ISTOTNY, bo każdy „męczy się” na swój sposób).
A teraz odnośnie młodych ludzi i odstraszania ich od modelarstwa.
Młody człowiek - jeśli chce zostać modelarzem - powinien mieć pozytywne wzory do naśladowania, a nie przykłady w stylu: „rób synku jak chcesz, byle byś miał z tego przyjemność” (i do tego miłe klepanko po pleckach). Musi mieć inny przykład – rób synku jak potrafisz, ale cały czas ucz się, żeby robić kolejne modele lepiej i zawsze staraj się błędy POPRAWIAĆ, jeśli to możliwe! Jeżeli z takiej postawy się zrezygnuje, to z modelarstwa zostanie już tylko puste słowo bez jakiejkolwiek wartości. Właśnie o taką postawę moim zdaniem rozpoczął swoją „krucjatę” Zło Skład i za to ma mój szacunek. Oburzony tą moją dedykacją Kolega „Marcin1323” jakoś nie doczytał, że w tej dedykacji jest również zaproszenie do przeczytania artykułu Radosława Jurczyka (znanego tu jako Greatgonzo) pt. „Od klejenia modeli do sztuki modelarskiej”. A jedno z drugim nie tylko się łączy, ale w dużym stopniu SIĘ UZUPEŁNIA! I nie przez przypadek zaproszenie do przeczytania artykułu Greatgonza znalazło się w jednym akapicie z dedykacją.
Kolejnych „interpretatorów” moich tekstów z tego i innych forów, zanim zaczną tworzyć swe intelektualne dzieła na temat „co Ziober chciał przez to powiedzieć”, serdecznie zachęcam najpierw do napisania maila do mnie prywatnie. Może dzięki temu mniej głupot pojawi się pod moim adresem. Mnie to osobiście nie przeszkadza – wszak mamy demokrację i bzdury też już wolno pisać (nikogo do sądu z tego powodu nie będę pozywał), ale może rozmowa ze mną takich autorów uchroni przed śmiesznością. Adres mojej poczty internetowej, jak również i telefon komórkowy jest chyba dobrze znany, ale na wszelki wypadek podaję:
aziober@wp.pl
tel: 501-374 707
Pozdrawiam wszystkich (bez wyjątku)
Andrzej Ziober,,
Koniec cytatu ,chyba wszystko dla wszystkich jest jasne.
_________________
Gdy stajesz przed problemem, szukaj rozwiązania, a nie obejścia.
,,Z reguły nie uczestniczę w dyskusjach związanych z moimi artykułami prasowymi jeśli ktoś się do mnie nie zwróci imiennie lub nie napisze do redakcji, ale na Kartonworku ten jeden wyjątek zrobię.
„Co do” Zło Składu” – nie będę rozwijał zbytnio, bo „Źli” Koledzy sami doskonale potrafią odeprzeć wszelkie impertynenckie wpisy pod Ich adresem. Ale mogę napisać, że dedykacja, którą umieściłem w swoim maleńkim artykule jest wyrazem mojego uznania dla ich starań o WARTOŚĆ ZNACZENIA SŁOWA MODELARSTWO. Jeśli ktoś tego nie rozumie i interpretuje to sobie w jakiś pokrętny sposób, dodając do tego swoje własne wydumane teorie, to jego problem i liczę tylko, że wraz z wiekiem będzie zdobywał wiedzę i może kiedyś zrozumie, że Modelarstwo to jest bardzo szeroka dziedzina działalności człowieka, a nie, jak napisał Marcin1323:
Cytat:
...głównie HOBBY I CZAS WOLNY!
Ale nawet rozumiane wyłącznie jako hobby, zobowiązuje jednak do przestrzegania zasady, że aby się nazywać dumnie modelarzem okrętowym, lotniczym, czy jakimś innym to trzeba spełnić jeden warunek. Trzeba się starać robić model – na tyle ile to możliwe (bo czasami np. nawet sam surowiec użyty do modelu to utrudnia) - wiernie w stosunku do pierwowzoru. Wystarczy się starać!!!! Jeśli coś nie wychodzi w tych staraniach i ktoś to zauważy, odpowiadanie w stylu: „ja to robiłem dla frajdy, a nie żeby się męczyć” dla mnie już jest samowykreśleniem się z grona modelarzy i wpisaniem do grona owych frajdolarzy. Każdy ma wybór, kim chce być. Ja tylko wymyśliłem nazwę dla konkretnego zjawiska, jakie można zaobserwować w naszym środowisku. Wymyśliłem tylko nazwę, a nie zjawisko.
W AeroPlanie przez grzeczność nie napisałem, że frajdolarstwo to jest po prostu synonim zwyczajnego dziadostwa w modelarstwie. Tam nie napisałem tego słowa, ale teraz go używam. Chodzi o dziadostwo wynikające z czystego prymitywnego lenistwa, które to własne lenistwo niektórzy CHCĄ PRZYKRYĆ hasłem „że to dla przyjemności się robi”. I zaznaczam jednocześnie, że Błędy robione w modelach z braku umiejętności, to nie jest nic złego i niema nic wspólnego z frajdolarstwem. Błędów wynikających z braku swoich umiejętności nie należy mieszać z błędami z powodu własnego lenistwa! Bo modelarz przez całe życie uczy się. Ja też, chociaż niektórzy z Was uważają mnie za jakiegoś mistrza, CAŁY CZAS SIĘ NADAL UCZĘ i też popełniam błędy wynikające z braku moich własnych umiejętności. Ale staram się te umiejętności cały czas poprawiać i cały czas rozwijać. I się męczę! I dopiero z tego „męczenia” mam prawdziwą frajdę. Modelarstwo – czy się to komuś podoba, czy też nie – zawsze będzie się wiązało z jakąś formą „męczenia się” (cudzysłów ISTOTNY, bo każdy „męczy się” na swój sposób).
A teraz odnośnie młodych ludzi i odstraszania ich od modelarstwa.
Młody człowiek - jeśli chce zostać modelarzem - powinien mieć pozytywne wzory do naśladowania, a nie przykłady w stylu: „rób synku jak chcesz, byle byś miał z tego przyjemność” (i do tego miłe klepanko po pleckach). Musi mieć inny przykład – rób synku jak potrafisz, ale cały czas ucz się, żeby robić kolejne modele lepiej i zawsze staraj się błędy POPRAWIAĆ, jeśli to możliwe! Jeżeli z takiej postawy się zrezygnuje, to z modelarstwa zostanie już tylko puste słowo bez jakiejkolwiek wartości. Właśnie o taką postawę moim zdaniem rozpoczął swoją „krucjatę” Zło Skład i za to ma mój szacunek. Oburzony tą moją dedykacją Kolega „Marcin1323” jakoś nie doczytał, że w tej dedykacji jest również zaproszenie do przeczytania artykułu Radosława Jurczyka (znanego tu jako Greatgonzo) pt. „Od klejenia modeli do sztuki modelarskiej”. A jedno z drugim nie tylko się łączy, ale w dużym stopniu SIĘ UZUPEŁNIA! I nie przez przypadek zaproszenie do przeczytania artykułu Greatgonza znalazło się w jednym akapicie z dedykacją.
Kolejnych „interpretatorów” moich tekstów z tego i innych forów, zanim zaczną tworzyć swe intelektualne dzieła na temat „co Ziober chciał przez to powiedzieć”, serdecznie zachęcam najpierw do napisania maila do mnie prywatnie. Może dzięki temu mniej głupot pojawi się pod moim adresem. Mnie to osobiście nie przeszkadza – wszak mamy demokrację i bzdury też już wolno pisać (nikogo do sądu z tego powodu nie będę pozywał), ale może rozmowa ze mną takich autorów uchroni przed śmiesznością. Adres mojej poczty internetowej, jak również i telefon komórkowy jest chyba dobrze znany, ale na wszelki wypadek podaję:
aziober@wp.pl
tel: 501-374 707
Pozdrawiam wszystkich (bez wyjątku)
Andrzej Ziober,,
Koniec cytatu ,chyba wszystko dla wszystkich jest jasne.
_________________
Gdy stajesz przed problemem, szukaj rozwiązania, a nie obejścia.
Przepraszam panią,czy ta chusteczka pachnie chloroformem? :-)