Liczba postów: 242
Liczba wątków: 5
Dołączył: 10 2008
07-02-2011, 12:46
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06-10-2011, 11:27 przez niki68.)
Kto by pomyślał, że pierwsza w dziejach lokomotywa ruszyła po torach w wyniku zakładu Samuela Homfraya, właściciela torów dla zaprzęgów konnych z dyrektorem konkurencyjnego zakładu o to, że parowóz uciągnie pięć wagonów z żelazem i 70 robotnikami. Zwycięzcą zakładu okazał się młody konstruktor Richard Trevithick. Wydarzenie to miało miejsce 21 lutego 1804 roku. A tego wyjątkowego, jak na tamte czasy „cudu”, dokonała lokomotywa „Invicta” (niezwyciężona). Zwycięstwo było jednak krótkotrwałe bo już następnego dnia parowóz uległ uszkodzeniu a po trzecim przejeździe popękała większość podkładów i szyn (na podst. art. Andrzeja Krajewskiego – Newsweek).
Ponieważ nieustannie pozostaję w kręgu zainteresowań parowozowych, postanowiłem urozmaicić sobie czas zaprojektowaniem i zbudowaniem modelu tego parowozu w ulubionej skali 1:25.
Model projektuję i wykonuję częściowo na podstawie kopii oryginalnych planów konstruktora, które można znaleźć w albumie Historia kolei, Franco Tanel, wydawnictwo: Carta Blanca – 2008. Plany te zawierają rzut z przodu i rzut boczny i przechowywane są w Science Museum w Londynie.
Wymiary parowozu zostały obliczone na podstawie ryciny przechowywanej w THE IRONBRIDGE GORGE MUSEUM, która powstała zapewne na podstawie tych planów i zawiera podziałkę w stopach angielskich, 1 ft = 304,8 mm.
(http://www.ironbridge.org.uk/collections...ubcategory)
Model jest prosty do wykonania, ale relacja nie będzie krótka. Jest to przerywnik w pracy nad innym parowozem, ale to już inna historia.
Już na początku pojawił się pierwszy znak zapytania. Czy koło wyglądało tak, jak na planach konstruktora?. Czy też może pierścień zębaty mocowany był tak, jak to widać na zdjęciach niektórych replik tego parowozu, posiadających dodatkowo skraplacz pary, którego nie widać na planach. Być może błędna, ale decyzja została podjęta.
Pierwsze powstało koło (jak zwykle).
Metoda wycinania głównej części koła w całości okazała się mało precyzyjna. W związku z tym zrobiłem inaczej. Tekturę od Hala zastąpiłem ulubionym "podpiwkiem". Pierścień zewnętrzny został odcięty i przyklejony po wycięciu szprych. Reszta elementów widoczna na zdjęciach.
Pozdrawiam
W modelarstwie nie ma dróg na skróty. Ma być dobrze, albo jeszcze lepiej!
Liczba postów: 1,358
Liczba wątków: 64
Dołączył: 06 2007
Liczba postów: 137
Liczba wątków: 6
Dołączył: 10 2008
A to mnie kolego ubiegłeś. Ale dobrze, będę podpatrywał.
Ja dziś zacząłem Invictę udostępnioną na papermodelers.sk zminiejszoną do 1:25.
Powodzenia życzę.
Liczba postów: 107
Liczba wątków: 4
Dołączył: 12 2010
Super fajny projekt i po konstruktorze można się spodziewać że wyjdzie świetnie. Powodzenia
Pozdrawiam, Rafał
Ukończone: Lublin RX III, Spitfire Ia, BF 109T-2 KA
Liczba postów: 242
Liczba wątków: 5
Dołączył: 10 2008
No i kolejne małe kroczki - palenisko.
Postanowiłem przeprowadzić mały tuning, co widać na załączonych zdjęciach. Popracowałem też nad fakturą odlewu.
Profil
Musisz sobie odpowiedzieć na pytanie, co chcesz budować. Moim zdaniem autor opracowania na http://www.papermodelers.sk/viewtopic.php?f=93&t=3073 zbudował parowóz z 1804 roku wzorując się na planach z 1803. Wydaje się, że były to jednak dwa różne parowozy. Ten, który ja buduję był mniejszy i miał prostszą konstrukcję i stanowił pierwowzór do budowy Pen-y-darren z 1804 roku. Tak przynajmniej wynika z informacji zawartych na stronach Science Museum w Londynie.
Dla świętego spokoju posługuję się nazwą Coalbrookdale lokomotiv, zgodnie z informacjami z http://en.wikipedia.org/wiki/Richard_Tre...Locomotive
Pozdrawiam
W modelarstwie nie ma dróg na skróty. Ma być dobrze, albo jeszcze lepiej!
Liczba postów: 840
Liczba wątków: 56
Dołączył: 11 2009
I po raz kolejny oglądanie...na kolanach(inaczej-pozycja klęczna-trochę boli-ale rozkosz wielka!!!)
Liczba postów: 137
Liczba wątków: 6
Dołączył: 10 2008
Witam.
Hmm... że tak powiem: Huston, mamy problem.
Trudno powiedzieć, ale chyba nie będę ingerował zbytnio w wycinankę i powstanie to co zaproponował autor. Ale pożyjemy, zobaczymy.
Myślę, że w decyzji pomoże Twoja relacja.
Niki68
Cytat:Moim zdaniem autor opracowania... zbudował parowóz z 1804 roku ....
Moim zdaniem również, sam o tym pisze Cytat: Nakonec jsem si zakoupil kit od Airfixu, všechno přeměřil, přepočítal na měřítko 1:25
To chyba ten model: http://www.airfix.com/airfix-products/cl...co-a05871/
Faktura odlewu - jako żywo -metal. Zdradź tajemnicę.
Pozdrawiam i powodzenia życzę.
Liczba postów: 242
Liczba wątków: 5
Dołączył: 10 2008
Witajcie
Dzisiaj wydłubałem sobie komin.
Nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu ...
I dlatego w rozpędzie i bez zastanowienia wydłubałem sobie kolanko do komina. Problem w tym, ze takiego kolanka w tym parowozie nie było.
No wiec zrobiłem inne:
Zrezygnowałem z robienia półokrągłych nitów, bo przy tej średnicy (0.5) w rzeczywistości niewiele widać .
Pozdrawiam
W modelarstwie nie ma dróg na skróty. Ma być dobrze, albo jeszcze lepiej!
Liczba postów: 242
Liczba wątków: 5
Dołączył: 10 2008
Witajcie
A ostatnio wydłubałem sobie drugie koło napędowe oraz koło pośredniczące:
Pozdrawiam
W modelarstwie nie ma dróg na skróty. Ma być dobrze, albo jeszcze lepiej!
Liczba postów: 2,566
Liczba wątków: 208
Dołączył: 04 2007
Model jak zwykle wysokich lotów.
Cytat:Faktura odlewu - jako żywo -metal. Zdradź tajemnicę.
Nici, a metoda uzyskania faktury to faktycznie jest tajemnica?
Liczba postów: 242
Liczba wątków: 5
Dołączył: 10 2008
18-02-2011, 12:40
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18-02-2011, 12:42 przez niki68.)
Witajcie
Wybaczcie, zapomniałem ...
Żadna tajemnica. Pierwsza warstwa farby kładziona jest aerografem przy zbyt dużym ciśnieniu, aby uzyskać "piasek", niepożądany efekt przy malowaniu aerografem. Następna kładziona jest już prawidłowo. Delikatne przetarcie metalizerem. Ot cała tajemnica
Pozdrawiam
W modelarstwie nie ma dróg na skróty. Ma być dobrze, albo jeszcze lepiej!
Liczba postów: 2,566
Liczba wątków: 208
Dołączył: 04 2007
Czyli pędzelki nie mają szans i by się nauczyć takich cudów z malowaniem to bez aerografu ani rusz .
Są wyjątki np. taki QN, ale chyba tylko potwierdzają regułę. Dzięki z receptę Niki
Liczba postów: 242
Liczba wątków: 5
Dołączył: 10 2008
W modelarstwie nie ma dróg na skróty. Ma być dobrze, albo jeszcze lepiej!
Liczba postów: 1,912
Liczba wątków: 88
Dołączył: 11 2009
Witam. Niki twój talent powinien być reglamentowany bądź przepisywany na recepty. Siedzę cichutko i się uczę.
Pozdrawiam,
Paweł O.
Liczba postów: 242
Liczba wątków: 5
Dołączył: 10 2008
Witajcie
Maluszek buduje się dalej.
Kwestię mocowania osi do konstrukcji kotła wymyśliłem sobie sam. Na planach i rycinach nie można zobaczyć tego fragmentu w całości. Myślę, że mogło to tak wyglądać. Same osie i ich osłony zbudowane są z metalowych rurek, aby zapewnić swobodne obracanie się kół "maluszka". Stożki przy kołach wytoczyłem z ciasno zwiniętego papieru zeszytowego nasączonego BCG.
Pozdrawiam
W modelarstwie nie ma dróg na skróty. Ma być dobrze, albo jeszcze lepiej!
Liczba postów: 137
Liczba wątków: 6
Dołączył: 10 2008
28-02-2011, 09:29
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02-03-2011, 11:43 przez Piterski.)
Samowarek nabiera już kształtów. Jeszcze tylny (przedni) dekiel i można sprawdzić czy palenisko "cug" ma :mil11:.
A na poważnie, analizując rysunek na podstawie którego budujesz modelik i osie które wykonałeś odnoszę wrażenie, że są chyba zbyt odsunięte od kotła. Nie będziesz miał później problemu ze spasowaniem koła napędowego z pośrednim?
Mocowaniem komina się nie przejmuj, wcale tego tak bardzo nie widać.
Liczba postów: 242
Liczba wątków: 5
Dołączył: 10 2008
28-02-2011, 10:06
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28-02-2011, 10:15 przez niki68.)
Witaj profil
Jeśli myślisz o szczelinie pomiędzy kołem, a rantem kołnierza kotła, to:
Szczelina ta ma dokładnie 1mm z każdej strony, a jej wielkość została wymuszona wystającym rantem kołnierza komina. Koło pośrednie z napędowym pracują w jednej płaszczyźnie. Rozstaw koła napędowego i zamachowego zostanie zwiększony o 1 mm z każdej strony. Zdawałem sobie z tego sprawę, dlatego kolejność budowania elementów jest właśnie taka, aby wszystko do siebie pasowało. Jakość planów i rysunków pozwala na pewien margines błędu. Zresztą powstałe do tej pory repliki tego i następnego parowozu różnią się od siebie w wielu detalach i wszystkie nazywane są replikami.
Jeśli myślisz o odległości środka osi koła od osi symetrii kotła w pionie, to nie było innej możliwości ich zamocowania. Średnica zewnętrzna osi znajduje się 1mm od krawędzi kotła. Ten model jest maleńki, a zdjęcia optycznie go powiększają. Wstępne przymiarki pokazują, że koło pośredniczące pracuje jak należy.
Pozdrawiam
Dzięki za zainteresowanie tematem.
W modelarstwie nie ma dróg na skróty. Ma być dobrze, albo jeszcze lepiej!
Liczba postów: 137
Liczba wątków: 6
Dołączył: 10 2008
No nie do końca to miałem na myśli.
Chodzi mi o jak by to nazwać "podniesione zawieszenie" -odległość poziomu osi od kotła.
Odsuwając je bardziej niż wynika to z rysunku, będziesz też musiał obniżyć mocowanie koła pośredniego. Może nie starczyć średnicy by współpracować z kółkiem napędowym. Chyba że je powiększysz lub również obniżysz.
Liczba postów: 242
Liczba wątków: 5
Dołączył: 10 2008
Witaj
Już wiem o co Ci chodzi. Masz rację istnieje takie prawdopodobieństwo. Ale w moim modelu odległość osi koła pośredniczącego od płaszczyzny stołu wynosi 43,8 mm (właśnie zmierzyłem). Z rysunku wynika, że w skali powinno być w przybliżeniu 44. Widocznie to opuszczenie osi kół zgubiłem na średnicy otuliny kotła. Wyszło na to, że ten błąd przez przypadek przydał się bardzo. W przeciwnym wypadku koło napędowe musiałbym odsuwać bardziej od kołnierza lub je zmniejszać. Głowy nie dam, ale po przymiarkach stwierdziłem, że jest dobrze.
Jeśli wyjdzie babol - to odszczekam.
Pozdrawiam
W modelarstwie nie ma dróg na skróty. Ma być dobrze, albo jeszcze lepiej!
Liczba postów: 242
Liczba wątków: 5
Dołączył: 10 2008
Witajcie
Mocowanie koła pośredniczącego dało mi się we znaki. Podczas jego klejenia nie można uchwycić konkretnego punktu odniesienia. Miejsce mocowania ustaliłem doświadczalnie, co niestety zostało okupione małym błędem. Chciałem zrobić małą szczelinę, aby nie następowało podcinanie zębów. Ręka niestety drgnęła zbyt mocno. Zębatki nie zazębiają się jak trzeba. Szczelina pomiędzy średnicą wewnętrzną jednej, a zewnętrzną drugiej zrobiła się zbyt duża, a korekta niemożliwa (SG). Plusem całej sytuacji jest to, że wszystko pracuje tak swobodnie, że model można pchnąć palcem i jedzie.
Pozdrawiam
W modelarstwie nie ma dróg na skróty. Ma być dobrze, albo jeszcze lepiej!
Liczba postów: 285
Liczba wątków: 45
Dołączył: 09 2010
Co tu dużo gadać > WSPANIALE ta "bryczka" wygląda :milbravo:
Moze udało by sie wstawić jakiś krótki filmik z jazdy ?
Liczba postów: 137
Liczba wątków: 6
Dołączył: 10 2008
Cytat:...nie można uchwycić konkretnego punktu odniesienia. Miejsce mocowania ustaliłem doświadczalnie...
Można było podłożyć dystanse na zębatki, oprzeć na nich koło pośrednie i wtedy przykleić do kotła. To tak moim, nic już nie znaczącym zdaniem.
Pozdrawiam
W miarę przybywania elementów modelik prezentuje się coraz ładniej.
Planujesz go jako "jadący" po kawałku torów, czy w formie "pomnika" na postumencie?
Liczba postów: 242
Liczba wątków: 5
Dołączył: 10 2008
Witaj profil
Ano można było. Czasem rzeczy oczywiste umykają wśród innych trudniejszych problemów. Model będzie jednocześnie ruchomy jak i statyczny. Czyli można będzie zademonstrować jego pracę bez ruszania z miejsca (takie przynajmniej są plany).
Pozdrawiam
W modelarstwie nie ma dróg na skróty. Ma być dobrze, albo jeszcze lepiej!
Liczba postów: 137
Liczba wątków: 6
Dołączył: 10 2008
Cytat:...ruchomy jak i statyczny...
i Cytat:..zademonstrować jego pracę bez ruszania z miejsca...
hock: Nooo... to ciekawe być może. Czekam z niecierpliwością.
Powodzenia życzę.
Liczba postów: 242
Liczba wątków: 5
Dołączył: 10 2008
W modelarstwie nie ma dróg na skróty. Ma być dobrze, albo jeszcze lepiej!
|