Taaa... - Zwijanie!
Problem co najmniej tak stary, jak samo kartoniarstwo.
Będzie to wyglądało, jak "wujekdobrarada", ale...
Zwijam małe części na gumie. Prętami o średnicach zależnych od średnicy zwijanego elementu. Pręty - to zwykłe gwoździe, lub elektrody spawalnicze o różnych średnicach, oczyszczone z otuliny i przeszlifowane płótnem ściernym. Coby cyste byli i głatkie.
Na gumie kładę dany element i wałkuję go prętem o odpowiedniej średnicy. Oczywista, ostrożnie i stopniowo, coby kartona nie rozwarstwić. Chyba, że rozwarstwić karton chcę celowo. Wówczas pręt przesuwam bez obracania nim. Ewentualnie.
I gotowe.
Sprawdzono w setkach sytuacji.
Się sprawdziło.
Z kółkami nie leń się Pan: stopniowane krążki, to teoria. W praktyce egzaminu nie zdaje.
W Pana kółkach podszlifowałbym jeszcze trochę krawędzie. Opony lotnicze są trochę inne, niż samochodowe. Mają przekrój bardziej "baloniasty". :roll:
Pozdrawiam. ZbiG.