24-02-2012, 02:18
Na razie po powrocie do sklejania jeszcze nie lakierowałem modeli (mam póki co tylko jeden zrobiony Hurricane z MM z bodajże 2002 r. - taki model "na próbę" dla rozćwiczenia palców ), ale kilka lat temu robiłem to bezbarwnym lakierem samochodowym w sprayu na balkonie. Dawało to najlepsze efekty, model bardzo zyskiwał wizualnie, wszelkie łączenia klejem i retusze się "rozmywały" i nie było ich w zasadzie widać a nic się nie osadzało na modelu - no może nitki różnych linek miały lekki białawy osad, ale można było to ściągnąć palcem. Malowanie ciekłym lakierem dawało różne efekty, więc z tego zrezygnowałem - spray jest i pewniejszy i przede wszystkim dużo wygodniejszy i mniej ryzykowny, a ja bardzo nie lubię gdy moja kilkutygodniowa ciężka praca nagle pójdzie na marne przez schrzanione lakierowanie.
Jak się zrobi cieplej trzeba będzie zainwestować w lakier i go użyć na nowych modelach :grin:.
Jak się zrobi cieplej trzeba będzie zainwestować w lakier i go użyć na nowych modelach :grin:.
Zrobiony: Hawker Hurricane (MM z 2002 r.), ORP "Burza" (MM z 1996 r.)
W trakcie budowy: RAH 66 - Comanche (z Fly Model)
W trakcie budowy: RAH 66 - Comanche (z Fly Model)