05-01-2014, 02:13
Witam Wszystkich.
Od pewnego czasu buduje ten oto okręt. Na ten akurat model zdecydowałem sie głownie z dwóch względów : chciałem mieć jakiś okręt z otwartymi wyrzutniami oraz jestem miłośnikiem filmów a ten właśnie okręt "grał" w filmie "Karmazynowy przypływ.
Okładka na początek.
Jest to mój pierwszy okręt z takim szkieletem, poprzedni USS Dallas był budowany metodą "samolotową". Bałem sie żeby nie zwichrował się ale na szczęście wszystko poszło gładko.
Szkielet złożyłem na sucho, następnie łapałem SG poszczególne wręgi a dopiero potem zalewałem butaprenem .
Zacząłem sklejać metoda jaką poleca autor tj. okleić dolna podłożnice paskiem a następnie oklejać szkielet poszyciem.
Dla mnie ta metoda okazała sie trochę trudna i po kilku elementach poszycia postanowiłem sklejać poszczególne elementy poszycia w rurę i nasuwać na szkielet, efekt wyszedł o wiele lepszy bez żadnych większych szpar.
A teraz parę fotek z budowy:
Od tego momentu zacząłem budować na druga metoda (sklejać poszycie i nasuwać na szkielet)
A oto co udało mi się skleić do tej pory:
Stał sie też mały wypadek przy pracy, nie z mojej winy 3 pierwsze lelementy dziobu wylądowały w piecu
Będę musiał dociąć z rezerwy koloru,który na szczęście jest w wycinance.
To tyle na teraz, będę starał sie systematycznie i na bieżąco umieszczać postępy z mojej pracy.
--
Od pewnego czasu buduje ten oto okręt. Na ten akurat model zdecydowałem sie głownie z dwóch względów : chciałem mieć jakiś okręt z otwartymi wyrzutniami oraz jestem miłośnikiem filmów a ten właśnie okręt "grał" w filmie "Karmazynowy przypływ.
Okładka na początek.
Jest to mój pierwszy okręt z takim szkieletem, poprzedni USS Dallas był budowany metodą "samolotową". Bałem sie żeby nie zwichrował się ale na szczęście wszystko poszło gładko.
Szkielet złożyłem na sucho, następnie łapałem SG poszczególne wręgi a dopiero potem zalewałem butaprenem .
Zacząłem sklejać metoda jaką poleca autor tj. okleić dolna podłożnice paskiem a następnie oklejać szkielet poszyciem.
Dla mnie ta metoda okazała sie trochę trudna i po kilku elementach poszycia postanowiłem sklejać poszczególne elementy poszycia w rurę i nasuwać na szkielet, efekt wyszedł o wiele lepszy bez żadnych większych szpar.
A teraz parę fotek z budowy:
Od tego momentu zacząłem budować na druga metoda (sklejać poszycie i nasuwać na szkielet)
A oto co udało mi się skleić do tej pory:
Stał sie też mały wypadek przy pracy, nie z mojej winy 3 pierwsze lelementy dziobu wylądowały w piecu
Będę musiał dociąć z rezerwy koloru,który na szczęście jest w wycinance.
To tyle na teraz, będę starał sie systematycznie i na bieżąco umieszczać postępy z mojej pracy.
--