Liczba postów: 135
Liczba wątków: 8
Dołączył: 03 2014
14-03-2014, 11:08
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14-03-2014, 01:31 przez MISIEK.)
Witam w mojej pierwszej relacji - długo zastanawiałem się co wybrać na pierwszy model, który mógłbym zrelacjonować na forum - wybór ostatecznie padł na A6M2 z wydawnictwa WAK - poniżej tradycyjnie już okładka wydawnictwa:
Szczegóły samego wydania znajdziecie tutaj:
http://www.sklep.wak.pl/mikrolotnictwo-0...p-458.html
Skala modelu to 1:50 - jak dla mnie początkującego modelarza na pewno stanowi pewne wyzwanie - gdyż taki model wymaga ostrożnego obchodzenia się z wycinanką - niektóre części są malutkie - co dla moich grubych paluchów zawsze stanowi wyzwanie (na szczęście z pomocą przychodzi pinceta).
Wspomogłem się zakupem laserowo wycinanymi wręgami - teoretycznie jest to duże ułatwienie - tym nie mniej mają trzeba się z nimi bardzo delikatnie obchodzić - gdyż papier "potrafi" się rozłazić.
Na początek pierwszymi elementami w boju to wręgi podtrzymujące kabinę pilota - podszedłem do tematu ambitnie i model będę sklejał w wersji "dla doświadczonych" (z kabiną oraz podwoziem). Pierwsze efekty na poniższych zdjęciach (z góry przepraszam za jakość - fotki z telefonu + słabe oświetlenie - ale co nieco widać).
Dzisiaj planuję wyretuszować białe krawędzie (zarówno na elementach kabiny jak i wręgi) - które rzucają się ww oczy.
Pojawia się też pierwsze pytanie - niestety instrukcja jest bardzo skąpa - chciałbym zapytać się bardziej doświadczonych sklejających już modele na jedną wręgę - czy przyklejać już teraz sąsiadujące wręgi? Czy też dopiero po wykonaniu poszycia, do których zostaną te wręgi zamocowane? Poniżej schemacik o co chodzi .
A dla ułatwienia jeszcze sama instrukcja
Liczba postów: 1,544
Liczba wątków: 85
Dołączył: 02 2010
Widzę że laserki ciut za małe..
Liczba postów: 135
Liczba wątków: 8
Dołączył: 03 2014
(14-03-2014, 11:50)ReVan_1991 link napisał(a):Widzę że laserki ciut za małe..
Wszystko pasowało dobrze - możliwe że trochę za mało kleju dałem na brzegi i lekko się rozeszła wręga od części - było już dość późno - możliwe że przy tym świetle nie zwróciłem uwagi. Ale na pewno sprawdzę to wszystko jeszcze raz.
Liczba postów: 1,544
Liczba wątków: 85
Dołączył: 02 2010
I wyszło nam takie złudzenie optyczne Powodzenia!
Liczba postów: 135
Liczba wątków: 8
Dołączył: 03 2014
14-03-2014, 01:23
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14-03-2014, 01:33 przez marcelo80.)
Hm...Teraz jak patrzę na zdjęcia - to widzę już kolejny zgrzyt - jedno z "pudełeczek" lekko się przesunęło względem pola do przyklejenia :/. Do bezwzględnej poprawki.
Przestroga nr 1: Jak kleić to przy dobrym oświetleniu,
Przestroga nr 2: Nie gadać z żoną przy sklejaniu .
Liczba postów: 32
Liczba wątków: 2
Dołączył: 03 2014
światło można włączyć
ale jak wyłączyć żonę?
Liczba postów: 135
Liczba wątków: 8
Dołączył: 03 2014
jak włączę światło - to włączę i żonę ("co ty stary po nocach wyprawiasz") i dzieciaki ("razi mnie w oczyyyy").
Liczba postów: 586
Liczba wątków: 34
Dołączył: 06 2012
A ja jestem szczęśliwy, bom się jeszcze nie ożenił
Liczba postów: 135
Liczba wątków: 8
Dołączył: 03 2014
17-03-2014, 11:11
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17-03-2014, 11:13 przez marcelo80.)
Witam po weekendowej przerwie - generalnie nie za dużo udało mi się posklejać (generalnie był to czas mocno rodzinny). to co udało mi się skleić muszę ocenić jako.....tragedia. Ale po kolei.
Pierwsze problemy pojawiły się w momencie próby retuszu elementów - chciałem przetestować retusz temperami.Ok. godziny trwały poszukiwania odpowiedniego odcienia koloru oliwkowego (jak się okazało to co w nocy wyglądało na ten odcień - dopiero po zrobieniu zdjęcia i w świetle dziennym obnażyło nagą prawdę ) - próba wyretuszowania fotelu skończyła się tym, że fotel wyglądał tak:
Wczoraj udało mi się (a może raczej nie udało?):
- okleić kabinę poszyciem (tutaj generalnie szlifologia papierem ściernym aby spasować wszystko) - niestety tutaj kolejny problem to użycie niewłaściwego kleju - kupiłem w Empiku jakiś wynalazek, który po testach sprawiał wrażenie że ma właściwości BCG - możliwe że je ma - tylko że ja zamiast trzymać się żelaznej zasady - odrobina kleju - dałem odrobinę za dużo - no i poszycie pięknie się pofalowało.....)
- przygotować drugi segment (tutaj jestem w miarę zadowolony - póki co retusz sobie odpuszczam - wyszło w miarę równo - nawet za bardzo nie musiałem szlifować wręgi),
- dokleić dodatkowe elementy kabiny.
Wygląda to tak:
Przestroga nr 3: nie sklejaj przy nudzących się dzieciakach
Przestroga nr 4: jeżeli to możliwe retuszuj przy świetle dziennym
Liczba postów: 759
Liczba wątków: 28
Dołączył: 02 2010
@marcelo80 powiedz mi jedno, czym nakładałeś farbę na te elementy? Palcem?
Zapytaj w sklepie o pędzelki 00 lub 000. To naprawdę precyzyjne narzędzia w sprawnych rękach. Zobaczysz, że kropla farby to dużo a dużo czasami
Rada dodatkowa do wypróbowania a potem zdecydujesz jak robić: jeśli masz krawędzie, które po sklejeniu będą lub mogą z powodu niedokładności być widoczne, retuszuj przed sklejeniem. Jeśli nacinasz linie łamania/gięcia elementu, to pędzelek 00 to minimum do retuszu.Ale lepiej jest trasować od spodu i dopiero zaginać. Wtedy nie trzeba retuszować krawędzi, na których jest oryginalna farba drukarska.
Liczba postów: 135
Liczba wątków: 8
Dołączył: 03 2014
(17-03-2014, 11:41)qbas link napisał(a):@marcelo80 powiedz mi jedno, czym nakładałeś farbę na te elementy? Palcem? Zabawa jak najbardziej pędzelkiem 0 (nawet jest przybajerzony specjalnym zagięciem umożliwiającym dojście do trudno dostępnych miejsc) - tym nie mniej nie rozpatrzyłem sprawy ilości farby - wydawało mi się ze nabieram małą ilość - ale niestety było to zdecydowanie za dużo - planuję poćwiczyć sobie retuszowanie krawędzi na jakiś samodzielnie wykonanych wycinankach)
Liczba postów: 759
Liczba wątków: 28
Dołączył: 02 2010
OK, to w takim razie zmień na pędzelek 00 lub 000. Pędzelek 0 to na wręgi czasami można przy grubościach 1mm lub przy malowaniu opasek poszycia dennego.
Co bardzo ważne, dobrze wstrząśnij farbę przed malowaniem, aby była jednorodna.
Druga rzecz, czasami nie musisz malować farbą, tylko "kolorowym" rozpuszczalnikiem. Jedni to robią tak, że kilka kropel farby mieszają z rozcieńczaczem i malują bardzo rzadką farbą takie miejsca. Zaletą jest to że farba albo mieszanka bardzo łatwo sama się rozprowadza w zgięciach. Ja czasami robię tak, że maczam pędzel w rozcieńczalniku farby i na krótką chwilkę maczam końcówkę pędzla w farbie. Farba powleka włosy pędzla i tyle. Tak naprawdę napięcie powierzchniowe pozwala farbie doczepić się do włosków/ Nie ma na pędzlu kropli. Jak jest kropla to źle. tego nigdy nie skontrolujesz, gdzie to spadnie, albo od pędzla się odczepi.
Liczba postów: 135
Liczba wątków: 8
Dołączył: 03 2014
Wczoraj doszły kolejne segmenciki - mogło być lepiej, ale mogło być znacznie gorzej (przede wszystkim starałem się zachować odpowiedni "styk" poszycia oraz aby wszystko było w miarę równo sklejone) - nadal pracuję nad odpowiednią techniką montowania segmentów na jedną wręgę z wykorzystaniem sklejek montażowych.
Niestety - muszę też potwierdzić, że "laserówki" dla tego modelu są za małe :/ - te które przykleiłem zostawię jak jest - ale do pozostałych planuję dokleić odpowiednie paski - które pozwolą osiągnąć zadowalającą wielkość. Ewentualny nadmiar zeszlifuję papierem ściernym.
Efekt wczorajszych prac na poniższym zdjęciu:
Wyzwaniem był ogon (jak dla mnie) -przygotowałem go w następujący sposób:
- najpierw na podkładce od myszki "rozwałkowałem" element aby nabrał większej elastyczności (wykorzystałem rączkę od skalpela oraz rączki od pędzelków o coraz mniejszej średnicy),
- następnie lekko pośliniłem końcówkę ogony - dzięki temu uzyskałem potrzebną elastyczność do "zamknięcia" poszycia ogonu samolotu,
- następnie bezproblemowe sklejenie,
- lekkie "rozmasowanie na podkładce" w celu nadania odpowiednich zaokrągleń,
- na samym końcu uformowanie elementy na potrzeby doklejenia do sklejki montażowej
i gotowe.
Liczba postów: 759
Liczba wątków: 28
Dołączył: 02 2010
Daj chociaż jedno zdjęcie od spodu..... nurtuje mnie pewna myśl i chciałbym to sprawdzić
Liczba postów: 135
Liczba wątków: 8
Dołączył: 03 2014
(18-03-2014, 10:07)qbas link napisał(a):Daj chociaż jedno zdjęcie od spodu..... nurtuje mnie pewna myśl i chciałbym to sprawdzić
Wieczorkiem wstawię - generalnie wszystko się "zamyka"
Liczba postów: 135
Liczba wątków: 8
Dołączył: 03 2014
18-03-2014, 06:34
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18-03-2014, 10:21 przez MISIEK.)
Zgodnie z obietnicą zamieszczam zdjęcia spodu samolot
Na drugim widać lekkie "rozdarcie" - niestety tutaj przedobrzyłem trochę ze sklejką łączącą poszycie - kombinowałem z prawidłowym przyklejeniem i summa summarum spowodowało to co widać :/
Liczba postów: 759
Liczba wątków: 28
Dołączył: 02 2010
Wiesz, to co podejrzewałem i wydaje mi się że tak jest, to to, że wyciąłeś segment tak, że została czarna linia oznaczająca granicę elementu. Postaraj się wycinać bez czarnych linii, a wtedy długość na obwodzie się zmniejszy i będzie lepiej pasować do wręgi.
A co do oklejki: możesz spróbować zwinąć element, skleić na oklejkę wzdłuż a potem pasować na wręgę. Jak za mało, to naklejasz na wręgę pasek papieru, jak za duża wręga, to szlifujesz po obwodzie. Ale zanim zaczniesz, to sprawdź sąsiadujące elementy, muszą mieć ten sam obwód, żeby pasować na wrędze.
Liczba postów: 135
Liczba wątków: 8
Dołączył: 03 2014
@qbas - dzięki za porady
Przednie segmenty spróbuje wykonać tak jak pisałeś - bez czarnych linii.
Niestety tutaj kłania się też niezbyt fortunne ostrze nożyka Excel (jak dla mnie jest ono za duże (daje bardzo mała tolerancję błędu + zauważyłem już lekkie jego stępienie - czekam już na Olfę).
Liczba postów: 1,797
Liczba wątków: 36
Dołączył: 11 2009
Kolega Qbas dobrze radzi pamiętaj że to szkielet dopasowujesz do poszycie a nie poszycie do szkieletu szlifujesz tyle wręgi równo aż zacznie ładnie pasować no tak na logikę troszkę wybacz jeśli się wymądrzam.
Liczba postów: 135
Liczba wątków: 8
Dołączył: 03 2014
(18-03-2014, 07:55)seb545 link napisał(a):Kolega Qbas dobrze radzi pamiętaj że to szkielet dopasowujesz do poszycie a nie poszycie do szkieletu szlifujesz tyle wręgi równo aż zacznie ładnie pasować no tak na logikę troszkę wybacz jeśli się wymądrzam.
Jasna sprawa. Tu problem jest odwrotny, wręgi są zdecydowanie za małe. Problem rozwiązuje naklejone cienkiego arkusza z papieru do drukarki.
Popełniłem też kolejne przednie segmenty. Wyszło w miarę równo, ale niestety elementy troszkę się zabrudziły pastelami, którymi retuszowałem poszycie i jedną z wręg. Foto dorzucę jutro.
Ten model generalnie należy spisać na straty. Ale chcę go skleić do końca. Wiem gdzie porobiłem błędy, a przede mną jeszcze test m.in. ze skrzydłami, kołami i kabiną...
Liczba postów: 135
Liczba wątków: 8
Dołączył: 03 2014
19-03-2014, 09:29
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19-03-2014, 09:35 przez marcelo80.)
Kolejne segmenty - tym razem silnik samolotu - już doklejone do kadłuba - wymaga jeszcze doszlifowania i zretuszowania tu i ówdzie (tym razem zastosowałem do retuszu pastele olejne) - co widać na załączonych obrazkach.
Jak szło mi przy sklejaniu segmentów silnika? No cóż - jestem trochę jak nasza reprezentacja piłkarska - czasami są jakieś przebłyski dobrego klejenia - ale po chwili się psuje - i kończy się jak zwykle. Obrazki w załączeniu:
Niestety muszę też stwierdzić iż sposób montażu szkieletu skrzydeł zastosowany w tym wydawnictwie jest w mojej ocenie co najmniej niezbyt fortunny. Generalnie bardzo łatwo jest "połamać" szkielet skrzydeł - u mnie jedno z nich jest mocno zwichrowane (na pewno karton stosowany do laserówek również nie należy do najmocniejszych) - próbowałem wzmocnienia na SG oraz podklejką na kartkę (kartonu zastosować nie mogę bo nie wejdzie wręga - niestety załamanie jest na styku, gdzie "wchodzi' wręga) - bez większych rezultatów - może znacie jakąś fajną metodę na "rewitalizację" takiej sklejki?
W kolejnej relacji postaram się bardziej ofotografować poszczególne etapy moich prac - może ktoś wychwyci czy robię coś nie tak.
A przestroga na dzisiaj to:
Przestroga nr 5 - popatrz na ostrze cyrkla wycinającego otwory czy przypadkiem po upadku na ziemię nie uszczerbiło się (niestety nie spojrzałem i to spowodowało "poharatanie" obręczy przedniej).
Liczba postów: 135
Liczba wątków: 8
Dołączył: 03 2014
Dzisiaj wieczorkiem na ogień poszedł ogon ze statecznikami poziomymi i pionowym. Generalnie jak na mój poziom jestem zadowolony. Minus to niezbyt dokładne wycięcie poszczególnych elementów (mogło być znacznie lepiej), brak retuszu po zeszlifowaniu części nierówności i generalnie nadmiar kleju - niestety nadal szukam złotego środka zarówno w zakresie rodzaju kleju (obecnie testowany UHU Power) jak i narzędzia do nakładania kleju (najpierw wykałaczka, obecnie wygięty spinacz) - a jakie są Wasze sposoby nakładania kleju? Mi osobiście zawsze wydaje się że kleju jest za mało.....
Poniżej kilka fotek pokazujący to co zmajstrowałem:
A tu rzut z przodu - generalnie nie ma jakiejś tragedii jeśli chodzi o symetryczność (chociaż lekkie wahania są +/-):
Czekam na Waszą konstruktywną krytykę .
Do następnego....
Liczba postów: 759
Liczba wątków: 28
Dołączył: 02 2010
Ja w tej chwili testuję RAKOLL GXL3. Ma dwie, bardzo duże zalety: spoina jest przezroczysta, można go zdjąć (nadmiar) podczas klejenia i także po wyschcnięciu (ale to na caponowanym kartonie). Klej typu wikolowatego. Łapie po około minucie, trzyma przy klejeniu na styk.
Liczba postów: 131
Liczba wątków: 7
Dołączył: 03 2012
Czym wycinasz elementy? Zębami?
Liczba postów: 135
Liczba wątków: 8
Dołączył: 03 2014
(20-03-2014, 10:04)spinynorman link napisał(a):Czym wycinasz elementy? Zębami? Niestety ostrze skalpela już jest lekko sfatygowane (gdzieś wcześniej pisałem że generalnie ostrze jakie obecnie mam (pierwsze jakie kupiłem - jeszcze bez zasadniczej wiedzy) jest do precyzyjnego wycinania zdecydowanie za duże)- dzisiaj lub jutro przybędzie już Olfa AK3 i obiecuję znaczną poprawę. Inną sprawą jest, że akurat te części mają bardzo dużo krzywizn - metoda "dzięciolenia" nadal jest w fazie edukacji
|