10-07-2014, 02:41
Cześć
Jako, że czasy są nieciekawe i łatwo podpaść pod art. 196 KK, z duszą na ramieniu zamieszczam zdjęcia mojego ostatniego modelu - Kaplicy św. Wacława w Vlci. Z duszą na ramieniu, bo kaplica czeska, a wiadomo, że Czech to Husyta, czyli poganin, kacerz i czarownik. Stąd już bardzo blisko do wniosków, że sam jestem husytą, w święta chodzę na golasa i nie mogę się doczekać czasów, kiedy wszystkie żony będą wspólne ;-)
Kapliczkę skleiłem ze względu na moje zamiłowanie do małych starych wiejskich kościółków. Mają w sobie coś takiego, co przyciąga nawet niewierzących. Jadąc w trasę wybieram drogę tak, żeby odwiedzić kilka wiosek, w których niekiedy można trafić na kościoły pamiętające ostatnich Jagiellonów;-)
Model z wydawnictwa Ondrej Hejl w skali 1:150, mieścił się o ile dobrze pamiętam na niecałych 2 arkuszach A4. Pasowanie części bardzo dobre, jednak wskazane jest podklejenie niektórych elementów tekturą, bo bez szkieletu (a tak właśnie model jest zaprojektowany) wszystko byłoby bardzo wiotkie, zwłaszcza, że wydrukowane na niezbyt grubym kartonie (na oko max. 120g). Do modelu dorobiłem podstawkę, nie wzorowałem się jednak na prawdziwym otoczeniu, bo było jak na moje umiejętności nie do odtworzenia. Trochę eksperymentowałem z trawą, początkowo zrobiłem ją z majeranku, ale po pewnym czasie dość mocno zmienił kolor. Ostatecznie użyłem posypki "kolejowej", niestety mocno nie trzyma skali, co rzuca się w oczy zwłaszcza na zdjęciach w makro.
Zapraszam do oglądania.
Jako, że czasy są nieciekawe i łatwo podpaść pod art. 196 KK, z duszą na ramieniu zamieszczam zdjęcia mojego ostatniego modelu - Kaplicy św. Wacława w Vlci. Z duszą na ramieniu, bo kaplica czeska, a wiadomo, że Czech to Husyta, czyli poganin, kacerz i czarownik. Stąd już bardzo blisko do wniosków, że sam jestem husytą, w święta chodzę na golasa i nie mogę się doczekać czasów, kiedy wszystkie żony będą wspólne ;-)
Kapliczkę skleiłem ze względu na moje zamiłowanie do małych starych wiejskich kościółków. Mają w sobie coś takiego, co przyciąga nawet niewierzących. Jadąc w trasę wybieram drogę tak, żeby odwiedzić kilka wiosek, w których niekiedy można trafić na kościoły pamiętające ostatnich Jagiellonów;-)
Model z wydawnictwa Ondrej Hejl w skali 1:150, mieścił się o ile dobrze pamiętam na niecałych 2 arkuszach A4. Pasowanie części bardzo dobre, jednak wskazane jest podklejenie niektórych elementów tekturą, bo bez szkieletu (a tak właśnie model jest zaprojektowany) wszystko byłoby bardzo wiotkie, zwłaszcza, że wydrukowane na niezbyt grubym kartonie (na oko max. 120g). Do modelu dorobiłem podstawkę, nie wzorowałem się jednak na prawdziwym otoczeniu, bo było jak na moje umiejętności nie do odtworzenia. Trochę eksperymentowałem z trawą, początkowo zrobiłem ją z majeranku, ale po pewnym czasie dość mocno zmienił kolor. Ostatecznie użyłem posypki "kolejowej", niestety mocno nie trzyma skali, co rzuca się w oczy zwłaszcza na zdjęciach w makro.
Zapraszam do oglądania.
Pozdrawiam
Piotr
Piotr