07-02-2007, 09:28
Model, będący przedmiotem niniejszej recenzji jest jednym z najlepszych modeli Phantoma w skali 1:33. Jego autorem jest pan Zbigniew Sałapa. Niewątpliwie najmocniejszą jego stroną jest opracowanie graficzne. Świetnie odtworzone barwy low-vis oraz realistyczne ślady eksploatacyjne przyciągają wzrok każdego miłośnika modelarstwa kartonowego. Model został maksymalnie zunifikowany z innym Phantomem tegoż autora a mianowicie F-4B. Podobnie jak w innych nowszych wydaniach GPM bardzo dobrze prezentuje się okładka. Całość zajmuje 14 kolorowych kartonowych arkuszy z częściami oraz dwa z elementami szkieletu. Rysunki montażowe są czytelne, choć mogłoby być ich nieco więcej. Wspomniana unifikacja z F-4B okazała się niezbyt udanym pomysłem, bowiem w modelu pominięto tak charakterystyczne dla wersji „lądowych” przetłoczenia na skrzydłach. Wszystkie elementy składające się na płaty są po prostu przerysowane z Phantoma „B”. Poza tym model ma też zły kształt osłony kabiny załogi-jest przede wszystkim zbyt wąska, dodatkowo przednia szyba pancerna jak i osłona kabiny II pilota/nawigatora mają niewiele wspólnego z oryginałem. Teoretycznie można zbudować model z odsłoniętą anteną radaru, niestety jest ona identyczna z anteną z modelu w wersji „B”, co powoduje iż nie pozostaje nic innego jak wykonać wspomnianą antenę samodzielnie, albo po prostu pominąć ten element i wykonać „zamkniętą” przednią część kadłuba. Jeśli chodzi o uzbrojenie jest ono identyczne z Phantomem „B”: 6 bomb, 4 x AIM 7 „Sparrow” , 4 x AIM 9 „Sidewinder” plus trzy podwieszany zbiorniki z paliwem. Niestety i w przypadku uzbrojenia jest błąd: rakiety proponowane przez pana Sałapę nie przypominają za bardzo jakiejkolwiek wersji Sidewindera. Należy jednak podkreślić, że mimo wymienionych wad model jest absolutnie warty zakupu, tym bardziej że jest dobrze spasowany i sklejony prezentuję się bardzo efektownie. Całkowicie natomiast jest niezrozumiała polityka wydawnicza GPM-u. Mając dobry model F-4E zaprzestał jego dodruków, oferując modelarzom znacznie gorszego Phanotma w wersji "B". Niemniej po ostatnich wznowieniach F-15E oraz A-7D można mieć nadzieję, że przyjdzie też pora na F-4E.