Ku chwale kartonu!
Na początku serdeczne podziękowania dla projektanta tej pokraki, za dedykację i egzemplarz modelu
Pokłony szacunku dla ZbiGa za fenomenalne MiGi na kredzie. Podziwiam efekt końcowy którego to nigdy w pełni nie doceni osoba nie mająca w swym dorobku modelu na srebrnej kredzie.
Wielkie dzięki dla Revana za poratowanie mnie zapasowymi częściami.
Pokłony i podziękowania zaliczone więc mogę spokojnie przedstawić moje najnowsze dziecko: F-104C z GPMu, na kredzie. Tak, na kredzie. Niestety nie umiałem sobie poradzić z kredą z braku doświadczenia z tym rodzajem papieru i z braku kleju który zastąpiłby z powodzeniem mój ulubiony klej, introligatorski. Części nie chciały się trzymać razem, potrafiły rozłazić się po kilku lub nawet kilkunastu godzinach. Dużo elementów ma przetarcia, załamania itp. Niestety szału nie ma. Kreda uczy pokory
W modelu użyłem zestawu gotowych wręg, gotową kabinkę, rurkę pitota z modelu plastikowego i koła żywiczne.
Sam model jest średnio trudny i dobrze spasowany. Jednak gotowy zestaw wręg już nie do końca. Niektóre wręgi są o włos mniejsze niż w wycinance przez co miałem problem ze spasowaniem górnej części kabiny, okleiny zaraz za kabiną i części z której wystają dźwigary skrzydeł. Niestety dowiedziałem się o różnicach w rozmiarach po złożeniu szkieletu i oklejeniu kabiny. Kabinka i koła z żywicy pasują świetnie. Użyłem tych kół po raz pierwszy i muszę przyznać że wyglądają o niebo lepiej niż to co ja potrafię wydłubać. Użyłem również gotowej rurki pitota z modelu plastikowego.
Podsumowując: model trudny, srebrna kreda jest bardzo wymagająca a moje umiejętności nie pozwoliły na wyciągnięcie z tego modelu nawet 50% jego potencjału. Dużo czasu upłynie zanim zdecyduję się robić drugi model na kredzie...
Na niektórych zdjęcia retuszowałem tło w miejscach gdzie mi go zabrakło i widać było biurko.
Test odbicia światła w lusterkach:
A tutaj zdjęcia "oryginału"
Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za odwiedzenie mojej galerii.
Na początku serdeczne podziękowania dla projektanta tej pokraki, za dedykację i egzemplarz modelu
Pokłony szacunku dla ZbiGa za fenomenalne MiGi na kredzie. Podziwiam efekt końcowy którego to nigdy w pełni nie doceni osoba nie mająca w swym dorobku modelu na srebrnej kredzie.
Wielkie dzięki dla Revana za poratowanie mnie zapasowymi częściami.
Pokłony i podziękowania zaliczone więc mogę spokojnie przedstawić moje najnowsze dziecko: F-104C z GPMu, na kredzie. Tak, na kredzie. Niestety nie umiałem sobie poradzić z kredą z braku doświadczenia z tym rodzajem papieru i z braku kleju który zastąpiłby z powodzeniem mój ulubiony klej, introligatorski. Części nie chciały się trzymać razem, potrafiły rozłazić się po kilku lub nawet kilkunastu godzinach. Dużo elementów ma przetarcia, załamania itp. Niestety szału nie ma. Kreda uczy pokory
W modelu użyłem zestawu gotowych wręg, gotową kabinkę, rurkę pitota z modelu plastikowego i koła żywiczne.
Sam model jest średnio trudny i dobrze spasowany. Jednak gotowy zestaw wręg już nie do końca. Niektóre wręgi są o włos mniejsze niż w wycinance przez co miałem problem ze spasowaniem górnej części kabiny, okleiny zaraz za kabiną i części z której wystają dźwigary skrzydeł. Niestety dowiedziałem się o różnicach w rozmiarach po złożeniu szkieletu i oklejeniu kabiny. Kabinka i koła z żywicy pasują świetnie. Użyłem tych kół po raz pierwszy i muszę przyznać że wyglądają o niebo lepiej niż to co ja potrafię wydłubać. Użyłem również gotowej rurki pitota z modelu plastikowego.
Podsumowując: model trudny, srebrna kreda jest bardzo wymagająca a moje umiejętności nie pozwoliły na wyciągnięcie z tego modelu nawet 50% jego potencjału. Dużo czasu upłynie zanim zdecyduję się robić drugi model na kredzie...
Na niektórych zdjęcia retuszowałem tło w miejscach gdzie mi go zabrakło i widać było biurko.
Test odbicia światła w lusterkach:
A tutaj zdjęcia "oryginału"
Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za odwiedzenie mojej galerii.