Liczba postów: 31
Liczba wątków: 3
Dołączył: 01 2015
09-02-2015, 05:50
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10-02-2015, 09:52 przez Rudolf.)
Pierwsza relacja, więc na wstępie warto (chyba...? ) się pokrótce przedstawić.
W kartonie dłubałem pacholęciem będąc, w czasach szkoły podstawowej gdy jeszcze gimnazjów nie było, po czym przerwa znacząca była, przetykana to plastikami, to dłubanką w drewnie dość daleką mimo wszystko od modelarstwa no i "modelarstwem 2D", czyli przeglądaniem for, czytaniem literatury branżowej, pieczołowitym zbieraniem a później wyprzedawaniem niesklejonych kolekcji kartonowych modeli i chomikowaniem tych, których sprzedać szczególnie było szkoda...
No ale przyszedł czas, w którym zew twórczy okazał się silniejszy i z powrotem z piwnicy cały warsztat (uzupełniany w międzyczasie, a jakże, o wszelkie napotkane "ciekawe ustrojstwa") został wyciągnięty i rozłożony, a na matę do cięcia trafił pierwszy model po latach. Oczywiście przelicytowałem i wziąłem się za coś, czego nie byłem w stanie skleić, ale w "moim wieku" nie wypadało się brać za model dla dzieci... Oczywiście poległem. Trzeba wiec było schować ego na inkszą okazję i pokusić się o coś prostszego. Od lotnictwa (na nim poległem, chociaż drzewiej to tylko nim się zajmowałem...) chciałem odpocząć, wiec padło na okręty, które szczerze i prawdziwie uwielbiam. Wybór rozgrywał się pomiędzy PGM-17, HMS Grey Goose, Barką desantowa LCI, Artilleriefährprahm typu D3, Surcouf a I-58, wszystkie z numerów specjalnych Modelarstwa Okrętowego, które nie mniej szczerze i prawdziwie również uwielbiam
Problem z nimi jednak polegał na tym, że te które były prostsze w wykonaniu były mniej udokumentowane, za to te trudniejsze - materiałów sporo. Wyboru prawie że dokonały za mnie małoletnie latorośle w liczbie 7 (które nie wiedzieć kiedy i jakim sposobem rozpleniły się w bliższej i dalszej rodzinie, która ma dziwny zwyczaj w okolicy końca roku zwalać się gromadnie człowiekowi na chatę... ) które dobrały się z nożyczkami do teczki z modelami i powycinały z nich własną wariację na temat floty wojennej... :/ Na szczęście dzięki uprzejmości wydawcy, udało mi się (prawie, Szara Gąska odeszła na stałe do Valhalli... ) zrekonstruować kolekcję, wiec postanowiłem dłużej nie kusić losu i jak najszybciej zamienić je z 2D na 3D. Niestety to nie był koniec ciągu niefortunnych zdarzeń, ponieważ zawęziłem wybór do trzech (Artilleriefährprahm, Surcouf albo I-58 - wszystkie trzy stosunkowo proste i wszystkie lubię, a uwazam że to ważne dla motywacji ukończenia modelu, żeby jakąś tam sympatie do jednostki żywić... ) i w czasie podróży pociągiem miałem ostatecznie zdecydować który z nich (na podstawie lektury numerów MO do których one były dołączone) potnę na pierwszy ogień. Wyeliminowałem Surcouf, ze względu na skomplikowanie tego ustrojstwa w którym działo jest osadzone, a los dorzucił swoje trzy grosze i zdyskwalifikował mi również I-58 ponieważ... :oops: ...zostawiłem w pociągu wszystkie trzy numery i nie mam opisów budowy ani żadnego komentarza autora modelu... Jedynie Artilleriefährprahm ma (skąpy bo skąpy, ale lepsze to niż nic...) opis budowy spięty razem z arkuszami wycinanki, które (chwalmy pana...! ) roztropnie zostawiłem w domu.
(Rany chyba powinienem w końcu nauczyć się pisać krótsze wstępy, ktoś jeszcze czyta...?!? )
Do rzeczy:
Artilleriefährprahm typu D3 (a właściwie Marinefährprahm <w skrócie MFP> typu D3 czyli Artilleriefährprahm <w skrócie AFP> bo tak zostały nazwane MFP serii D, AFP nie miały podtypów literowych - przynajmniej tak twierdzi Wikipedia... - http://en.wikipedia.org/wiki/Marinef%C3%..._.28AFP.29 )
Sklejał będę "kserokopię" wykonaną na domowej drukarce atramentowej (zdobycie kolejnego egzemplarza graniczy z cudem, a ponieważ spodziewam się że z niektórymi częściami będę mieć kłopot to zostawiam sobie możliwość dodrukowania z oryginału spapranych części...)
Cały model mieści się na dwóch arkuszach kartonu i szkielet na 1/3 strony.
Zaimpregnowałem go widocznym na zdjęciu lakierem (miał być akrylowy bezwonny w świetle zapewnień sprzedawcy, okazał się być na acetonie, bo było dość nieuprzejma niespodzianką, bo ze względów zdrowotnych będę starał się skleić wszystko przy użyciu klejów bezzapachowych - wodnych... :/ ) Do retuszu wybrałem Pactrę, ale liczę szczerze mówiąc na Wasze sugestie i pomoc jesli chodzi o retusz, bo z tego co pamiętam to kiedyś retuszowało się plakatówkami po sklejeniu, albo czarnym tuszem krawędzie przed sklejeniem, a teraz chciałbym retuszować przed, ale farbkami (klej typu BCG będzie kleił zamalowane pactrą powierzchnie...? )
Retusz retuszem, na razie pod nóż poszedł szkielet i próby z podklejaniem tekturą na BCG - w tej chwili schną ściśnięte solidnie, jak wyschną wrzucę foty.
Powiadają że prawdziwa sztuka obroni się sama... Ale nie przede mną!
Zgodność historyczna to opium dla ludzi bez wyobraźni.
Liczba postów: 374
Liczba wątków: 12
Dołączył: 10 2007
Chętnie podpatrzę zmagania z klejami bezaromatowymi. Mam dwójkę małych szkrabów w domu, przyda się znaleźć dobre kleje, ale bez całej tej aury zapachowej Powodzenia!!
Liczba postów: 1,060
Liczba wątków: 19
Dołączył: 02 2009
Miło będzie popatrzeć. Będzie się musiał kolega śpieszyć bo terminy gonią ... :-)
Pzdr
Liczba postów: 1,180
Liczba wątków: 45
Dołączył: 11 2008
Witamy na pokładzie
Zwodowany:
USS Gambier Bay, USS Heermann, USS San Francisco, USS Oklahoma, USS England, USS Erie, USS Aaron Ward
IJN I-176, IJN I-19, IJN Suzuya, IJN Shimakaze
DKM Hela, U-47
RM Leone Pancaldo
ORP Wicher, ORP Orzeł
Bitwa pod Cuszimą: Tsushima, Kagero
W budowie: IJN Nagato, IJN Taiho, De Ruyter, i wiele innych
Bitwa pod Cuszimą : Aurora, Groznyj
Schwimmdock + SMS Undine
Liczba postów: 4,720
Liczba wątków: 211
Dołączył: 02 2007
Może przypadkiem uzyskam odpowiedź na pytanie jakie zadałem Ci na denaturacie czy chcesz nowego kota? :roll: :razz: :mrgreen:
Próbowałeś do podklejania dużych płaszczyzn kleju w sztyfcie np. Pritt ?
Liczba postów: 31
Liczba wątków: 3
Dołączył: 01 2015
(09-02-2015, 07:45)dokker link napisał(a):Miło będzie popatrzeć. Będzie się musiał kolega śpieszyć bo terminy gonią ... :-)
Pzdr Pospiech to jest wskazany przy jedzeniu ze wspólnej miski, a konie mnie nauczyły, że "wolniej znaczy szybciej", więc terminy terminami, ale natury (w tym swojej... ) pospieszać nie zamierzam...
A model wybrałem własnie między innymi dlatego że liczę na to że wiele czasu nie zajmie, tak coby się przed deadlinem wyrobić...
(09-02-2015, 08:18)radzias link napisał(a):Witamy na pokładzie No szkoda że bez bosmańskiego gwizdka, ale koniec końców lepiej na pokładzie niż w zęzie
(09-02-2015, 08:44)ceva link napisał(a):Może przypadkiem uzyskam odpowiedź na pytanie jakie zadałem Ci na denaturacie czy chcesz nowego kota? :roll: :razz: :mrgreen:
Próbowałeś do podklejania dużych płaszczyzn kleju w sztyfcie np. Pritt ? Nie i nie. Sam wybierz która odpowiedź do którego pytania
Nowy kot mi niepotrzebny skoro stary jeszcze całkiem sprawny, a do tego mój pies nie zasłużył na przewagę liczebną tych szkodników, zachowajmy status quo...
Co do kleju w sztyfcie, to o ile dobrze kojarzę rodzaj o którym mówisz (konsystencja ciasno zbitego ryżu...? ) to ona przy smarowaniu zostawia "kłaczki" których nie ma jak rozprowadzić i powierzchnia klejona nigdy nie jest idealnie gładka... :/
Chodzi mi po głowie kserokopia arkusza z wręgami na papier samoprzylepny który bezzapachowo na karton nakleimy, ale to może przetestuję w następnym modelu...
Powiadają że prawdziwa sztuka obroni się sama... Ale nie przede mną!
Zgodność historyczna to opium dla ludzi bez wyobraźni.
Liczba postów: 1,749
Liczba wątków: 32
Dołączył: 03 2008
Ty i Twoja barka zostaliście oficjalnie dodani do konkursowej listy , pozostaje mi zatem życzyć powodzenia w dalszek budowie!!
Jeśli chodzi o retusz, to ciekawą alternatywą są tempery - tanie, trwałe (namieszany kolor może sobie zaschnąć na wiór i być długo przechowywany, a żeby go dalej używać wystarczy mokry pędzelek) i bezwonne.
"Duma mnie rozpiera jak groch jelita frontowego oficera"
Liczba postów: 1,935
Liczba wątków: 37
Dołączył: 12 2009
BCG do naklejania wręg raczej się nie nadaje - ale może przy małych elementach ujdzie. Problem polega na tym, że wodny klej jakim jest BCG może trochę rozmiękczyć papier, który dociskany do tektury po prostu się rozciągnie... Ale szkielet i tak się zwykle szlifuje więc tragedii nie ma.
A barki ciekaw jestem niezmiernie bo też mam ją w 2D.
Surcouf rzeczywiście ma kilka elementów trudnych ale w sumie jak ktoś nie udziwnia (jak ja na przykład :| ) to jest to całkiem przyjemny modelik.
Pozdrawiam
Liczba postów: 1,544
Liczba wątków: 85
Dołączył: 02 2010
Jak poradziłeś sobie z lakierem? Wiesz że to uniwersalny? Jak mocno wstrząśniesz leci matowy, jak delikatnie to połysk?
Liczba postów: 31
Liczba wątków: 3
Dołączył: 01 2015
10-02-2015, 02:21
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10-02-2015, 04:13 przez Rudolf.)
(09-02-2015, 11:16)Tuco link napisał(a):Ty i Twoja barka zostaliście oficjalnie dodani do konkursowej listy , pozostaje mi zatem życzyć powodzenia w dalszek budowie!! Super! trzeba w takim razie działać...!
(09-02-2015, 11:16)Tuco link napisał(a):Jeśli chodzi o retusz, to ciekawą alternatywą są tempery - tanie, trwałe (namieszany kolor może sobie zaschnąć na wiór i być długo przechowywany, a żeby go dalej używać wystarczy mokry pędzelek) i bezwonne. O...! O tej właściwości temper nie wiedziałem... Przy następnym modelu postaram się je wypróbować, choć mam lekkie obawy o dopasowywanie kolorów przez mieszanie, zgaduję że robi się to metodą prób i błędów, nie ma jakiegoś usystematyzowanego klucza...? Wiadomo jak się zachowują w kontakcie z BCG?
(10-02-2015, 09:39)Lukee link napisał(a):BCG do naklejania wręg raczej się nie nadaje - ale może przy małych elementach ujdzie. Problem polega na tym, że wodny klej jakim jest BCG może trochę rozmiękczyć papier, który dociskany do tektury po prostu się rozciągnie... Taka krąży o nim obiegowa opinia, ale liczę na to ze moja tubka BCG o tym nie wie, i w myśl zasady że ci którzy uważają że czegoś się nie da zrobić nie powinni przeszkadzać tym którzy właśnie to robią, postarałem się żeby nie miała dostępu do internetu...
A poważniej - dużo czytałem relacji i dyskusji w temacie stosowania BCG na różnych forach i przeprowadziłem wiele prób na kawałkach różnych materiałów zanim użyłem go na modelu. Do tematu wręg podszedłem następująco:
- wyciąłem kawałek kartonu większy od arkusza ze szkieletem do podklejenia o mniej wiecej 1,5 - 2,0 cm z każdej strony
- zagruntowałem lekko zgęstniałym BCG powierzchnię którą zajmie arkusz z wręgami zostawiając na krawędziach w/w pasek niezagruntowany jako sztywną ramkę
- pozwoliłem mu całkowicie wyschnąć, delikatnie korygując w trakcie jego kształt na krawędzi stołu
- w międzyczasie zagruntowałem również arkusz z wręgami, co było o wiele trudniejsze, bo jest na offsecie i o wioele bardziej się wyginał niż karton, i również korygowałem jego kształt pilnując żeby wszelkie łuki były "rozprostowywalne" na kartonie jak () - w sensie żeby krzywizny kartonu i offestu były odwrotne i nawzajem się "znosiły"
- dopiero jak oba elementy całkowicie wyschły, to porozcinałem arkusz z wręgami na pojedyncze części i przykleiłem w te same miejsca które by zajmowały na kartonie bez rozcinania smarując tym razem TYLKO karton i to tylko w tych miejscach gdzie faktycznie miały być części
- przez mniej więcej godzinę od przyklejenia korygowałem jeszcze kształt, ponieważ krzywizna kartonu miała większą siłę przebicia niż offsetu i jak zauważyłem że spasował...
- ...to tak dla pewności położyłem go na stół w pozycji odwróconego "U" w kontekście jego tendencji do wyginania się, i podłożyłem paski brystolu na krawędziach pod kartonem i jeden pasek na środku kartonu na nim, w połowie jego długości (żeby przeciwdziałać tendencji do utrwalenia krzywizny) i tak przygotowanego nakryłem arkuszem sklejki kaliber 9mm i przywaliłem książkami na całą noc...
Foto po wyciągnięciu:
(10-02-2015, 09:39)Lukee link napisał(a):Surcouf rzeczywiście ma kilka elementów trudnych ale w sumie jak ktoś nie udziwnia (jak ja na przykład :| ) to jest to całkiem przyjemny modelik. Owszem, nie przeczę że może być przyjemny i zamierzam go kiedyś skleić, jednakowoż na tę chwilę powstrzymał mnie fakt ze jak już wspomniałem straciłem opis budowy z MO razem z całym egzemplarzem do którego był dołączony, więc jako początkujący bądź co bądź nie podjąłem się budowy "na czuja"... (poza tym fakt że Ty ze swoim Surcouf'em startujesz w tym samym konkursie i z tego co widziałem w relacji - nie w mojej lidze, też byłoby strzałem w stopę jeśli chodzi o konkurs... A barka jest jak na razie rodzynkiem i mam nadzieje że tak zostanie )
(10-02-2015, 11:51)ReVan_1991 link napisał(a):Jak poradziłeś sobie z lakierem? Wiesz że to uniwersalny? Jak mocno wstrząśniesz leci matowy, jak delikatnie to połysk? Hmmm... a kto powiedział że poradziłem...?!?
A poważniej - nie wiem o co pytasz, po prostu użyłem tak jak producent na opakowaniu zalecił, energicznie wstrząsałem przez około 2 minuty i rozpyliłem z odległości około 25cm przy optymalnej temperaturze powietrza na klatce schodowej +20[sup]o[/sup]C...
(czyli chyba dobrze że wstrząsałem długo jak zalecił producent, bo chciałem matowy a nie żeby się barka świeciła jak tarcza strzelnicza na tle brunatnego, norweskiego morza... )
EDIT:
Praktyka pokazała, że pozostawienie ramki dookoła było błędem - po wycięciu okazało się że ramka zachowała swój pieczołowicie formowany przeze mnie (i arkusz sklejki + książki of course, nie zapominajmy o pomocnikach...! ) ale sam element który był BCG traktowany, uwolniony od niej bardziej przypomina turecki jatagan niż wzdłużnicę okrętu
Do tego tak się zafiksowałem na zachowaniu linii prostych w osiach x i y, że całkiem zapomniałem o osi z, i po przyłożeniu linijki celem wycięcia się okazało, że ta mi "uciekła" i straciłem 1,5mm (rufa i dziób były zanadto "zadarte"... :/ )
Na szczęście (ludzie mówią że to w nieszczęściu szczęście... ) pracuję na kserokopii, więc mam jeszcze x! szans na zrobienie tego poprawnie i dalsze eksperymenty Może uda mi się zdobyć papier samoprzylepny do drukarki, to przetestuję ten koncept, chociaż korci mnie inny patent który w międzyczasie wymyśliłem - skserować z offsetu na brystol i skleić z trzech warstw - brystol-karton-brystol, wtedy wygięcia powinny się zniwelować...
Powiadają że prawdziwa sztuka obroni się sama... Ale nie przede mną!
Zgodność historyczna to opium dla ludzi bez wyobraźni.
Liczba postów: 1,935
Liczba wątków: 37
Dołączył: 12 2009
Chłopie... Nie kombinuj
Jak nie chcesz smrodzić to papier samoprzylepny będzie chyba najlepszym rozwiązaniem.
Chociaż klej polimerowy nie śmierdzi tak jak butapren (używałem go do tej pory i byłem zadowolony zarówno z jakości klejenia jak i bardzo słabego zapachu) a bardzo ładnie i szybko klei papier. Wadą jest to, że się ciągnie ale w przypadku podklejania wręg to nie ma znaczenia. W razie czego łatwo go zrolować z powierzchni papieru.
A co do Surcoufa to służę skanem instrukcji jak chcesz.
Pozdrawiam
PS
Skróć trochę temat bo mi nie chce posta przyjąć ze względu na przekroczenie 80 znaków...
Liczba postów: 31
Liczba wątków: 3
Dołączył: 01 2015
(10-02-2015, 09:40)Lukee link napisał(a):Chłopie... Nie kombinuj Impossibru...! Kombinowanie mam we krwi i chory bede jak nie pokombinuję, chyba właśnie ono w modelarstwie (i nie tylko... ) mnie najbardziej kręci, że można sobie poeksperymentować...
(10-02-2015, 09:40)Lukee link napisał(a):Jak nie chcesz smrodzić to papier samoprzylepny będzie chyba najlepszym rozwiązaniem. Tez taki wniosek wyciągnąłem, ale jak skoczyłem do punktu ksero, to nie mieli akurat samoprzylepniaka, więc testowałem jeszcze inny koncept - mianowicie ksero ze zwiększonym tonerem i odprasowanie tego na tekturę - wyszło słabo, ale możliwe do poprawienia ołówkiem (bo rapitografy gdzieś przepiłem chyba... :/ )
(10-02-2015, 09:40)Lukee link napisał(a):A co do Surcoufa to służę skanem instrukcji jak chcesz. A z przyjemnością, już podaję maila na priv
Powiadają że prawdziwa sztuka obroni się sama... Ale nie przede mną!
Zgodność historyczna to opium dla ludzi bez wyobraźni.
Liczba postów: 31
Liczba wątków: 3
Dołączył: 01 2015
Nad modelem dłubie z doskoku, ;powolutku, krzynę mnie przygniotły obowiązki dnia codziennego, ale w tak zwanym międzyczasie znalazłem szczyptę informacji w sieci, kogo jednostka zaciekawiła może sobie pogmerać tutaj:
http://historisches-marinearchiv.de/proj...ekannt.php
http://historisches-marinearchiv.de/proj...bilder.php
http://historisches-marinearchiv.de/proj...afiken.php
Co prawda wszystko po niemiecku, ale to w końcu ichni złom wiec wiedzą o tym najwięcej...
Powiadają że prawdziwa sztuka obroni się sama... Ale nie przede mną!
Zgodność historyczna to opium dla ludzi bez wyobraźni.
Liczba postów: 2,094
Liczba wątków: 30
Dołączył: 04 2007
Heja,
Fajnie zaczynasz Mam jednak parę pytań. Jak powszechnie wiadomo, każdy mierzy swoją miarką Stąd też moje obawy o których poniżej.
Otóż, z własnego bolesnego doświadczenia wiem, że im bardziej kombinuje, tym więcej pary idzie w gwizdek i większa szansa, że dany model nie zostanie przeze mnie ukończony. Dlatego też, patrząc na Twoje kombinacje z jakimś miękkim tonerem, masą udziwnień przy de facto jasnej sytuacji, obawiam się, że ten entuzjazm i pomysłowość idą w nie do końca właściwym kierunku.
Nie zrozum mnie źle, ale szkieletu i tak nikt nie ogląda Ukierunkuj te pomysły w to co się na pokładzie dzieje. Szkielet zostaw, sklej do kupy byle prosto, a skup się na pokładzie. W końcu przy tak małym modelu to on jest najważniejszy.
Pozdrawiam
PS: mimo Twoich problemów zdrowotnych, polecam wypróbowanie kleju Pattex Universal, nie capi aż tak jak się wydaje a zamyka wszystkie problemy o których wyżej napisałeś.
PS2: fajny avatar
"Hope is the first step on road to disappointment"
"Człowiek bez religii jest jak ryba bez roweru"
Liczba postów: 31
Liczba wątków: 3
Dołączył: 01 2015
(18-02-2015, 09:16)Sprudin link napisał(a):wiem, że im bardziej kombinuje, tym więcej pary idzie w gwizdek i większa szansa, że dany model nie zostanie przeze mnie ukończony. Dlatego też, patrząc na Twoje kombinacje z jakimś miękkim tonerem, masą udziwnień przy de facto jasnej sytuacji, obawiam się, że ten entuzjazm i pomysłowość idą w nie do końca właściwym kierunku.
Nie zrozum mnie źle, ale szkieletu i tak nikt nie ogląda Nie zrozum mnie źle, ale mnie naprawdę fakt że nikt szkieletu nie będzie widział, przejmuje o wiele mniej, niż lęk przed tym że będę się w nocy budził z krzykiem dręczony wyrzutami sumienia że gdzieś pod poszyciem zewnętrznym ukryłem nie całkiem zadowalający mnie szkielet...
Otóż... ja kleję bardziej dla perwersyjnej przyjemności samego klejenia, majstrowania czegoś tymi własnymi rękami (rękoma...? zresztą mniejsza o ręce, ważna jest perwersja ), a szkielet okrętu sam w sobie, nawet nieoklejony sprawia dużą frajdę dla mojego spaczonego oka...
P.S. Pattex Universal to chyba najczęściej proponowany mi klej, jednak niestety mimo iż faktycznie śmierdzi mniej niż przeciętne butapreny, to jego toksyczność (która widać omija ostrzegawczy układ węchowy niepostrzeżenie) jest wcale nie mniejsza, i jego opar trafiający do płuc ma dokładnie takie same efekty. True story bro... Jak dziś znajdę chwilę czasu no modelarzenie to wypróbuję najczęściej polecaną alternatywę - klej w szpraju Tesa http://www.castorama.pl/search/result/?q...t&start=36 (w casto tańszy niż w leroy o całe 5PLN, puszka 300ml ciut ponad 3 dyszki kosztuje... :/) bo jeszcze pokład mi do podklejenia został.
Powiadają że prawdziwa sztuka obroni się sama... Ale nie przede mną!
Zgodność historyczna to opium dla ludzi bez wyobraźni.
Liczba postów: 31
Liczba wątków: 3
Dołączył: 01 2015
Powolutku, ale do przodu...
Klej w szpraju przetestowałem, toksyczność znikoma, klejenie podobne jak butapren, zresztą podobnie wygląda warstwa naniesiona na papier, jedynie syf większy, bo nanoszenie na klejony materiał zgodnie z zaleceniem producenta, czyli z odległości ok. 30cm daje niezły posiew na boki... No ale pokład trzyma dobrze do szkieletu, nie powichrował się a ja się nie udusiłem, więc jako alternatywa daje radę.
Ponieważ. jak już wspominałem, kombinowanie i dłubanie sprawia mi perwersyjną przyjemność, a dodatkowo zaopatrzyłem się w kilka arkuszy 100x70cm tektury piwnej w różnych grubościach, to postanowiłem dla zwiększenia doznań (lub sztywności kadłuba, każdy niech mierzy podle siebie... ) wzmocnić szkielet i zabezpieczyć się przed i tak mało prawdopodobnym zapadaniem poszycia przez wykonanie podposzycia
No i oczywiście będzie to ciąg dalszy eksperymentów z BCG - zamierzam całość pokleić właśnie BCG (metodą "posmaruj obie powierzchnie, daj wyschnąć, zetknij i z zewnątrz lekko potraktuj klejem") a później nasączenie krawędzi i szlifowanie. Wyciąłem i wstępnie ukształtowałem również poszycie kadłuba (czeka na retusz), żeby na bieżąco kontrolować czy to co dłubię ze szkieletem będzie pasować. Jako poligon doświadczalny do tego typu zabaw ten model wydaje się idealny, bo jest niemal w całości prostokątny.
Nie mam jeszcze pomysłu jak "podposzyć" dziób i te tunele w których są schowane wały śrub, ale myślę, że jak skleję do kupy to co już wydłubałem i wpasuję w poszycie, to się co nieco wyklaruje...
Stay in touch...!
Powiadają że prawdziwa sztuka obroni się sama... Ale nie przede mną!
Zgodność historyczna to opium dla ludzi bez wyobraźni.
|