02-01-2017, 05:25
Nowy rok – nowe wyzwania!
Lekko podmęczony drobnicą JSC odpuściłem sobie na jakiś czas modelarskie jubilerstwo i zafundowałem budowanym modelom „karny kartonik” – kiedyś zapewne do nich wrócę.
A że najgorsze co może być to kurz na macie to zerknąłem na moją półkę i co ja tam widzę?
Jeden jedyny okręt jaki aktualnie posiadałem w 2D: Sydney z BM, otrzymany jeszcze od chłopaków z Paprykarza jako wyróżnienie za wystawę Pacyfik.
Pomyślałem – krążowniki wszelakiej maści bardzo lubię, bandera królewska, skala jak dla mnie nowość czyli 3xTAK - wchodzę w to
Chciałbym tym samym zdementować pogłoski, że yogi jest jakimś psycholem i klei tylko okręty gdzie liczba ofiar >500 – wybór modelu podyktowany został tylko i wyłącznie czynnikami opisanymi powyżej (czytaj: dwie linijki powyżej )
Co do samego okrętu to pierwotnie był przeznaczony dla Royal Navy, ale jeszcze przed wodowaniem został zakupiony przez Australię przyjmując nazwę HMAS Sydney.
Na początku II wojny światowej wsławił się swoimi dokonaniami na Morzu Śródziemnym. Między innymi podczas bitwy koło przylądka Spatha, 19 lipca 1940 roku, ciężko uszkodził włoski krążownik „Bartolomeo Colleoni”, który został następnie zatopiony przez brytyjskie niszczyciele.
Po zakończeniu kampanii śródziemnomorskiej „Sydney” powrócił na wody australijskie, podejmując patrole przeciwko rajderom Kriegsmarine.
19 listopada 1941 roku niedaleko zachodnich wybrzeży Australii napotkał zamaskowany niemiecki krążownik pomocniczy „Kormoran”. Zaskoczony ogniem rajdera australijski okręt zatonął po walce, w której bardzo ciężko uszkodził jednostkę wroga. Była to największa strata osobowa Royal Australian Navy w II wojnie światowej (załoga liczyła 645 osób, nikt nie ocalał). Wraki obydwu okrętów zostały odnalezione dopiero w 2008 roku (źródło: Wikipedia)
Dla zainteresowanych polecam pozycję książkową pióra dowódcy HSK Kormoran – Theodora Detmersa pt. „Krążownik Kormoran”. Książka jest opisem historii Kormorana począwszy od przejęcia dowództwa nad nim przez autora do ostatniej walki z HMAS Sydney i dalszymi losami ocalałej załogi.
Zdjęcie okrętu w ostatnim kamuflażu
Model planuję wykonać w standardzie + ewentualne moje nieliczne ulepszenia poprawiające ostateczny wygląd. Jak to wszystko mi wyjdzie to się zobaczy.
Do budowy zaopatrzyłem się w słupki do relingów – jak dla mnie super sprawa. Nie jestem za dobry w robieniu relingów a gotowe słupki znacznie pomagają mi w osiągnięciu zamierzonego efektu (czyt. równo jest).
Nadbudówka dziobowa w części wyposażona + kilka zdjęć z budowy poszczególnych elementów.
Część elementów ustawiona "na sucho":
Artyleria główna - stadko prosiaczków czeka na złożenie w całość - wg zdjęć archiwalnych dwie wieże powinny być w ciemnym kamuflażu, dwie w jasnym, w wycinance jest jak niżej - będzie losowanko
Do następnego!
Lekko podmęczony drobnicą JSC odpuściłem sobie na jakiś czas modelarskie jubilerstwo i zafundowałem budowanym modelom „karny kartonik” – kiedyś zapewne do nich wrócę.
A że najgorsze co może być to kurz na macie to zerknąłem na moją półkę i co ja tam widzę?
Jeden jedyny okręt jaki aktualnie posiadałem w 2D: Sydney z BM, otrzymany jeszcze od chłopaków z Paprykarza jako wyróżnienie za wystawę Pacyfik.
Pomyślałem – krążowniki wszelakiej maści bardzo lubię, bandera królewska, skala jak dla mnie nowość czyli 3xTAK - wchodzę w to
Chciałbym tym samym zdementować pogłoski, że yogi jest jakimś psycholem i klei tylko okręty gdzie liczba ofiar >500 – wybór modelu podyktowany został tylko i wyłącznie czynnikami opisanymi powyżej (czytaj: dwie linijki powyżej )
Co do samego okrętu to pierwotnie był przeznaczony dla Royal Navy, ale jeszcze przed wodowaniem został zakupiony przez Australię przyjmując nazwę HMAS Sydney.
Na początku II wojny światowej wsławił się swoimi dokonaniami na Morzu Śródziemnym. Między innymi podczas bitwy koło przylądka Spatha, 19 lipca 1940 roku, ciężko uszkodził włoski krążownik „Bartolomeo Colleoni”, który został następnie zatopiony przez brytyjskie niszczyciele.
Po zakończeniu kampanii śródziemnomorskiej „Sydney” powrócił na wody australijskie, podejmując patrole przeciwko rajderom Kriegsmarine.
19 listopada 1941 roku niedaleko zachodnich wybrzeży Australii napotkał zamaskowany niemiecki krążownik pomocniczy „Kormoran”. Zaskoczony ogniem rajdera australijski okręt zatonął po walce, w której bardzo ciężko uszkodził jednostkę wroga. Była to największa strata osobowa Royal Australian Navy w II wojnie światowej (załoga liczyła 645 osób, nikt nie ocalał). Wraki obydwu okrętów zostały odnalezione dopiero w 2008 roku (źródło: Wikipedia)
Dla zainteresowanych polecam pozycję książkową pióra dowódcy HSK Kormoran – Theodora Detmersa pt. „Krążownik Kormoran”. Książka jest opisem historii Kormorana począwszy od przejęcia dowództwa nad nim przez autora do ostatniej walki z HMAS Sydney i dalszymi losami ocalałej załogi.
Zdjęcie okrętu w ostatnim kamuflażu
Model planuję wykonać w standardzie + ewentualne moje nieliczne ulepszenia poprawiające ostateczny wygląd. Jak to wszystko mi wyjdzie to się zobaczy.
Do budowy zaopatrzyłem się w słupki do relingów – jak dla mnie super sprawa. Nie jestem za dobry w robieniu relingów a gotowe słupki znacznie pomagają mi w osiągnięciu zamierzonego efektu (czyt. równo jest).
Nadbudówka dziobowa w części wyposażona + kilka zdjęć z budowy poszczególnych elementów.
Część elementów ustawiona "na sucho":
Artyleria główna - stadko prosiaczków czeka na złożenie w całość - wg zdjęć archiwalnych dwie wieże powinny być w ciemnym kamuflażu, dwie w jasnym, w wycinance jest jak niżej - będzie losowanko
Do następnego!
Okręty: HMS Invincible , HMS Repulse , HMS Good Hope,
Dioramy: Port w Hamburgu , Kleine Werft , Am Ausrüstungskai , Trawler Lappland ,
Whisky Distillery ,
Dioramy: Port w Hamburgu , Kleine Werft , Am Ausrüstungskai , Trawler Lappland ,
Whisky Distillery ,