28-11-2007, 10:24
Witam w ostatniej odsłonie relacji ze sklejania samolotu myśliwskiego Jak 9 P.
Niestety nie bedzie ona dzisiaj zakończona sesją końcową z racji tego, że dopiero teraz miałem trochę czasu na finisz.
Podwozie główne zamontowane tam gdzie trzeba.
Golenie wyszły trochę za grube, ale tyle materiału przewidział do zwinięcia autor a ja Go nie poprawiłem. Mechanizm chowania podwozia świadomie umieściłem z przodu goleni, bo z tyłu ( jak wcześniej pokazywałem ) nie było takiej możliwości. Trochę dziwnie wyglądają owiewki, ale cóż prawie 100% oryginał ( wycinanka nie samolot ).
Z przodu już są km-y i "łezki" ( niestety nie pocieniłem w nich krawędzi z wiadomego ( rozmiar ) powodu.
Tytułem formalności wspomnę ( już bez fotek ) o antenie i rurce Pitota które są tam gdzie przewidział autor.
Tytułem zapowiedzi galerii końcowej wstawiam jedną fotografię ukończonego Jaka.
Podsumowując budowę Jaka mogę powiedzieć, że model mimo niewielkiej ( jak na współczesne realia ) ilości części nie należy do najprostszych zarówno w sensie skomplikowania ręcznego projektu jak i utraconej przeze mnie symetrii kadłuba :mrgreen: . Mimo kilku rażących błędów nie mogę zaliczyć go do nie sklejalnych, ale niestety jeszcze nie dojrzałem do poziomu projektów ( przynajmniej niektórych ) P. Grzelczaka. Bynajmniej nie czuję się zniechęcony a wręcz przeciwnie, przy najbliższej okazji zaatakuję mile: ponownie.
Sesja zdjęciowa odbędzie się najpewniej jutro, a tymczasem już zapraszam do oglądania kolejnej mojej relacji której tematem będzie również samolot tym razem nie szaro-błękitny, a żółto-brązowy ( kolory podane w przybliżeniu ).
Niestety nie bedzie ona dzisiaj zakończona sesją końcową z racji tego, że dopiero teraz miałem trochę czasu na finisz.
Podwozie główne zamontowane tam gdzie trzeba.
Golenie wyszły trochę za grube, ale tyle materiału przewidział do zwinięcia autor a ja Go nie poprawiłem. Mechanizm chowania podwozia świadomie umieściłem z przodu goleni, bo z tyłu ( jak wcześniej pokazywałem ) nie było takiej możliwości. Trochę dziwnie wyglądają owiewki, ale cóż prawie 100% oryginał ( wycinanka nie samolot ).
Z przodu już są km-y i "łezki" ( niestety nie pocieniłem w nich krawędzi z wiadomego ( rozmiar ) powodu.
Tytułem formalności wspomnę ( już bez fotek ) o antenie i rurce Pitota które są tam gdzie przewidział autor.
Tytułem zapowiedzi galerii końcowej wstawiam jedną fotografię ukończonego Jaka.
Podsumowując budowę Jaka mogę powiedzieć, że model mimo niewielkiej ( jak na współczesne realia ) ilości części nie należy do najprostszych zarówno w sensie skomplikowania ręcznego projektu jak i utraconej przeze mnie symetrii kadłuba :mrgreen: . Mimo kilku rażących błędów nie mogę zaliczyć go do nie sklejalnych, ale niestety jeszcze nie dojrzałem do poziomu projektów ( przynajmniej niektórych ) P. Grzelczaka. Bynajmniej nie czuję się zniechęcony a wręcz przeciwnie, przy najbliższej okazji zaatakuję mile: ponownie.
Sesja zdjęciowa odbędzie się najpewniej jutro, a tymczasem już zapraszam do oglądania kolejnej mojej relacji której tematem będzie również samolot tym razem nie szaro-błękitny, a żółto-brązowy ( kolory podane w przybliżeniu ).