Forum używa ciasteczek
W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

A cookie will be stored in your browser regardless of choice to prevent you being asked this question again. You will be able to change your cookie settings at any time using the link in the footer.

Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Bezczelność nie tylko kartonowa...
[Obrazek: 438_23_05_19_4_47_56_74711514.jpeg]
[Obrazek: 438_23_05_19_4_47_54_74701944.jpeg]
[Obrazek: 438_23_05_19_4_47_54_7469325.jpeg]

Nasz ulubiony ciąg dalszy wykorzystał moją bezsenność - i - nastąpił! Cóż? - trza było ustąpić i sie dostosować niestety.
 Maleńkie problemiki wystąpiły również: - wręga "A" - pierwsza od dzioba okazała się być sporo ZA MAŁA, aliści biorąc poprawkę na zwyczaje Pana Projektanta poradziliśmy sobie oklejając tę wręgę na obwodzie paskiem kartonu - i proszę uprzejmie! - PASUJE! Śmigiełko wraz z łożyskiem natomiast włożone jest na razie "na sucho"; brakuje tam do wręgi około 2 mm, którne to melimentry wypełnimy krążkami wyciętymi z "piwoszki". Ile ich będzie? - To się okaże "w praniu". 
Poszycie zewnętrzne dopasowane (jak na razie) ładnie, co widać na złączonym obrazku otóż.
Trzeba będzie chyba spróbować przedłużyć kadłub; no, ale to już zależy od dwóch rzeczy: 
 - po pierwsze prymo - bezsenność. 
 - prymo drugie - to nasz ulubiony ciąg dalszy. Bez jego zgody - ani rusz!
" Lenistwo jest rękojmią zdrowia "
Odpowiedz
Trochę kartonowa i troszeczkę czytelnicza. Trzeba nadrabiać statystykę czytelnictwa za ciemnogród niestety: jak wyczytałem gdzieś w statystykach, są ludzie, którzy nie mają w domu ANI JEDNEJ KSIĄŻKI!!! Jeszcze więcej jest takich, którzy nie czytają literalnie NIC! 
Wydaje się to niemożliwym, a jednak... - toteż, aby utrzymać czytelnictwo (chociaż statystycznie!) na jakim takim poziomie, trzeba trochę czasu poświęcić. Poza tym - przyjemnością wielką jest po prostu CZYTAĆ. Niekoniecznie zaraz rozprawy naukowe, czy też "Harleqiny".
Poza tym - lepić wycinanki. Na przykład - Caudron, któren teraz na biureczku sie prezentuje. Nie jest to wycinanka, którą skleja się z przyjemnością, aliści nałóg swoje wymagania posiada. Chciałem koniecznie mieć tego pokraka z polską szachownicą, a wyboru nie miałem - więc na zasadzie: - " jak się nie ma co się lubi, to się ma, co się nie lubi" z niechęcią zabrałem się za ten niedowarzony projekt. Trudności są, ale... - w ostateczności przecie pozostaje słynny "manewr Cevy"!
I tej nocy cóś tam, dzięki naszemu ulubieńcowi skleiliśmy - następny kawałek kadłuba. Z "oknamy". Po wykonaniu prac budowlanych (przy remoncie domu) "rence" niestety są troszkę toporne, więc wiele zrobić się nie dało; niemniej jednak... Obrazków, niestety, wstawiać nie umiem, więc czekać muszę, aż pojawi się u nas osoba, która to zrobi.
Pozdrowienia wszystkim zasyłam - i - do głosowania zachęcam!
                                                                                           - ZbiG -
" Lenistwo jest rękojmią zdrowia "
Odpowiedz
Dzięki za pozdrowienia.
Tekst przeczytany! Zgadzam się z Tobą.
Czekamy na fotki.
Spróbuj jeszcze zasnąć.
Pozdrawiam Wszystkich

Winek (WiesławK)

[Obrazek: 3001_30_06_20_1_44_47.jpeg]
Odpowiedz
Też mi się w głowie nie mieści, że można nie czytać książek! I dodam, że nie jest to problem młodzieży "opętanej" smartfonami - mam w domu dwie takie, które mimo tego, że prawie nie rozstają się z telefonem, to czytają.

BTW u mnie książka to sposób na ewentualną bezsenność Smile
Odpowiedz
[Obrazek: 438_27_05_19_4_12_10_748221.jpeg]
[Obrazek: 438_27_05_19_4_12_09_74811819.jpeg]
[Obrazek: 438_27_05_19_4_12_08_74801602.jpeg]

Nasz ulubiony ciąg dalszy nastąpił. W nocy, oczywista. Obrazki wstawiane są zaś o takiej porze, kiedy pasuje to osobie wstawiającej niestety.
Ad rem: sklejone są dwa następne segmenty za kokpitem. Podklejone, więc mocne. Uwierzyłem na słowo Panu Projektantowi - i, jak zwykle - dostałem po doopie: wręga "G" na łączeniu dwóch zespolonych segmentów okazała się być za duża i wyszło to na jaw niestety. Ten jaw to żebro (Adama? - na krowie jest jakby za małe albowiem?).
Rozpocząłem budowę stateczników poziomych; ukazany na obrazku dźwigarek polecony chyba dla śmiechu przez Pana Projektanta wywaliłem w cholere - przecie on, ten dźwigarek rozlatywa sie sam ze siebie, pod własnym ciężarem, a kudy jemu jeszcze trzymać stateczniki i stery! Zrobiłem taki jakby "bloczek dźwigarowy" z "piwoszki" nasączonej cyjanikiem, a następnie opiłowanej do żądanego kształtu - to na pewno będzie trzymało kształt i będzie MOCNE. Zamierzam wzmocnić również stery; nie wiem jeszcze, jak, aliści tak, jak to przewiduje "projekt" - zostać nie mogą. 
Sie odkształco: to pewne, jak cholera.
W ogóle - to cała część ogonowa zaprojektowana jest niezbyt zbornie i skomplikowana zupełnie niepotrzebnie.
Modelik nie należy (już na tym etapie!) do "lekkich, łatwych i przyjemnych"  - ale - jako się rzekło: - " jak się nie ma, co się lubi, to się ma, co się nie lubi"...
" Lenistwo jest rękojmią zdrowia "
Odpowiedz
Brawo - prawie zgraliśmy się w czasie z uzupełnieniami. To jakaś telepatia?
Najważniejsze, że idziemy do przodu. Tak trzymać ZbiG'u!
Pozdrawiam Wszystkich

Winek (WiesławK)

[Obrazek: 3001_30_06_20_1_44_47.jpeg]
Odpowiedz
[Obrazek: 438_31_05_19_4_31_03_751063.jpeg]
[Obrazek: 438_31_05_19_4_31_03_75091420.jpeg]
[Obrazek: 438_31_05_19_4_31_04_75112314.jpeg]

... - i tak to wyszło. 
Oczywiście, nie robiłem tego porąbanym sposobem Wielce Szanownego Pana Autora; mając praktyki parę latek albowiem wiedziałem, iż goowno wyszłoby z tego. Stateczniki rozpadłyby się ze śmiechu najprawdopodobniej. Razem z pustymi we w środku i zniekształconymi z tego powodu sterami. Swój prosty, niezawodny i po prostu trwały sposób starałem się uwidocznić na obrazkach.
Teraz czeka nas (mnie i nasz ulubiony ciąg dalszy!) zagrycha w postaci mądrego zbudowania ogonowej części rzeczonego brzydala. Będę, oczywista stosował swoje metody, które powinny zdać egzamin. Tylko raz zrobiłem "na wiarę", ufając Panu Autorowi: wyszło - "żebro Adama". Po raz drugi nabrać się nie dam. Chciałbym ukończyć lepienie ze skutkiem pozytywnym. Otóż. 
                                      Nocnych Marków serdecznie pozdrawiam - 
                                                                                                            - ZbiG -
" Lenistwo jest rękojmią zdrowia "
Odpowiedz
[Obrazek: 438_03_06_19_5_00_07_7519829.jpeg]
[Obrazek: 438_03_06_19_5_00_07_75202499.jpeg]
[Obrazek: 438_03_06_19_5_00_07_75211847.jpeg]


  Podkleiłem element końcowy kadłuba "160", na burtach - na styku ze statecznikiem poziomym obciąłem ząbki, a podkleiłem tekturką 1mm. Przez ten prosty zabieg uzyskałem dwie rzeczy: sztywność burt i powierzchnię do przyklejenia statecznika poziomego, która, w przypadku ząbków niekoniecznie byłaby dobrze sklejona z tym statecznikiem otóż. Na zakończeniu kadłuba wkleiłem dźwigar statecznika pionowego; - UWAGA! - dźwigar z laserków jest "za chudy"! 
  I - cóż się okazało? - statecznik POZIOMY okazał się być za szeroki w swojej środkowej części i trza było go podcinać, coby sie zmieścił między dźwigarem pionowym, a wycięciem w kadłubie.
  Więc podcięliśmy. I sie zmieścił - więc wraz z naszym ulubionym ciągiem dalszym skleiliśmy to wszystko razem w jedną całość.
  Teraz - trzeba będzie zabudować ten statecznik od góry. Na razie jeszcze nie mam koncepcji, jak to zrobić, będę musiał poradzić się naszego UCD; może on cóś doradzi? Koncepcja przedstawiona przez naszego WSzP Projektanta jakoś nie bardzo mię zadowala...
  Chciałem zrobić jeszcze PZL P 24, aliści w dwóch punktach przestał on być dla mnie atrakcyjny - 
   - po pierwsze prymo - nie jest on w barwach polskich
   - po prymo drugie - jest to wycinanka tego samego Pana Projektanta, któren łaskaw był narysować męczonego przeze mnie aktualnie "Caudrona". Nie chcę budować modelu z niekompletnymi rysunkami i wiele rzeczy robić "na domysł". Sądząc także na podstawie wykonanych przeze mnie poprzednio modeli tego WSzP Projektanta - mogę spodziewać się w nim (w modelu, nie w Projektancie!) różnych drobnych, niemniej dokuczliwych uchybień. 
I to by było na tyle.
" Lenistwo jest rękojmią zdrowia "
Odpowiedz
Najważniejsze, że dajesz radę.
I tak trzymaj ZbiG'u.
Teraz skup się na "francuzie" a niepolskiego "polaka" zostaw na później. UCD przyjdzie sam.
Pozdrawiam Wszystkich

Winek (WiesławK)

[Obrazek: 3001_30_06_20_1_44_47.jpeg]
Odpowiedz
[Obrazek: 438_06_06_19_4_22_18_75392404.jpeg]
[Obrazek: 438_06_06_19_4_22_18_75391446.jpeg]
[Obrazek: 438_06_06_19_4_22_20_75411506.jpeg]
[Obrazek: 438_06_06_19_4_22_20_75422283.jpeg]

Eeeeeehhhh... - i cóż tu pisać? Docinania, przycinania, przeróbek tyle, że i pisać nie warto; zbyt wiele miejsca zajęłoby to tutaj, a nie jest to przecie celem tej bezsenności. Nie wyszło toto tak, jakbym chciał, aliści jest również część mojej winy - sprawność ogólna wraz z wiekiem haniebnie spada, a co za tym idzie - jakość robótki również. Zresztą, nigdy też asem kartonu nie byłem...
Robotę przerywamy; wraz z ulubionem ciągiem dalszem do Warszawy sie udajem, babe pod tytułem ryba obglądnąć, zes komplamy sie spotkać i jakiego małego browarka se strzelić.
" Lenistwo jest rękojmią zdrowia "
Odpowiedz
Jak dla mnie wygląda to bardzo porządnie! Smile Widzimy się w weekend! Smile
Chcesz pogadać o modelach RC?
YouTube: www.youtube.com/rcbonk

Facebook: http://www.facebook.com/rcbonk.fanpage
Instagram: http://www.instagram.com/rc_bonk/
Odpowiedz
Dzięki serdeczne BONCZKU! Twoja subiektywna in plus ocena pokraka pod tytułem caudron lepionego aktualnie przeze mnie wynika prawdopodobnie z życzliwego nastawienia do mojej skromnej osoby; - aliści podtrzymuje mnie cośkolwiek na duchu, iż nie ze wszystkim jeszcze skapcaniałem otóż.
 Zatem - do zobaczenia! - o ile szczęśliwie dojadę: co nie jest wcale takie pewne - mam bilet bez miejscówki, więc nie wiem, czy uda się  wejść z moim wielkim bagażem do wagonu? W walizie jest szklanna gablotka z modelem albowiem...
" Lenistwo jest rękojmią zdrowia "
Odpowiedz
(03-06-2019, 05:47)ZbiG napisał(a):  
  Chciałem zrobić jeszcze PZL P 24, aliści w dwóch punktach przestał on być dla mnie atrakcyjny - 
   - po pierwsze prymo - nie jest on w barwach polskich
   - po prymo drugie - jest to wycinanka tego samego Pana Projektanta, któren łaskaw był narysować męczonego przeze mnie aktualnie "Caudrona".

Po cichu podglądam sobie Twoje z "żabojadem" zmagania. Idzie całkiem sprawnie (śmigiełko jak zawsze u Ciebie - rewelka!) mimo opisanych przez Ciebie mankamentów.
Teraz jednak czuję, że trzeba się odezwać - jeśli ten model Cię męczy, to daruj sobie P-24 w jakiejkolwiek wersji. Walczę aktualnie z wersją rumuńską i mam w przypadku tego projektu/sposobu projektowania identyczne do Twoich zastrzeżenia. Do ich listy mogę dołączyć bałagan w numeracji części i brak korelacji między instrukcją a rysunkami montażowymi (są marne i w niewystarczającej ilości) i "kosmiczne" rozwiązania w stylu: zastrzały skrzydeł nie posiadają wzmocnienia z drutu, czego nie można odmówić zastrzałom usterzenia poziomego (SIC!!!!).
Przy okazji pamiętaj, że Autor tego projektu nie zawsze pozytywnie przyjmuje krytykę swojej pracy i potrafi się to skończyć pogróżkami podpartymi paragrafami, kancelariami prawniczymi i innymi temu podobnymi "uciechami".
Niemniej jednak wytrwałości i kreatywności w poprawkach życzę i oczekując "ciągu dalszego" po cichu, jak na "niedzielnego modelarza" (takowym określeniem zostałem m.in. ja opisany onegdaj przez pana Autora tego projektu) przystało, wracam do ukrytego w cieniu rzędu i podglądam efekty Twojej pracy.
Miałem ciężkie dzieciństwo - alfabet poznawałem z elementarza, nie z klawiatury. ;-)
Odpowiedz
Jestem właśnie "niedzielnym modelarzem". I - wcale się tego nie wstydzę! 
Wręcz przeciwnie. Zaś prawników WSzP Projektanta absolutnie się nie boję: jak dotychczas nie napisałem nic ubliżającego imieniu rzeczonego WSzP - wręcz przeciwnie! Jestem pełen uwielbienia dla pomysłowości tego WSzPP w komplikowaniu spraw prostych i konsekwencji, z jaką podtrzymuje On swoje pomysły. Wycinanki, moim zdaniem, służyć powinny wszystkim modelarzom, niezależnie od ich stopnia zaawansowania w kartoniarstwie. Inaczej całą tę ideę o kant doopy roztrzaskać można. Poza tym - RYSUNKI! - Proszę mi darować; mam ponad sześćdziesiąt lat praktyki w modelarstwie. wykonywałem modele według różnych dokumentacji, aliści rysunki dołączone do opisu wykonania tego modelu nie są dla mnie zbyt zrozumiałe: widać, taki tuman i ciemniak ze mnie... WSzPP jest dla mnie wielką osobliwością techniczną zbyt trudną do zrozumienia.
" Lenistwo jest rękojmią zdrowia "
Odpowiedz
Dzień dobry wieczór,
z zaciekawieniem czytam Waszą rozmowę. Niedawno się pojawiłem tutaj, dołączyłem też na Kartonówk.pl. Wracam do klejenia po 25 latach przerwy (lepiłem w podstawówce i wczesnym liceum - pierwsza połowa lat dziewięćdziesiątych). Teraz - po czterdziestce - kryzys jaki czy coś. Pomyślałem, że już świata nie zwojuję, to chociaż odpocznę od pracy umysłowej i palcami pogimnastykuję się. 
Ok, to takie zagajenie-przedstawienie się. Marcin z Krakowa (pochodzę jednak z Lubelszczyzny) . Bardzo polubiłem czytanie Was i trzymam kciuki za zdrowie Zbiga!
Odpowiedz
Zbyniu,
(przepraszam, jeżeli się zbyt spoufalam, ale też mam 60 lat modelarstwa na karku) czytanie Twoich wpisów to istna radocha intelektualna, piszesz (w moim odbiorze) jak pan Mizerski swoje felietony („Z życia sfer”) w „Polityce” – a może to ty?
Absolutna pycha i ubaw po pachy, z jednoczesną miażdżącą i moim zdaniem trafną krytyką...
Pozdrawiam
Henryk
Odpowiedz
Bezsenność... - jest na najlepszej drodze. Ino, że nie kartonowa niestety; za oknem hula sobie burza albowiem. I - to taka na cały regulator! I - jak zwykle - woda w rzeczce w ciągu kilkunastu minut podniosła się o około 2 metry! Szybkość zaś przepływu wody jest również imponująca; gdybyż to tak można było wykorzystać ten olbrzymi zasób energii!!
Ale nie można. Regulują to odnośne przepisy; - krótko mówiąc - te przepisy są bardzo zagmatwane, niemniej jednak bardzo zazdrośnie i skutecznie pilnują monopolu państwowego na wytwarzanie energii elektrycznej.
Koniec. Kropka.
Przez "brak pieniędzy" na regulację cieku rzeczki kilka razy w roku przeżywamy horror powodzi niestety.
Tak, jak w tej chwili: przechodzi akurat wielka fala deszczu - i - powtórka z rozrywki: zalewane ogródki, garaże, piwnice i wszelkie inne, takie tam... - leje strasznie! Deszcz, napędzany wiatrem pada prawie poziomo. Trzeba będzie wyjść i ewakuować z garażu w wyższe miejsce nasze autko! Oprócz tego stale jesteśmy przygotowani na ewakuację z domu: ale ileż można z niego wynieść, mając jeszcze tak potworną pogodę!
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Właśnie wróciłem z obchodu: burza pod wpływem wiatru, któren sie obrócił o 180 stopni - wróciła! I - uderzyła z trochę większą ochotą! Woda poszła tym razem wyżej - ponad mostkiem. Aliści deszcz już jakby folgował i fala na razie się nie podnosi. 
A do rana jeszcze daleko...
O jakimkolwiek lepieniu papierków nawet mowy nie ma. Adrenalinka stoi wysoko, a i nadłamany paluszek pobolewa otóż.
Więc se piszę.
Jest mi bardzo miło poznać Szanownych Kolegów: MOLEKULARNEGO i HENKOSA.
BARTKO 28 - dziękuję za ostrzeżenie przed wdepnięciem w nowe nieszczęście, któremu PZL P 24 pod przewodem WSzP Pacyńskiego na imię; powiedziałem sobie, iż projektów WSzPP M. Pacyńskiego sklejał raczej nie będę. Trzy razy - to o trzy razy za dużo niestety. Znudziło mi się kombinowanie...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nocka jakoś przeszła i, jak na razie, nie popłynęliśmy. Tym razem. Aliści to nic pewnego! Ciężkie chmury wiszą nadal i grożą. Trochę drzemałem. Czujnie! Jak zając pod miedzą. A kartonowy pokrak jak leżał, tak leży... - ulubiony ciąg dalszy zaś spał snem sprawiedliwego: - takiemu to dobrze!
W świetle leniwie wstającego dnia widać ślady nocnych nawałnic, ale, jak sądzę, poza zalaniem ogródka mojej małżonki większych szkód chyba nie ma? Idę obaczyć.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ufffff... - myślałem, że będzie gorzej...
Zalane zostało tylko jedno pomieszczenia gospodarcze; na głębokość ok 10 cm. Zostały zamulone ogródki kwiatowo - warzywne... - żonka będzie zła! Woda w rzeczce znacznie opadła i idzie tylko około 1 metra ponad stały poziom.
A dzień wstaje piękny. Jak na razie...
Trzeba będzie odespać tę straconą noc: - ile jeszcze takich mnie czeka?
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
HENKOS - grozi Ci powrót do kartonowego nałogu. Typowe tego objawy już się pojawiły: więc uważaj!
MOLEKULARNY ( cholera! - wymówić trudno!): nie czytuję "Polityki". ani tym bardziej - nie pisuję w niej. W ogóle stronię od gazet, a od polityki w szczególności! Miałem tego dość w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych - mógłbym nawet uchodzić za "męczennika za sprawę", jakim to głosi się wielu naszych "orłów" "dobrej zmiany"... - tylko na cóż mi to potrzebne? Było, minęło - jakoś udało się przeżyć. Panem Mizerskim zaś nie jestem, zbyt wysoko mnie oceniasz!
Jest już godzina piąta: trza będzie zrobić herbatkę, na ząb co nieco wrzucić - i SPAĆ!
Pozdrawiam -
                                       - ZbiG -
" Lenistwo jest rękojmią zdrowia "
Odpowiedz
Zbysiu, gdybyś jednak za rzadko spoglądał na Fejsbuka to napiszę to również tutaj - Wszystkiego najlepszego z okazji wczorajszych urodzin!!! Dużo zdrowia i stanów wody poniżej alarmowego.
I przepraszam, że nie zadzwoniłem ale wczoraj byłem w Białymstoku i późno wróciłem...
Odpowiedz
(11-06-2019, 12:56)ZbiG napisał(a): -----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
HENKOS - grozi Ci powrót do kartonowego nałogu. Typowe tego objawy już się pojawiły: więc uważaj!
MOLEKULARNY ( cholera! - wymówić trudno!): nie czytuję "Polityki". ani tym bardziej - nie pisuję w niej. W ogóle stronię od gazet, a od polityki w szczególności! Miałem tego dość w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych - mógłbym nawet uchodzić za "męczennika za sprawę", jakim to głosi się wielu naszych "orłów" "dobrej zmiany"... - tylko na cóż mi to potrzebne? Było, minęło - jakoś udało się przeżyć. Panem Mizerskim zaś nie jestem, zbyt wysoko mnie oceniasz!
Jest już godzina piąta: trza będzie zrobić herbatkę, na ząb co nieco wrzucić - i SPAĆ!
Pozdrawiam -
                                       - ZbiG -
Drogi ZbiGu,
mam nadzieję, że deszcze nie narobiły dużych kłopotów. Przez nocne czuwanie i brak snu o piątej nad ranem pomyliłeś dwu nowicjuszy: o "Polityce" nie ja pisałem lecz Henkos:)
Niemniej - nałóg domaga się spełnienia i na początek przypominam sobie klejenie z prostymi rzeczami... Najgorsze jest pertraktowanie z Żoną, gdzie ja mam te przyszłe modele pochować, trzymać. SPAĆ!
Do usłyszenia.
Maarcin - MOLEKularny
Odpowiedz
Rzeczywiście - tak było. Być może to przemęczenie, lub, po prostu - demencja starcza... - mea maxima culpa! Mylę się jednakowoż nie tylko ja... - WSzP projektant sklejanego aktualnie przeze mnie caudrona również: narysowane przez Niego dźwigary płatów prawego i lewego różnią się wzniosem o około 2 mm. To dużo. I nie jest to wynik mojej demencji, czy przemęczenia... Co prawda, dźwigarki owe wypalone laserem są jednakowe, aliści są one osłabione wycięciami na żeberka i dla mnie bezużyteczne niestety.
To tyle na okoliczność bezsenności w nocy.
" Lenistwo jest rękojmią zdrowia "
Odpowiedz
Kombinujem dalej. Szkielet skrzydła. Upraszczamy i wzmacniamy. Za dużo by pisać, a obrazki nie oddadzą istoty sprawy. Zakładam podklejanie poszycia - jak zwykle. wzmocnienia gniazd goleni - jak zwykle. Dzielenie żeber - jak zwykle.
I wiele innych, takich tam, nieefektownych popirdułek.
" Lenistwo jest rękojmią zdrowia "
Odpowiedz
[Obrazek: 438_13_06_19_4_41_40_7557670.jpeg][Obrazek: 438_13_06_19_4_41_40_7558996.jpeg][Obrazek: 438_13_06_19_4_41_41_7559635.jpeg]

Owoc pracy ostatniej nocy.
Wspólnie z naszym nieocenionym ciągiem dalszym próbowaliśmy robote do przodu pchnąć. Troszczkie poszło; niewiele, aliści senność przeważyła i - zasnąłem!
Nie ma co pisać: wszystko widać - no, prawie. Nie widać albowiem docinania, przycinania, pasowania i tak dalej... - wyszło, jak wyszło. Tak, jako rzekłem, dźwigary zrobiłem po swojemu, bez nacięć na żeberka, więc są znacznie mocniejsze. Żeberka w miejscu łączenia z dźwigarem przecinam, wyrzucam tę część, która stanowi grubość dźwigara, żeberko, zamiast wsuwać w osłabiającą dźwigar szczelinę - przyklejam w miejscu szczeliny (zamka?) na to żeberko otóż.
Wykonanie modelu w CZYSTYM standardzie, bez żadnych przeróbek uważam za niemożliwe albowiem.
Wszystko to jest bardzo czasochłonne i upierdliwe; gdybym nie obiecał dla kogoś tego modelika dawno wykonałby on piękny i ostatni lot w konfiguracji " manewru cevy".
" Lenistwo jest rękojmią zdrowia "
Odpowiedz
Dzisiejszej nocy nasz ulubiony ciąg dalszy jakby się polenił - zrobiliśmy niewiele... - głównie prace przygotowawcze dla dalszego ciągu właśnie: skrzydełko. Do szkieleciku przyklejony został centropłat, a w kadłubie - takie cóś pod maską motoru, tuż za niem. Za tem motorem, znaczy sie. To "cóś" jest zarazem przednią częścią gniazda centropłata otóż. Podziwiam sposób, w jaki można tę prostą rzecz tak wspaniale skomplikować!
Noc nadzwyczaj spokojna, tylko, jak zwykle, od czasu do czasu szaleją nasi czciciele ryczącej motoryzacji: ryk zdezelowanych motorów jest zaiste imponujący! To zapewne echo w odzywa się w ich pustych głowach i z tej to przyczyny jest ten potworny hałas.  Całe szczęście, gdy śpię, to nie muszę tego słuchać - moje ucho leży sobie spokojnie w szufladzie wyłączone z odbioru.. Przy lepieniu papierków zaś lubię słuchać muzyczki, więc "jestem na fonii" niestety...
Pozdrawiam wszystkich, szczególnie - nocnych marków - 
                                                                                        - ZbiG -

[Obrazek: 438_15_06_19_7_29_42_75601279.jpeg][Obrazek: 438_15_06_19_7_29_42_7561533.jpeg]
" Lenistwo jest rękojmią zdrowia "
Odpowiedz
Telewizja już działać przestała. Od błyskawic całe niebo w ogniu. Wiatr przekracza wszelkie rozsądne granice: drzewa tańczą jakiś obłąkańczy taniec. 
I - DESZCZ. I - STRACH: popłyniemy tej nocy, czy nie?
Internet na razie chodzi; - ciekawe, jak długo? Deszcz przechodzi w nawałnicę. Pada prawie poziomo. Prawie bezustanny huk piorunów. Radio zaczyna się jąkać.
Idę do garażu ewakuować auto na wyższy poziom.
------------------------------------------------------------------------------
Pierwsze uderzenie przeszło. Rzeka wezbrała, ale jeszcze niegroźnie. Czekam na (tym razem wcale nie ulubiony!) ciąg dalszy...
Radyjko się odezwało i gra sobie ładne kawałeczki. Sprobuję powalczyć z caudronikiem. Sen i tak już szlag trafił...
--------------------------------------------------------------------------------------------
Goowno pszczoły, goowno miód. Tak się nie da. Nasz ciąg dalszy na rozwój sytuacji pogodowej oczekuje, za nic mając moje indagacje, aby nastąpił dla caudrona: - nie! - i już. I weź tu takiego przekonaj...
" Lenistwo jest rękojmią zdrowia "
Odpowiedz
Nasz ciąg dalszy zawstydził się nieco wczorajszym niefartem - i - nastąpił. Pracowaliśmy nad skrzydłem: mam nadzieję, iż na obrazkach, które będą w swoim czasie, przedstawiliśmy dość jasno, na czym ta praca polegała. Dla chętnych - dodatkowe objaśnienia. Zmodyfikowałem osadzenie lotek wyrzucając niepotrzebnie komplikujące sprawę części. Same lotki usztywniłem dźwigarkami nie przejmując się popieprzonymi rysunkami i chorą koncepcją ich montażu.
Nocka dzisiaj spokojna, adrenalina drzemie w swoim miejscu stałego pobytu, można więc skupić się nieco na lepieniu papierków. Dzień czeka mnie ciężki - uzupełnianie glazury, którą musiałem wraz kawałem stropu w trybie alarmowym usunąć. Aby było śmieszniej, dziura owa znajduje się w bardzo eksponowanym miejscu - tuż za muszlą do srania, którą przed rozpoczęciem prac będę musiał demontować Czeka mnie również odsłonięcie fundamentu domu i zalanie "plomby" betonowej - ale to już uzależnione jest tego, czy budowa w sąsiedztwie będzie mogła dostarczyć nam beton, i, czy zdołamy na czas wydłubać odpowiednią dziurę przy fundamencie.
Nocnych marków pozdrawiam serdecznie -
                                                                        - ZbiG -
" Lenistwo jest rękojmią zdrowia "
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  [P] - "Kartonowa Syrenka" - konkurs Gonzo 2 1,452 27-02-2023, 02:31
Ostatni post: skarczew
  Ciekawostki z Allegro i nie tylko. ceva 142 130,415 06-07-2017, 12:19
Ostatni post: camilllo
  Pytanie do pancerniaków i nie tylko marcinp 1 2,715 16-09-2015, 05:09
Ostatni post: Andrzej Px48
  Kartonowa Kolekcja EN? Raven 2 3,623 14-12-2013, 09:15
Ostatni post: Bizon
  Nie tylko karton.. :) barwa73 0 2,361 15-12-2010, 05:29
Ostatni post: barwa73

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości